wtorek, 29 lipca 2025

Na niebieskim szlaku z Dobrej do…

No właśnie – dokąd? To się okaże. Kolega Ed planował dojechać do Dobrej pociągiem z Czeskiego Cieszyna, dotrzeć wspomnianym szlakiem do stacyjki Pržno, stąd dojechać do Frydka-Mistka i wreszcie w tym roku obejrzeć starówkę tego miasta. A jak było? 
 
widoki ze szlaku
 

Wyruszyliśmy raniutko, żeby wcześniej zacząć trasę i mieć więcej czasu na zwiedzanie. Już na dworcu okazało się, że pociąg na trasie do Frydka nie kursuje, a autobusy mają inny rozkład jazdy niż pociągi. Przyszło nam czekać godzinę. Nic to, pojechaliśmy autobusem, który nie dociera do stacji kolejowej i po wyjściu na ulicę można zacząć nieplanowane zwiedzanie Dobrej. Wysiedliśmy bowiem w pobliżu tutejszego barokowego kościoła pod wezwaniem świętego Jerzego Męczennika. 
 
niestety, wieża kościelna w remoncie
 
Krótki spacerek przez niewielki park i już zobaczyliśmy budynek stacyjny, przekroczyliśmy tory i znaleźli szlak. Na rozstajach skręciliśmy w jego wschodnią odnogę prowadzącą na południe.
Przeszliśmy przez mostek na Morawce i pomaszerowali przez wieś Skalice do lasu.
 
Morawka
 
Tu mieliśmy niewielką wspinaczkę na niewysokie wzgórze. Droga prowadziła przez las. Gdzieś tam po bokach ścieżki wyłaniały się wąwozy, ale nie zaglądaliśmy do nich, tylko maszerowali twardo na południe. 
 
 
Na skraju wsi udało nam się rzucić okiem na okolice – góry wokół nas! 
 

Zauważyliśmy też kolejny tego dnia kościół. Patronem tego jest święty Marcin. A wygląda dosyć oryginalnie, bo to pierwotny renesansowy kościół przebudowany w stylu klasycystycznym. Kolega Ed nie był nim zachwycony. 
 

Bardziej mu się spodobał zdecydowanie barokowy krzyż za wsią, już właściwie w lesie.
 

I ten leśny odcinek przyjemny, chociaż błotnisty ( w nocy porządnie padało). 
 
mój ulubiony leśny zakaz
 

Za to po wyjściu z lasu mieliśmy rozległe widoki na okolice. 
 
 

Trzeba jednak dodać, że czeskie widoki mają to do siebie, że dominują w nich akcenty cywilizacyjne. Jednym słowem – wszędzie wpychają się w kadr linie wysokiego napięcia. 
 


Tak sobie wędrowaliśmy podziwiając niezbyt wysokie góry w okolicy, łany dojrzewającego zboża i napawając się rzadkim jak na Czechy szlakiem bez asfaltu.
 

W końcu jednak asfalt się pojawił. Dotarliśmy do wsi Janovice. 
 
dekoracja na urzędowym budynku nawiązuje do najsłynniejszego urodzonego w Janovicach zbójnika - Ondraszka 
 
Nad wsią góruje interesujący kościół. 
 

Szlak nie prowadzi obok niego, ale nie mogliśmy sobie odmówić przyjemności sprawdzenia, czy on gotycki, czy nie.
 
 

Jeśli uważnie przyjrzeliście się zdjęciom, już wiecie – to neogotyk. No, bo który szanujący się gotycki kościół miałby rozetę z drewna?! I rzeczywiście – kościół pod wezwaniem św. Józefa zbudowano pod koniec XIX wieku. Jest nadal czynnym obiektem sakralnym. Szkoda tylko, że tak bardzo niszczeje. 
 

Po przyjemnym odpoczynku na skwerku w pobliżu kościoła wracamy na szlak. Podobno został nam niewielki odcinek do przejścia. Może to i prawda, ale szło się dosyć długo w narastającym upale. Na wschodzie widzieliśmy dwa niewysokie wzniesienia – Velký i Malý Pahorek.
 
ach, ten asfalt...
 
Spotkaliśmy też malowniczy strumień o nazwie Bystry Potok. Wiem, kaskady na nim sztuczne, ale i tak się przyjemnie prezentują i szumią efektownie. 
 


Po przejściu nad potokiem zbliżyliśmy się już do Pržna. Jeszcze tylko kilka widoków na otaczające nas góry i już  w oddali widać Frydek-Mistek.
 
widok na okolicę
 
Frydek-Mistek na horyzoncie
 
Trzeba tylko przejść przez wieś, gdzie spotykaliśmy ostatni tego dnia kościółek – to neoromański kościół pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP. 
 

Wreszcie stacja. Podjechał pociąg i po kilku minutach dotarliśmy do Frydka. Szkoda tylko, że już nie mieliśmy ochoty na zwiedzanie. Nic to, zajrzymy tu jeszcze raz.
 
Faktycznie, po kilku dniach kolega Ed wyruszył znów z Dobrej niebieskim szlakiem do Frydka. Szedł sam, bo ja walczyłam z gorączką i innymi paskudztwami. Przeszedł trasę, która była inna niż poprzednia. Pogoda słabsza.
 
idzie deszcz
 
przydrożna kapliczka
 
Zapowiadany przez mapę zbiornik wodny w miejscowości Baska w remoncie. 
 
to był, a może jeszcze będzie, zbiornik wodny
 
Dla wydłużenia trasy zrezygnował ze szlaku i kierując się mapą i kompasem dotarł do celu. 
 
kolejna stareńka kapliczka
 
most nad Morawką
 
Frydek-Mistek - pomnik poległych w 1 wojnie światowej

Na stacji akurat czekał autobus, głupio było nie skorzystać. I tak jednak nie zwiedziliśmy Frydka-Mistka. Cóż, może uda się tu jeszcze kiedy zajrzeć…
 
mapka szlaku - czerwone kropki to pierwsza trasa, niebieskie - druga
 
Zdjęcia – Edek i ja

2 komentarze:

  1. Zawsze jak widzę jakieś znaki, zakazy itp. w języku czeskim, to robi mi się weselej na duszy. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie szczególnie ujęło to urocze kółeczko nad "u". :)

      Usuń