poniedziałek, 31 lipca 2017

Z wizytą w szlacheckich rezydencjach

Tak, czasem prosty obywatel dwudziestego pierwszego wieku wybierze się z taką wizytą. I nam się to przytrafiło  w słoneczną niedzielę. Zajrzeliśmy do kilku obiektów. 
Zacznijmy od pałacu. To późnobarokowy pałac w Czyżowie Szlacheckim zbudowany na sztucznym wzniesieniu na miejscu dawnego zamku zniszczonego całkowicie podczas wojen ze Szwecją. Pałac zbudowano dla kasztelana Aleksandra Zakliki Czyżowskiego w latach czterdziestych osiemnastego wieku. Był kilkakrotnie rozbudowywany. 

 pałac w Czyżowie Szlacheckim 

czwartek, 27 lipca 2017

Bez planu


Taka była wycieczka w środę.
Wyruszyliśmy z Wąchocka na południe. Rzuciliśmy okiem tu i ówdzie, a potem opuściliśmy jedyne miasto, które ma sołtysa.

dziewiętnastowieczna willa żydowskiego kupca Joela Halpera lub Halperta (spotkałam dwie wersje nazwiska)

poniedziałek, 24 lipca 2017

Na prawdziwkowym szlaku


Gdzie jest taki szlak, zapytacie. Rasowy grzybiarz zatai taką informację, a ja się nią podzielę.
To szlak niebieski z Michniowa do Suchedniowa. Niestety, wszystkie prawdziwki są do siebie mocno podobne, ale może mi uwierzycie, że było ich dużo różnych. No i dużych.
Pierwszego wypatrzyłam już w lesie po zejściu z bitej drogi, którą teraz odnowiony szlak prowadzi. Potem zdarzały się nawet całe prawdziwkowe rodziny.

zawsze chciałam przejść tą drogą, a szlak tędy nie prowadził, a teraz ...

sobota, 22 lipca 2017

Książ Wielki – duże wyzwanie dla turystów

Zdawać by się mogło – niewielka wioska, główny zabytek widoczny z szosy, czego tu jeszcze szukać.
Rzeczywiście główny zabytek Książa – późnorenesansowy pałac zwany zamkiem na Mirowie wznosi się majestatycznie na wzgórzu, a drogę do niego wskazują drogowskazy. No to idziemy.
Pałac wzniesiono dla biskupa krakowskiego Piotra Myszkowskiego według projektu wybitnego włoskiego architekta Santi Gucciego pod koniec 16. wieku. Nawiasem mówiąc Gucci zmarł właśnie w Książu w roku 1600.
Pałac prezentuje się nieźle – ma dekoracyjne blanki, ściany zdobione w stylu włoskim (rustyka się to nazywa), ryzalit, który nawet podwyższono podczas przebudowy w 19. wieku. Udało nam się nawet zajrzeć do wnętrza pałacu, w którym mieści się (jeszcze) szkoła rolnicza, bo w wakacje nikt nie pilnował wejścia. 

zamek w Książu Wielkim

czwartek, 20 lipca 2017

W środę miał być upał

Rano nie sprawdziłam prognoz w Internecie i poszłam na bus lekko ubrana. Koledzy też.
A tu słonko się gdzieś skryło, na szybie busa zaczęły pojawiać się krople. Nic, tylko pada. I owszem trochę padało. W dodatku było raczej chłodno.
Przesiadka na autobus w kierunku Łagowa. Teraz to już naprawdę pada. Ale niezbyt mocno. Na szczęście przewidujący turysta ma zawsze latem w plecaku pelerynę (taką z gatunku „pielgrzymkowych”). Lekkie to i dużo miejsca nie zajmuje, a czasem się może przydać. No i teraz nadszedł ten czas. Peleryna się przydaje.
Ruszamy porządną drogą z przystanku Złota Woda. Przestaje padać i możemy nawet zapoznać się z leśną roślinnością. 

jarzmianka większa

poniedziałek, 17 lipca 2017

Tędy jeszcze nie wędrowaliśmy



Ten tytuł dotyczy pierwszej połowy trasy,  a drugą przemierzaliśmy chyba ze sto lat temu, czyli też prawie nówka.
A najlepsze w niej jest to, że niewiele musiałam wymyślać, bo trasa na mapie zaznaczona wyraźnie, jak mało która, drogi tak dobre, że aż głupio nimi iść. No i bardzo podobną trasę przeszli zimą turyści z Klubu Turystyki Pieszej „Przygoda” z Kielc. W relacji z tamtej wycieczki zobaczyłam kapliczkę, którą musiałam obejrzeć. No to poszliśmy.
Start ze Skorzeszyc przy skrzyżowaniu na Smyków. To znaczy, że na początku mieliśmy trochę asfaltu. Ale tak tylko na marne 10 minut. Nie więcej.

kandydat na piechura

sobota, 15 lipca 2017

Wycieczka do Miechowa

Kolega Ed zorganizował wycieczkę do Miechowa, bo wreszcie mamy dogodny dojazd. A jaki tani bilet dla seniorów! O całe 30 groszy tańszy od normalnego.
Docieramy więc pociągiem do Miechowa i ruszamy na spotkanie z historią.
A dla historii Miechowa najważniejszą postacią wydaje się być Jaksa. Kim był? I jak się naprawdę nazywał? Nie znalazłam jednoznacznej odpowiedzi. Pewne jest, że faktycznie ktoś taki żył w 12. wieku i sprowadził do Miechowa Zakon Rycerski Grobu Bożego oraz ufundował kościół i klasztor w Miechowie. Był zapewne nie tylko religijny ale też majętny. Czytałam, że był rycerzem z rodu Gryfitów.
I właśnie sprowadzeni przez niego do Miechowa bożogrobcy i późniejsza działalność tego zakonu wywarły wielki wpływ na rozwój miasta. Zakonnicy  upowszechnili kult Grobu Bożego, kaplica Grobu Bożego w miechowskiej bazylice stała się miejscem licznych pielgrzymek. 

 klasztorne krużganki prowadzące do kaplicy Grobu Bożego

czwartek, 13 lipca 2017

Ciężkowice – dwa miasta

Pierwsze to oczywiście Ciężkowice – miasteczko bardzo stare, lokowane przez Kazimierza Wielkiego na prawie magdeburskim, ale najstarsze informacje o tej osadzie pochodzą z 12. wieku.
Czy jest tu co obejrzeć? Oczywiście. My zachwycamy się niewielkim rynkiem z położonym na nim centralnie ratuszem. Niestety, zmora współczesności – wszechobecne samochody utrudniają przyzwoite fotografowanie.

ciężkowicki ratusz z przełomu XVIII i XIX wieków w wianuszku aut

wtorek, 11 lipca 2017

W majątku Paderewskiego

Już od jakiegoś czasu marzyłam o tym, żeby zobaczyć dwór, który niegdyś był własnością Ignacego Paderewskiego. Jak czytałam, to jedyny zachowany dom tego wybitnego Polaka.
Gdzież się znajduje to miejsce? W Kąśnej Dolnej. Jak tam dojechać? Najlepiej z Tarnowa. No to przygotowuję się logistycznie i jadę. Niestety, przygotowanie ma lukę. Sprawdziłam dokładnie godziny zwiedzania dworu, ale nie wzięłam pod uwagę tego, że to miejsce żyje muzyką i jej popularyzacją. W wybranym przeze mnie terminie we dworze odbywały się kursy mistrzowskie i zwiedzanie było niemożliwe.
Cóż było robić? Termin wyjazdu do Tarnowa już ustalony, trzeba jechać. Ale z Kąśnej nie rezygnuję. Ostatecznie lepiej obejrzeć dwór z zewnątrz, niż nie zobaczyć go wcale.
Na początek – park. Jest bardzo rozległy (16 hektarów). Przed dworem ładne alejki wysadzane drzewami, duży staw z pomostem dla łodzi, trawniki. Urocze miejsce na spacer. Nawet o poranku.

poniedziałek, 10 lipca 2017

Niedzielna wycieczka z niespodzianką

Z powodu przeróżnych wyjazdów, które prawdopodobnie doczekają się opisu w późniejszym terminie, zaniedbaliśmy nasze ulubione wędrówki świętokrzyskie. Pora jednak wrócić do zwyczajnego życia turysty.
Nie bardzo miałam ochotę na wycieczkę z długim dojazdem, wybór padł więc na pociąg w kierunku Kielc. Wysiadamy w Kostomłotach i ruszamy ścieżką dydaktyczną w kierunku Dąbrowy. Jednym słowem – spokojny spacer przez las. Przekraczamy strumień Sufragańczyk i wędrujemy solidną leśną drogą. Czasem pojawi się jakaś roślina, czasem błoto trzeba omijać.

 ścieżka jest, ale ...

piątek, 7 lipca 2017

Na spotkanie z secesją

Obiło mi się o uszy, że podobno w Tarnowie można spotkać się z moją ulubioną secesją. Serce mi radośnie zabiło. Nie kolekcjonowałam adresów – postanowiłam zdać się na los – taka randka w ciemno.
Na pierwszy ogień poszła ulica Brodzińskiego. A tu jedna obok drugiej aż trzy piękności secesyjne. Każda trochę inna, ale wszystkie urodziwe.
W tej pod dziewiątką mieści się szkoła imienia znanego nam wynalazcy Szczepanika. Budynek projektu Schwanefelda zbudowany w stylu geometrycznej secesji wiedeńskiej. Pięknie się tam ta geometria prezentuje. 

secesyjna kamienica, w której mieści się Zespół Szkół Ogólnokształcących i Technicznych im. Jana Szczepanika

środa, 5 lipca 2017

Trzydzieści lat minęło jak jeden dzień

4 lipca 1987 roku była sobota. W kinie „Metalowiec” w Skarżysku grali „Piratów”. Seans był dosyć późno – chyba na dwudziestą, albo dwudziestą pierwszą. Kiedy się skończył, lało jak z cebra, ale mimo to umówiłyśmy się z koleżanką, że jeśli rano nie będzie padać, idziemy na wycieczkę z PTTK.
Nie padało. Poszłyśmy. Towarzystwo mieszane – ludzie starsi od nas wieki całe, dzieci nieduże i my dwie lalunie z uczuleniem na słońce. Szliśmy do Bodzentyna. Pamiętam pola – dużo więcej ich było niż teraz. No i gorąco było. Na skraju lasu za Michniowem przebrałyśmy się w krótkie spodenki. Wtedy to powstało poniższe historyczne zdjęcie. 

nowicjuszki i stare wygi (żeby nie męczyć zgadywankami - ta z prawej, to rzeczywiście ja)

poniedziałek, 3 lipca 2017

Nie tylko Bima

Zwykle turysta odwiedzający Tarnów dociera na Skwer Starej Synagogi, gdzie ogląda jej jedyną pozostałość, czyli Bimę – miejsce do odprawiania obrzędów religijnych i czytania Tory. I tu stwierdza, że to wszystkie ślady pozostałe po zamieszkujących miasto przez wieki Żydach. A tak nie jest - trzeba ruszyć dalej.

Bima - pozostałość Starej Synagogi w Tarnowie

sobota, 1 lipca 2017

Tarnowskie tropy literackie


Nie znalazłam ich wiele, ale tych kilka chciałabym zaprezentować.
Pierwszy nie rzuca się specjalnie w oczy jako obiekt związany z literaturą. To pokazywany już Klasztor Bernardynów. 

kościół p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego przy klasztorze