środa, 13 września 2017

Bóbrka kobiecym okiem

Chyba dla nikogo nie jest tajemnicą, że nie przepadam za zwiedzaniem obiektów przemysłowych. Ale do muzeum w Bóbrce bardzo chciałam się wybrać. Dlaczego? Bo uległam sile reklamy. I to jakiej – babskiej! Dwie koleżanki zwiedzały to muzeum i tak się nim zachwycały, że dałam wiarę szczerości ich entuzjazmu.
Poza tym nie bez znaczenia jest fakt, że w Bóbrce mamy pierwszą na świecie kopalnię ropy naftowej. W dodatku jest ona nadal czynna. Wniosek – być w pobliżu i nie zajrzeć to duży błąd.
A teraz moja relacja. I nich nikt nie oczekuje obiektywizmu. Tak wszystko opiszę, jak mi serce dyktuje.

do muzeum

poniedziałek, 11 września 2017

Bo to atrakcyjna okolica …

Sam dojazd zajmuje nam około dwóch i pół godziny. Z tego pół godziny spędzamy na kieleckim, dworcu PKS. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że obiekt niedługo przejdzie generalny remont, korzystamy więc z okazji uwiecznienia jego stanu obecnego. Będzie zdjęcie historyczne.

kielecki dworzec PKS, zwany popularnie "spodkiem" albo "UFO"

piątek, 8 września 2017

Na polnych dróżkach

Takimi drogami wędrowaliśmy z Iwonicza do Iwonicza-Zdroju i dalej do Jasionki. Pogoda dopisała, widoki były. 

 pola i ścieżki w okolicach Lubatowej 

środa, 6 września 2017

Z Iwonicza do … Iwonicza

Nie jest daleko, ale warto zajrzeć i tu i tam.
Dawno, dawno temu była jedna wieś Iwonicz własność niejakiego Iwonia z Goraja herbu Korczak. Jak podaje wielce uczona ;) Wikipedia było to w czasach Kazimierza Wielkiego.
Lata i wieki mijały, właściciele się zmieniali, każdy coś tam od siebie dołożył, zbudował, zadbał. Najeźdźcy z obcych krajów coś zniszczyli. Trzeba było odbudowywać. I tak sobie żył nasz Iwonicz.
W pierwszej połowie 16. wieku właściciel Iwonicza otrzymał przywilej królewski potwierdzający właściwości lecznicze źródeł, które biły w tej okolicy.
W 15. wieku powstała pierwsza parafia we wsi, od tamtego czasu kościół parafialny pod wezwaniem Wszystkich Świętych wielokrotnie rozbudowywano. Nadal widać po nim pierwotny gotycki charakter, ale dobudowane kaplice czy wieża nie są w tym stylu.
Udało nam się na krótką chwilkę zajrzeć do wnętrza, gdzie młodzież szkolna szykowała się do uroczystego zakończenia roku szkolnego. 

nawa główna kościoła p.w. Wszystkich Świętych z neobarokowym ołtarzem głównym i polichromiami iluzjonistycznymi w tym samym stylu 

wtorek, 5 września 2017

Jeszcze jedna wędrówka zielonym szlakiem

Szliśmy tym szlakiem z Barwinka przez Zyndranową aż do podnóża Piotrusia. Tu się rozstaliśmy.
Kolejne spotkanie za kilka dni zaczęliśmy w Tylawie. Wysiedliśmy z busa i zaraz prosto w las.
Tym razem się nie ubłociliśmy. Trochę mi tylko buty wilgoci złapały na wysokiej trawie śródleśnej polany. Ale za to las nas nauczył pokory. Najpierw trzeba się było pochylić pod zwalonym pniem, a potem na podejściu pod Dziurdź to już wolna amerykanka. Dlaczego? No, bo stromo było. Szef przeskoczył jak Janosik na szczyt, a ja od drzewka do drzewka i jakoś się wdrapałam. Od razu człowiek wie, że w górach jest, a nie jakieś pitu pitu. 

do lasu z należna pokorą

poniedziałek, 4 września 2017

Spacerkiem po Zawadce Rymanowskiej

Schodzimy z Piotrusia, na skraju lasu mamy widok na Cergową i wieś u jej podnóża. To Zawadka Rymanowska. Wciśnięta między dwa masywy górskie, leży nad potokiem, co do którego nie wiem, jak się nazywa. „Magurskie wyprawy” nazywają go Potok Terśniański, moja mapa mówi Potok Ambrowski.

widok ze skraju lasu - Cergowa jak na dłoni, a Zawadka Rymanowska schowana

niedziela, 3 września 2017

Na spotkanie z Piotrusiem

Bardzo wysoki to on nie jest, ale i tak wyższy od Cergowej (728 m n.p.m.). No i jaki przystojny! Wart zachodu, bez dwóch zdań.

on ci tam jest, na horyzoncie