piątek, 20 listopada 2020

W stronę Oleśnicy

Nie, nie wyjechałam ze Skarżyska. Wybrałam się ku rzece o tej nazwie. Idzie się ścieżką wzdłuż torów.
 
       W drogę!
 
Zagajnik obok ścieżki już prawie bezlistny. Jeszcze tylko niektóre brzózki zachowały resztki koloru na gałązkach.
 


dzika róża też jeszcze ma listki

Po spotkaniu z moim ulubionym słupem mogę liczyć na to, że wreszcie i Oleśnica wychynie z zarośli. 
 
 
Przeciska się, bidula, przez gęstwinę – ani podejść. Raz tylko odważyłam się na bliższy kontakt z rzeką. Podeszłam ścieżką wydeptaną przez zwierzęta, które tu mają wodopój.
 

Jakieś dwadzieścia lat temu, kiedy Oleśnica była większą rzeką, spotkaliśmy nad nią dzieci. Zapytane, jak się ta rzeka nazywa, powiedziały "Pleśnia".
 
Teraz moja ścieżynka robi delikatny zwrot na zachód, tu mocniej wieje. 
 
Widzicie, jak wieje?
 
I zwiało prawie wszystkie liście.
 

Widoki się nieco zmieniają, zamiast torów kolejowych mam po prawej stronie niegdysiejsze łąki, na horyzoncie Skarżysko – po prawej Kościelne, po lewej Książęce. 
 
 Oleśnica przebija się z trudem przez zarośla nawłoci
 
wieś niedaleko
 
prawie jak kanał
 

Wreszcie jestem w okolicy brodu na rzece. Chętnie bym przeszła na drugi brzeg, ale kamienie mokre i śliskie, obawiam się wpadnięcia do wody, a nie mam ani kijków, ani towarzystwa do pomocy. Mogę tylko pomachać na pożegnanie krzyżowi na wzniesieniu i zawrócić. 
 
małe zawirowania
 
chwilowo niedostępny krzyż na drugim brzegu
 

Skoro już rozstajemy się z Oleśnicą, to dodam jeszcze parę informacji. Otóż pani Elżbieta Jach, której wiersz dotyczący pokazanego tu krzyża cytowałam w jednym z dawnych wpisów (tu link), zwróciła moją uwagę na dawną nazwę Oleśnicy. Nosiła ona urocze imię Dobrzyca. Jest to informacja zaczerpnięta z monografii "Dzieje Gminy Skarżysko Kościelne" autorstwa panów P. Kardysia, M. Medyńskiego, K. Zemeły i T. Wojewody. 
Jako ilustracje dołączę zdjęcie Oleśnicy zrobione latem roku 2009. Też musiała się przeciskać z trudem przez trawy. Ale za to miała ciekawe życie roślinne. Sami zobaczcie. 

Oleśnica w lipcu 2007


a na niej włosienicznik wodny zwany równiż jaskrem wodnym

I znów przenosimy sie do roku 2020.
Głupio tak jednak wracać tą samą drogą. Decyduję się przejść przez Książęce. 
 
widok z łąk na Górę Szpitalną
 
Ale tam asfalt. No to sobie znalazłam ścieżkę prowadzącą w łąki. Dopiero jak się wpakowałam w wysokie trawy, przypomniałam sobie, że teren tu poprzecinany kanałami melioracyjnymi. One wyglądają niegroźnie, ale potrafią być dosyć głębokie. W tej sytuacji jedyna słuszna decyzja – wycofajko. Przy okazji takie widoczki.
 

bezlistne drzewa
 
Gdybym się tak głupio nie wpakowała w łąkę, mogłabym dotrzeć do lasu, ale czas już zmarnowany. Pora wracać do domu asfaltem. Od strony szosy widać przyjemne dróżki w stronę natury. Można będzie skorzystać przy innej okazji. 
 
ścieżka czeka
 
przydrożne brzózki
 
A na zakończenie zdjęcie dziewiętnastowiecznego krzyża na skraju miasta. Przed renowacją znajdował się po przeciwnej stronie drogi. Obecna lokalizacja jest bez wątpienia bezpieczniejsza od poprzedniej. Ale dla zdjęć wybitnie niekorzystna. 
 
 
I po spacerku.
 
Zdjęcia sama robiłam.

5 komentarzy:

  1. Fałata i dalej to dawna moja "ścieżka zdrowia" codziennie biegiem do Oleśnicy i z powrotem 5 km a w zimie na nartach aż do E-7 - to były czasy !
    Wygląda na bardzo zarośniętą... z rzeką mam kontakt nadal, prawie po płocie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od mojej strony trudno się przedrzeć na drugi brzeg rzeki i zbadać dalszy jej bieg. Ale będę kombinować, jak to zrobić. Przez tory raczej niemożliwe, bo tam ciągle panowie w pomarańczowych kamizelkach się kręcą, a trzeba zachowywać dystans. ;)

      Usuń
  2. Taką opowieść otrzymałam od naszego dobrego znajomego. Przeczytajcie.

    Nieco wspomnień.
    Mieszkając na ul.Matejki miałem dość blisko do Oleśnicy. Odchodząca od ul. Szydłowieckiej ul.Fałata a dalej Kolejowa, nazywała się wtedy Bzińska. Wzdłuż obecnej Kolejowej ciągnął się otwarty rów odprowadzający z osadnika, ścieki z Dworca PKP. Latem był on dość "zapachowy". W Oleśnicy łowiliśmy kiełbie na tak zwaną "butelkę", odważniejsi brodząc w wodzie rękoma łapali raki. Idąc w górę rzeki Oleśnicy dochodziło się do drewnianego mostu łączącego polną drogą Skarżysko Książęce z Lipowym Polem Skarbowym. Przy tym moście stał właśnie drewniany krzyż, podobny jak na zdjęciu. Wtedy mówiło się dojście do krzyża przy św. Janie. Nie wiem, skąd taka nazwa, bo figurki św. Jana nie było. Wzdłuż rzeki pola stanowiły pastwiska.
    Wiesiek

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda na spławną dla kajaka pneumatycznego. Ciekawe czy nazwa "Pleśnia" ma coś wspólnego z zapachem? W świetle tego co pisze Wiesław, może mieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwilowo może nawet być spławna, ale nich no się tylko zrobi cieplej, skryje się w gęstwinie zarośli i tyle jej było.
      A nazwa zapewne z braku uważnego słuchania w szkole, bo pani coś mówiła, chyba Pleśnia. Się dzieciom pomyliło Oleśnica - Pleśnia. Łatwiej zapamiętać, bo się z czymś kojarzy. :)

      Usuń