czwartek, 9 października 2025

Wzgórza Tumlińskie – kolejny klasyk naszej grupy

Przynajmniej raz w roku wybieramy się do Tumlina, aby wdrapać się na Grodową i Wykieńską. Właściwie to nawet nie ma potrzeby, aby o tym za każdym razem informować na blogu, bo trasy niewiele się różnią. Mimo to odnotuję tegoroczną wycieczkę dla potrzeb statystyki. 


Październikowy poranek był chłodny, słońce próbowało przebijać się przez mgiełkę, co ochoczo łapaliśmy w obiektyw. 

poranna mgła na ulicach Tumlina


i na szlaku

Kolega Ed nie krył niezadowolenia, że zrezygnowaliśmy z przejścia u podnóża góry Grodowej, bo może zrobilibyśmy jeszcze więcej zdjęć z mgłą, a tak to skryliśmy się w lesie. Nawet nasza ulubiona kapliczka pod wezwaniem Przemienienia  Pańskiego prawie zupełnie w cieniu. 

Co gorsza, oba kamieniołomy na Grodowej też nieosiągalne – do starego trudno zejść, nowszy niewidoczny za drzewami, które zasłaniają go od strony ścieżki.

zamiast kamieniołomu taki okaz niezidentyfikowanego grzybka

Zejście z Grodowej nieco strome, ale nietrudne. 

U podnóża góry możemy wyjść na skraj pola i rzucić okiem na Wykieńską, do której właśnie zmierzamy. 

 
Mgły już opadły, słońce oświetla całą okolicę. 

widok na Grodową z lasu u podnóża Wykieńskiej

Zaczyna się podejście na szczyt. 

jesień na szlaku 

Z mojego punktu widzenia to jedno z bardziej uciążliwych podejść w naszej okolicy. Jest stromo, ale zawsze można się złapać pnia drzewa. No i zdjęcia też się robi. 

jedni tak

inni tak

Chwila odpoczynku na szczycie i zaczynamy schodzenie w stronę kamieniołomu Wykień. 
 
z górki lżej i weselej
 
Droga do niego tym razem bardzo trudna. Najprawdopodobniej jest to skutkiem niedawnej nawałnicy, bo ścieżkę szlaku gwarków tarasują leżące jodły. Udało nam się przedrzeć, ale nie było to przyjemne. 
 

Po ubiegłorocznych porządkach w kamieniołomie nadal przestronno, skały dobrze widoczne. Przekonaliśmy się o tym już podczas schodzenia, bo tym razem podeszliśmy dosyć blisko krawędzi wyrobiska. Oczywiście zachowując bezpieczny dystans. 
 



Tradycyjnie zatrzymaliśmy się na piknik pod wiszącą skałą na terenie kamieniołomu. Wiemy, że blok skalny waży 13 ton, ale skoro się utrzymał przez ponad 30 lat, to pewnie i kolejne nasze śniadania będą tu bezpiecznie przebiegać.
 



Wracamy do Tumlina przechodząc u podnóża Grodowej. Już bez mgły.
 


Pomiar długości trasy wykazał 10,5 kilometra. Trasa zróżnicowana – łatwa na Grodowej, wysiłkowa na Wykieńskiej, a potem ciężka do pokonania na ścieżce gwarków. Na rower absolutnie się  nie nadaje, ale sprawni fizycznie turyści pokonają ją szybko i bez problemów.  
 

Zdjęcia – Edek i ja

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz