poniedziałek, 16 marca 2020

Wokół Stąporkowa

W niedzielę czwórka zapaleńców wsiadła w auto i pojechała bezpiecznym transportem do lasu. Wybrali las w okolicy Stąporkowa. Nie spotkali nikogo, a nawdychali się świeżego powietrza, utrwalili odporność w prawie wiosennym słońcu. Ja nie byłam uczestniczką tej eskapady, ale podzielę się z wami fotograficzną relacją Janka. 

 sami w lesie

Zobaczcie, co spotkali na trasie.
Były leśne ścieżki.

o poranku jeszcze mróz

śródleśny kamienny krzyż

brak lasu w lesie
 
Zajrzeli nad rzekę Czarną. Byliśmy tam wprawdzie niedawno, ale w słońcu okolica wygląda zupełnie inaczej.


 meandry Czarnej 

las nad rzeką

rzeka rozlewa się spokojnie

Zalew na Czarnej też odwiedzili.



 trzy spojrzenia na zalew

Z ciekawostek na rzece warto zauważyć nasze ulubione prawie perpetuum mobile, czyli koło wodne w Czarnej. 

 mostek

koło pracuje
 
Oczywiście tamtejsze sanktuarium też odwiedzili. 

Czarna - Sanktuarium Matki Bożej Wychowawczyni 
 
Na zakończenie jeszcze wille niegdyś zapewne uzdrowiskowe w Czarnieckiej Górze. Teraz – nie wiem, raczej zwyczajne. 



wille z okresu międzywojennej świetności sanatorium w Czarnieckiej Górze 

zwykła wiejska chata
 
I po spacerze. Tym razem przeszli 15 kilometrów.

Zdjęcia – Janek

7 komentarzy:

  1. Ślad uzdrowiska w Czarnieckiej Górze... trochę szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielka szkoda. Dobrze, że przynajmniej prewentorium dla dzieci działa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzałam na stronę Czarnieckiej Góry, oni tam mają nie jakieś skromne prewentorium, a wielkie Świętokrzyskie Centrum Rehabilitacji. Okolica sprzyja leczeniu i wypoczynkowi - te lasy i powietrze powinny być w normalnych czasach przepisywane na receptę.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Cóż, teraz tylko spacerki, albo domowe pielesze.

      Usuń
  4. Piękna wędrówka, a zwłaszcza piaszczyste brzegi Czarnej. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się nowej relacji z uwagi na obecną sytuację, więc tym bardziej jestem pozytywnie zaskoczony.
    Pozdrawiamy całą ekipą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za pozdrowienia. Jedni chodzą, inni nie. A wpisy się pojawiają. Już pracuję nad kolejnym.

    OdpowiedzUsuń