Nie, nie
wyjechałam ze Skarżyska. Wybrałam się ku rzece o tej nazwie. Idzie się ścieżką wzdłuż
torów.
Zagajnik
obok ścieżki już prawie bezlistny. Jeszcze tylko niektóre brzózki zachowały
resztki koloru na gałązkach.
Po
spotkaniu z moim ulubionym słupem mogę liczyć na to, że wreszcie i Oleśnica
wychynie z zarośli.
Przeciska się,
bidula, przez gęstwinę – ani podejść. Raz tylko odważyłam się na bliższy kontakt
z rzeką. Podeszłam ścieżką wydeptaną przez zwierzęta, które tu mają wodopój.
Jakieś dwadzieścia lat temu, kiedy Oleśnica była większą rzeką, spotkaliśmy nad nią dzieci. Zapytane, jak się ta rzeka nazywa, powiedziały "Pleśnia".
Teraz moja ścieżynka
robi delikatny zwrot na zachód, tu mocniej wieje.
Widoki się nieco
zmieniają, zamiast torów kolejowych mam po prawej stronie niegdysiejsze łąki,
na horyzoncie Skarżysko – po prawej Kościelne, po lewej Książęce.
Wreszcie
jestem w okolicy brodu na rzece. Chętnie bym przeszła na drugi brzeg, ale kamienie
mokre i śliskie, obawiam się wpadnięcia do wody, a nie mam ani kijków, ani
towarzystwa do pomocy. Mogę tylko pomachać na pożegnanie krzyżowi na
wzniesieniu i zawrócić.
Skoro już rozstajemy się z Oleśnicą, to dodam jeszcze parę informacji. Otóż pani Elżbieta Jach, której wiersz dotyczący pokazanego tu krzyża cytowałam w jednym z dawnych wpisów (tu link), zwróciła moją uwagę na dawną nazwę Oleśnicy. Nosiła ona urocze imię Dobrzyca. Jest to informacja zaczerpnięta z monografii "Dzieje Gminy Skarżysko Kościelne" autorstwa panów P. Kardysia, M. Medyńskiego, K. Zemeły i T. Wojewody.
Jako ilustracje dołączę zdjęcie Oleśnicy zrobione latem roku 2009. Też musiała się przeciskać z trudem przez trawy. Ale za to miała ciekawe życie roślinne. Sami zobaczcie.
I znów przenosimy sie do roku 2020.
Głupio tak
jednak wracać tą samą drogą. Decyduję się przejść przez Książęce.
Ale tam
asfalt. No to sobie znalazłam ścieżkę prowadzącą w łąki. Dopiero jak się wpakowałam
w wysokie trawy, przypomniałam sobie, że teren tu
poprzecinany kanałami melioracyjnymi. One wyglądają niegroźnie, ale potrafią być
dosyć głębokie. W tej sytuacji jedyna słuszna decyzja – wycofajko. Przy okazji
takie widoczki.
Gdybym się tak
głupio nie wpakowała w łąkę, mogłabym dotrzeć do lasu, ale czas już zmarnowany.
Pora wracać do domu asfaltem. Od strony szosy widać przyjemne dróżki w stronę
natury. Można będzie skorzystać przy innej okazji.
A na
zakończenie zdjęcie dziewiętnastowiecznego krzyża na skraju miasta. Przed renowacją znajdował
się po przeciwnej stronie drogi. Obecna lokalizacja jest bez wątpienia
bezpieczniejsza od poprzedniej. Ale dla zdjęć wybitnie niekorzystna.
I po
spacerku.
Zdjęcia sama robiłam.
Fałata i dalej to dawna moja "ścieżka zdrowia" codziennie biegiem do Oleśnicy i z powrotem 5 km a w zimie na nartach aż do E-7 - to były czasy !
OdpowiedzUsuńWygląda na bardzo zarośniętą... z rzeką mam kontakt nadal, prawie po płocie.
Od mojej strony trudno się przedrzeć na drugi brzeg rzeki i zbadać dalszy jej bieg. Ale będę kombinować, jak to zrobić. Przez tory raczej niemożliwe, bo tam ciągle panowie w pomarańczowych kamizelkach się kręcą, a trzeba zachowywać dystans. ;)
UsuńTaką opowieść otrzymałam od naszego dobrego znajomego. Przeczytajcie.
OdpowiedzUsuńNieco wspomnień.
Mieszkając na ul.Matejki miałem dość blisko do Oleśnicy. Odchodząca od ul. Szydłowieckiej ul.Fałata a dalej Kolejowa, nazywała się wtedy Bzińska. Wzdłuż obecnej Kolejowej ciągnął się otwarty rów odprowadzający z osadnika, ścieki z Dworca PKP. Latem był on dość "zapachowy". W Oleśnicy łowiliśmy kiełbie na tak zwaną "butelkę", odważniejsi brodząc w wodzie rękoma łapali raki. Idąc w górę rzeki Oleśnicy dochodziło się do drewnianego mostu łączącego polną drogą Skarżysko Książęce z Lipowym Polem Skarbowym. Przy tym moście stał właśnie drewniany krzyż, podobny jak na zdjęciu. Wtedy mówiło się dojście do krzyża przy św. Janie. Nie wiem, skąd taka nazwa, bo figurki św. Jana nie było. Wzdłuż rzeki pola stanowiły pastwiska.
Wiesiek
Wygląda na spławną dla kajaka pneumatycznego. Ciekawe czy nazwa "Pleśnia" ma coś wspólnego z zapachem? W świetle tego co pisze Wiesław, może mieć.
OdpowiedzUsuńChwilowo może nawet być spławna, ale nich no się tylko zrobi cieplej, skryje się w gęstwinie zarośli i tyle jej było.
UsuńA nazwa zapewne z braku uważnego słuchania w szkole, bo pani coś mówiła, chyba Pleśnia. Się dzieciom pomyliło Oleśnica - Pleśnia. Łatwiej zapamiętać, bo się z czymś kojarzy. :)