poniedziałek, 7 kwietnia 2025

Trochę zimy wiosną

Jeszcze w sobotę było słonecznie, wiosennie, aż tu nagle w nocy spadł śnieg. Zapewne przywiał go zimny, północny wiatr,  który chciał nas zatrzymać w domu. Nie poddaliśmy się i wyruszyli na kwietniową trasę ze śniegiem i nieśmiałą wiosenną zielenią. 

modrzewie już wypuszczają listki, a tu śnieg
 
Tradycyjnie wystartowaliśmy z okolic leśniczówki Klepacze na skraju Brodów Iłżeckich i pomaszerowali szlakiem rowerowym na północy wschód. 
 
typowy wstęp do lasu
 
Wiatr wiał z północy i las chronił nas przed jego zaciekłymi atakami. Jedynie w koronach drzew wdzieliśmy spore ożywienie. Przy ziemi było spokojnie.
 



Wypatrywaliśmy ważnego dla nas znaku. To strzałka na jodle po lewej stronie naszej drogi kierująca w głąb lasu. Tak pani podleśniczy zaznaczyła wejście na drogę leśną prowadzącą do Dębu Partyzantów. Gdybyście również chcieli dotrzeć do tego dębu, wypatrujcie jaskrawo pomarańczowych strzałek na drzewach, które jak po sznurku prowadzą do celu.
 

 
Dopiero teraz po dwóch nieudanych próbach, żmudnym błądzeniu w lesie i dotarciu na miejsce z pomocą znaczników trasy zrozumiałam, jak dobrym ukryciem była ta okolica dla mieszkańców Krynek w czasie 1 wojny światowej i dla partyzantów podczas kolejnej – nikt, kto nie zna lasu, nie znajdzie sam drogi. 
 

Dąb nadal prezentuje się dostojnie, zyskał tabliczkę z oznaczeniem pomnika przyrody i jeszcze jeden krzyż na wspomnienie odprawianych tu nabożeństw z czasów wojny i współczesnych.  
 

dąb ma ok. 350 lat (dla nas 358, bo 8 lat minęło od pierwszego spotkania 😉), ok 4,2 m obwodu i 29 m wysokości
 
Tymi samymi ścieżkami wróciliśmy do naszej trasy. Dziwne, ale zawsze droga powrotna wydaje się krótsza od tej samej prowadzącej do celu.
 
tu wychodzimy z lasu,a przy tej jodle zaczyna się droga do dębu, jej wypatrujcie
 
Kolejny przystanek na trasie zwykle robimy w okolicy starej leśniczówki Klepacze.
 


Tu obserwujemy piękne konie na pastwisku. Podchodzą do nas, wesoło brykają, jeden nawet stanął dęba. Szkoda, że akurat tu mocno wieje i nie możemy dłużej obserwować rumaków.
 

 
Dalsza wędrówka prowadzi do Maćka – starszego i nieco potężniejszego dębu w obniżeniu terenu. Drogę do niego wskazuje drogowskaz, a dawny punkt orientacyjny w postaci paśnika już zupełnie zniknął. Widocznie zmurszał ze starości.
 


Przy Maćku robimy postój śniadaniowy. Zejście do niego posypane śniegiem nikogo nie zachęca do potkania oko w oko z dębem. Obserwujemy go z daleka i może dlatego nie wydaje się tak potężny, jak to jest w rzeczywistości. A jest wyższy i grubszy niż Dąb Partyzantów.
 

Maciek - 400 lat, 472 cm obwodu pnia i 34 m wysokości
 
Od dębu wędrujemy w kierunku szosy. Jak zwykle przekraczamy rów, chociaż moglibyśmy pójść nieco dalej i wyjść na drogę bez problemu. Cóż, jest rów, jest zabawa.
 
"ciągnie i ciągnie, wyciągnąć nie może" *
 
Marsz szosą solidnie daje stopom w kość. Wiatr dokucza na skrzyżowaniach z leśnymi duktami – tam powstają zawirowania i wszystko kręci się wokół nas. Przy drodze w okolicy leśniczówki Kutery zaliczamy spotkanie z zimą i wiosną równocześnie. 
 

 
Pora w końcu przejść na dobrze znaną i wygodną, choć nieco błotnistą drogę na południe. I tu zaskakuje spotkanie świeżej zieleni młodych listków ze śniegową pierzynką. 
 


Na tej drodze dotyka mnie pomieszanie dróg i zamiast maszerować prosto do leśniczówki kieruję grupę do wsi Budy Brodzkie. Dzięki temu błędowi odwiedzamy trzeci pomnikowy Dąb Rębajły, przy którym zatrzymujemy się na chwilkę.
 

Dąb Rębajły - ok. 160 lat, obwód 310 cm, wysokość 25 lat
 
Wypada dodać, że wszystkie trzy pomnikowe dęby są dębami bezszypułkowymi. 
Teraz już ostatni, asfaltowy, odcinek trasy  możemy wracać do domu.
 
jednak wiosna
 
Trasa liczyła 17 kilometrów. Jest prosta, odpowiednia na rower. Problemy mogą się pojawić, kiedy oficjalnie zacznie funkcjonować rezerwat „Zapadnie Doły” w okolicy Maćka (jest już ustanowiony). Myślę jednak, że ścieżka do niego będzie nadal dostępna, również na terenie rezerwatu.
Jeśli ktoś woli niewielki spacer do Maćka i Dębu Partyzantów, może dojechać autem i skorzystać z jednego z dwóch parkingów przy szosie, a potem poszukać dębów - są świetnie oznakowane.
 
trzy większe kropki na mapie to "nasze" dęby

* J. Tuwim "Rzepka"
 
Zdjęcia mojego wyrobu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz