piątek, 16 maja 2025

Zamek Wartburg i nie tylko

Zanim znajdziemy się na tym zamku, chciałabym pokazać kilka mniej znanych. Wartburg znajduje się w Turyngii, a pozostałe w Saksonii, są malowniczo położone na wzgórzach, czasem nad rzekami. Mają średniowieczny rodowód, a przez wieki ulegały licznym przebudowom bądź zniszczeniom. 

zamek Wartburg

Najpierw znajdziemy się w okolicy zamku Kriebstein. Wzniesiony został w 14. wieku na skale nad rzeką Zschopau (to ci dopiero trudne do wymówienia słowo). I właśnie z brzegu tej rzeki gotycka budowla prezentuje się najbardziej okazale. 
 

Nic więc dziwnego, że zamek „zagrał” w filmie o królewnie Śnieżce. W rzeczywistości był on siedzibą rodów rycerskich, ale prezencję ma zaiste królewską.
 

W pobliżu zamku na rzece ustawiono zaporę, za którą tworzy się rozległe sztuczne jezioro, a woda trudnej do wymówienia rzeki zasila elektrownię wodną.
 


Kolejny zamek znajduje się w miejscowości Rochlitz nad rzeką Zwickauer Mulde. Jego historia sięga 10. wieku, był siedzibą margrabiów z rodu Wettynów, w nim też rezydowały wdowy po zmarłych książętach z tego rodu. Obecnie mieści się tu muzeum, które zamykano pięć minut po naszym przyjeździe, zwiedzania więc nie było.
 

zamek i jego dwie wieże o nazwach Lichte Juppe i Finstere Juppe
 
Warto zauważyć interesujące obiekty rozmieszczone u stóp zamku. Najbliżej położony jest kościół pod wezwaniem św. Piotra, ten pierwotnie romański kościół z 12. wieku przebudowano w 14. wieku w stylu gotyckim. Jest obecnie świątynią ewangelicko-luterańską.
 

Tuż nad rzeką pracował długie wieki młyn zamkowy. Obecnie jest nieczynny i przekształcono go na budynki mieszkalne. 
 

dwie części młyna zamkowego (na białej umieszczono tabliczki wskazujące poziom wody podczas największych powodzi - ta najwyżej z roku 2013)
 
Przez rzekę przerzucono kratownicowy most kolejowy (też już nieczynny). 
 

Pewnie bym o nim nie wspomniała, gdyby nie to, że w pobliżu usytuowano przyjemną alejkę spacerową obsadzoną japońskimi wiśniami. Akurat kwitły, to może warto je umieścić na blogu.  
 

saksońskie hanami
 
Kolejny obiekt to szesnastowieczny renesansowy zamek Colditz. Jego początki sięgają średniowiecza, ale podczas wojen husyckich został zniszczony i dopiero w późniejszym czasie został odbudowany i rozbudowany.
 

portal wejściowy do zamku
 
nad nim herby księcia elektora Saksonii Augusta I i jego małżonki Anny Duńskiej
 
Był zamkiem myśliwskim, czego ślady zauważamy w dekoracji drewnianego stropu w tak zwanej komnacie myśliwskiej.
 

Zachowały się też niektóre stropy komnat zamieszkanych przez książąt i ich małżonki (oczywiście znów przewija się historia o wdowach, z których zwłaszcza jedna – Zofia von Brandenburg, wdowa po księciu elektorze Christianie I – przyczyniła się do uświetnienia zamku).  
 
 
portal kaplicy zamkowej
 
jej wnętrze
 
W Colditz spotykamy się niestety i z trudną historią. W roku 1938 wykorzystywano go w charakterze niby hospicjum dla psychicznie i nieuleczalnie chorych, a w rzeczywistości stał się obiektem masowego dokonywania eutanazji. 
W czasie wojny zaś utworzono tu obóz dla jeńców wojennych Oflag IV C. Przetrzymywano w nim oficerów różnych narodowości. Najbardziej znanym z nich był siostrzeniec Winstona Churchila.
 
izba wartownicza
 
Gilles Romilly
 

On i pozostali więźniowie podejmowali liczne próby ucieczki, co dokumentują zamkowe wystawy. 
 
przemycone potajemnie radio służące do kontaktu ze światem zewnętrznym
 
replika szybowca, który skonstruowali więźniowie, aby nim uciec
 
Pora wreszcie dotrzeć i na zamek Wartburg. Jego powstanie datuje się na początek 11. wieku. Wiele romańskich elementów architektonicznych można podziwiać i obecnie.
 
 

Kolejne rozbudowy zmieniły wgląd zamku, który łączy w sobie architekturę różnych epok. 
 



Na wygląd wnętrz najmocniej wpłynęła jego rekonstrukcja w 19. wieku. Dobudowano do zamku nowe obiekty, a wnętrza ozdobiono historyzującymi malowidłami sławiącymi historię Wartburga. Nie lubię tego stylu, ale z kronikarskiego obowiązku nie mogę go pominąć. Powstała wtedy ozdobiona mozaikami sala poświęcona świętej Elżbiecie Węgierskiej, która żyła w tym zamku jako żona Ludwika XIV. Nie będę opisywać jej krótkiego, a pełnego poświecenia życia. Warto poszukać tych informacji w sieci.
 
scena zaręczyn Elżbiety i Ludwika
 
Reprezentacyjne sale zamku nawiązują do turniejów śpiewaczych w Wartburgu i dziejów Niemiec.
 

Jest też i skromna izba, w której przez 10 miesięcy ukrywał się Martin Luter. Zajmował się wtedy tłumaczeniem Nowego Testamentu na język niemiecki. 
 
w izbie nie zabrakło i figurki diabła, który ponoć ukazał się Lutrowi, aby go odwieść od tłumaczenia, miejsce po plamie z atramentu, która powstała, gdy Luter rzucił w diabła kałamarzem. było skrupulatnie wydrapywane przez odwiedzających
 
Opuszczamy Wartburg, przed nami jeszcze dużo interesujących spotkań z historią i sztuką Saksonii i Turyngii. Mam zamiar powrócić do nich w wolnym czasie. 
 
 
 

A na pożegnanie zdjęcia zrobione z okna autokaru przedstawiające rzadkie zjawisko optyczne  jakim jest halo, czyli świetlisty pierścień wokół słońca powstały na skutek odbicia światła słonecznego w kryształkach lodu w atmosferze.
 


Zdjęcia – Irena i ja

2 komentarze:

  1. Warto było pojechać i zobaczyć wspaniałe budowle i bardzo piękne miejsca. Dzięki zdjęciom i ja mogłem je zobaczyć . <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze sporo zostało do pokazania. Trudno ogarnąć cały materiał, bez pospiechu się zrobi...

      Usuń