poniedziałek, 15 maja 2023

Las, woda i słońce

To, zdaje się, idealny zestaw na majową niedzielę. Zobaczcie, jak go wykorzystaliśmy.
 
ot, tak sobie wędrowaliśmy
 
Wystartowaliśmy na skraju wsi Kurzacze (to wieś w powiecie koneckim). Od razu ruszyliśmy z kopyta świetną leśną drogą na północny wschód.
Na pierwszym solidnym skrzyżowaniu pomaszerowaliśmy drogą na południowy wschód. I ona doskonała, prosto w słońce. Trochę tylko wiatr dokucza.
 
opalamy buzie
 
Tak dotarliśmy do celu całej wyprawy – stawów Huta, nazywanych również Stawami u Źródeł Radomki. Są to obecnie stawy hodowlane użytkowane przez gospodarstwo rybackie „Piecyki”. Mieliśmy zgodę właścicieli na wejście, więc spokojnie mogliśmy się rozejrzeć, sfotografować stawy i groble.
 

stawy Huta

kanał

Stawy naprawdę ładnie się prezentują. Wokół cisza i spokój. W oddali przelatują ptaki – chyba mewy. Warto zatrzymać się tu na kilka minut.
 


kolejne widoczki

widok na główną groblę z drogą

Opuszczamy nadwodną okolicę i właściwie moglibyśmy już wracać, ale warto sprawdzić, co tam dalej w lesie. Okazuje się, że raczej nic nowego. Drogi nadal doskonałe. Na jednej nawet pojawia się czerwony szlak, a przy niej pomnik pamięci wszystkich walczących w czasie 2 wojny światowej.  
 
jeszcze jeden leśny dukt
 
wojenny pomnik
 

Mapa zapowiada, że po tym, jak szlak skręci w lewo, spotkamy się z Radomką. Jest drobny szkopuł – szlak nie skręcił, a Radomka jest. W dodatku naprawdę malownicza. Kolega Ed nawet podszedł bliżej do rzeki, co było raczej ryzykowne, bo brzegi naprawdę podmokłe. Na szczęście nie wpadł w tarapaty.
 

Radomka

Szlak skręca w lewo w inną drogę, drugiej Radomki brak, a my na kolejnym skrzyżowaniu kierujemy się w prawo – na zachód.
 
padalec spotkany na drodze
 
Po krótkim postoju kontynuujemy wędrówkę ku kolejnemu stawowi. Ten jest duży, ma zarośnięte i niedostępne brzegi. Właściwie można go obejrzeć z jednego tylko miejsca w jego najwęższym miejscu przy drodze. Utworzono go na dopływie Radomki.
 

śródleśny staw

wypływająca z niego rzeczka
 
a w wodzie okrężnica bagienna
 

Podczas tej wycieczki dręczyła mnie jedna myśl. Od pewnego czasu miałam wrażenie, że ja już tu kiedyś byłam, że widziałam te same kamienne krzyże przy leśnych duktach, a i dziwnie powyginane dęby wydawały mi się znajome. Jak to  możliwe, skoro wybierałam drogi, którymi nie chodziliśmy?
 
Skąd ja znam te dęby?
 

te krzyże też jakby znajome

a i kapliczka nieobca
 
Otóż nie miałam racji. Byliśmy w tej okolicy wczesną wiosną roku 2015, kiedy to wędrowaliśmy lasem od Ruskiego Brodu. Wtedy to natrafiliśmy na wsie, które wyludniono, aby mógł powstać poligon Barycz. I właśnie w ostatnią niedzielę szliśmy lasem zasadzonym po likwidacji tego poligonu. A konkretnie trasą, która wiodła przez dawną wieś Eugeniów. Możecie porównać zdjęcia z tamtej trasy – tu link do wpisu.
 
 
zdjęcia z roku 2015 na dowód, że jednak pamięć sprawna 

Jeszcze odrobina wysiłku w palącym słońcu, a czasem w cieniu i wreszcie docieramy do punktu startu i mety.
 
królestwo wiosennej zieleni
 
I po wycieczce.
 
trasę przygotowywałam na podstawie nieaktualnej mapy, tę dostałam dopiero na wycieczce, kiedy zaczęłam mocno narzekać na to, że mi się mapa z terenem nie zgadza
 
 Zdjęcia – Zosia, Edek i ja

 

2 komentarze: