środa, 29 stycznia 2020

Trzeba być elastycznym

Wymusza to sytuacja. Najpierw człowiek siedzi nad mapą, planuje, wymyśla trasę, a tu mu bus rano nie przyjeżdża. Twardziel się załamuje, elastyczny wsiada do innego busa i mimo wszystko jedzie na zaplanowaną trasę, ale musi wybrać wariant skrócony.
W tej sytuacji znaleźliśmy się w środę. Zamiast dojść leśnymi i polnymi ścieżkami do Grzybowej Góry nagle wysiedliśmy w niej z busa. Tyż piknie. Jedna trzecia trasy za nami. 
No to ruszamy na pozostały kawałek. 

na trasie 

poniedziałek, 27 stycznia 2020

Jeszcze jedna świętokrzyska pętelka

Dwa tygodnie po pętelce wokół Łysicy przyszedł czas na pętelkę wokół Łyśca. Tylko wymagania były – żeby pogoda dobra była. Bo jak nie, to jechać nie warto. Trudno, się załatwiło i pogodę.

Święty Krzyż - pogoda zgodnie z zamówieniem 

środa, 22 stycznia 2020

Przelotne opady marznącej mżawki

…czyli prawdziwa katastrofa dla piechura. Zwłaszcza w mieście, gdzie kostka brukowa pokryta delikatną, ale za to piekielnie śliską warstwą lodu utrudnia chodzenie. Ślizgaliśmy się  okropnie, zanim udało nam się opuścić Bliżyn, gdzie z narażeniem zdrowia wysiedliśmy z busa prosto na oblodzony chodnik.
Na szczęście w lesie szybko zapomnieliśmy o niedogodnościach – mżawka chwilowo minęła, podłoże przyjemne do chodzenia.
Przeszliśmy przez most nad Kamienną i udali się leśnymi drogami na wschód.

takie zdjęcie stale robimy z tego mostu - tylko rzeka czasem wygląda tak, czasem inaczej 

czwartek, 16 stycznia 2020

Żółtym szlakiem przez Pasmo Klonowskie

Pamiętam ten szlak jako najgorzej znakowany szlak w okolicy. Przejście nim wymagało dużego wysiłku, była to ciągła gimnastyka z mapą i kompasem, żeby nie zginać w lesie.
A teraz? Lekko łatwo i przyjemnie – szlak znakowany wzorowo, trzeba się mocno postarać, żeby się na nim zgubić. My się nie staraliśmy.
Tradycyjnie zaczynamy wędrówkę od krótkiego spotkania z Rezerwatem Przyrody Barcza. Poranek jeszcze pochmurny, jest szaro, więc oglądamy jedynie jeziorko Baryła. Nie wybieramy się na spotkanie z Bykiem ani Rampą. 

 Baryła

poniedziałek, 13 stycznia 2020

Zimowe wejście na Łysicę

Od dawna marzyło mi się właśnie takie wejście. Miało być biało od śniegu, dużo słońca, lekki mróz. Jak na widokówkach z gór.
A jak było? Tak, jak w poniższym opisie.
Zimę mamy bez śniegu. Jeśli coś pada, to raczej deszcz. Nawet w Górach Świętokrzyskich. Jeszcze kilka dni temu na Grodowej zastaliśmy resztki śniegu, a w niedzielę na Łysicy – ani śladu.

stary buk w otoczeniu raczej jesiennym niż zimowym

czwartek, 9 stycznia 2020

Słońce zaspało

A umówiłam się z nim na dziewiątą. Raczyło wstać dopiero przed południem i zalało nam drogę u podnóża Grodowej Góry złocistym światłem. Zrobiło się tak miło i radośnie, że wybaczyłam mu spóźnienie.

w samo południe

poniedziałek, 6 stycznia 2020

Pogoda decyduje

A przynajmniej pomaga podjąć decyzję o wyborze trasy. Wystarczy obejrzeć mapę pokazującą kierunek wiatru i już człowiek wie, że w niedzielę powinien iść z północnego zachodu na południowy wschód, bo tak wieje wiatr. Skoro jednak wiatr dość silny i zimny, to trzeba wybrać trasę leśną. Drobiazg typu „szliśmy tą trasą wielokrotnie” nie ma żadnego znaczenia. 

w lesie na czarnym szlaku

czwartek, 2 stycznia 2020

Materiał porównawczy


Prawie rok temu nasza grupka przeszła trasę z Występy do Ostojowa (tu link). Śnieg był wtedy obfity, jodły i świerki uginały się pod jego ciężarem.
A co teraz? Bura zima. Choinki niby zielone, ale ta zieleń zimowa taka sobie.
Mimo to nasza grupka przemaszerowała lasem, udało się uciec od smogu, odetchnąć świeżym powietrzem i rozruszać po świątecznym wypoczynku.
Obejrzyjcie zdjęcia z pierwszej tegorocznej wycieczki i porównajcie zimę. Chyba jednak warto czasem pomyśleć o zeszłorocznym śniegu…

las na trasie