W gruncie rzeczy, to nic
dziwnego, że w lesie mogą spotkać turystę niespodzianki, ale tym razem
natrafiliśmy na nieoczekiwane przez nas ślady trudnej historii okolicy, po
której wędrowaliśmy.
Zaczęliśmy wędrówkę w
Bokowie, gdzie od razu wkroczyliśmy do lasu. Jeśli o mnie chodzi, nie jestem
jego entuzjastką, a to głównie z powodu zapachów, jakie tam się roznosiły. Co
będę owijać w bawełnę – trafiliśmy na bagno, a sami wiecie, jak potrafi cuchnąć
okolica bagienna. Ta dawała z siebie wszystko. Ale przy okazji, jakie
malownicze mokradła! Komputer bezzapachowy, to sobie pooglądajcie. Dodam, że
naprawdę nie było trudno ominąć przeszkody.
Panowie mężnie wkraczają do lasu.
bagno
Udało mi się wyjść na prostą.
Z lasu wyszliśmy w
Ruskim Brodzie, gdzie zajęliśmy się zwiedzaniem – ja obejrzałam kościół pod
wezwaniem Św. Teresy od Dzieciątka Jezus (oczywiście z zewnątrz), a panowie pomaszerowali
w stronę pomnika ku czci żołnierzy i partyzantów poległych w latach II wojny
światowej. Wypada dodać, że na frontonie kościoła umieszczono 4 tablice
upamiętniające żołnierzy, partyzantów i cywilne ofiary tej wojny.
fronton kościoła w Ruskim Brodzie
pomnik w tej wsi
Za wsią odpoczęliśmy
sobie na skraju lasu i ruszyliśmy piękną suchą leśną drogą. Rośnie tu wiele
starych drzew o dziwnych powykręcanych pniach.
Jedne drzewa próbują się połączyć, inne koniecznie chcą się rozdzielić.
A to tańczy solo.
Ale nie te drzewa
okazały się największą tajemnicą tej okolicy. Okazało się, że wędrujemy po
terenie nieistniejących wsi. Ten las to miejsce, gdzie niegdyś żyli ludzie,
mieszkańcy wsi Kacprów i Eugeniów. Zostali oni wysiedleni w roku 1952. Tak, to
nie ofiary wojny. Zmuszono ich do opuszczenia rodzinnych domów, żeby na tym
terenie mógł powstać poligon wojskowy „Barycz”. Istniał on zaledwie kilka lat,
ale te dwie wsie już nigdy nie zostały odbudowane.
Minęło ponad 60 lat,
ale ślady dawnego życia ciągle są widoczne. Przy drodze, która niegdyś zapewne
przebiegała przez wieś, można spotkać kapliczki i krzyże. Zauważyliśmy także
pozostałości jakiegoś gospodarstwa z resztkami drzew, podmurówek, ogrodzenia. Może
to było coś innego, ale tak to wyglądało w naszych oczach. Wydawało się czasem,
że przechodzimy obok rowów strzeleckich z poligonu.
dwa drewniane krzyże w Kacprowie - pod drzewem ten, który tu stał pierwotnie
kamienne krzyże przy leśnej drodze
Po latach od wysiedlenia
przypomniano historię tej okolicy i przy drodze można spotkać dwie tablice,
które o tym mówią.
Tak upamiętniono mieszkańców Kacprowa w 50. rocznicę wysiedlenia.
krzyż i tablica na miejscu wsi Eugeniów
Jak się dowiedziałam
szperając w sieci, wysiedlono w tym czasie więcej wsi. Wszędzie rozbierano
zabudowania, ludność przymusowo wysiedlano na ziemie zachodnie. Niektórzy
uciekali przed przesiedleniem lub wybierali inne okolice zamieszkania. Różnie
ułożyły się losy mieszkańców tych terenów.
Po zakończeniu
działania poligonu mieszkańcy niektórych wsi wrócili na dawne miejsca i te wsie
reaktywowano. Jedną z nich była wieś Miłaków, przez którą dziś przechodziliśmy –
ładna, zadbana wioska, normalna. Nikt by nie przypuszczał, że ma za sobą
tragiczne dzieje.
przydrożny krzyż w żywej wsi - Miłakowie
I tak nieoczekiwanie
poznaliśmy dziś historię, o której niewiele do tej pory wiedzieliśmy. Warto
było przejść tę trasę, zwłaszcza, że byliśmy tu pierwszy raz. Wędrówkę zakończyliśmy
w Gowarczowie. Byliśmy już zmęczeni upałem i niewiele czasu spędziliśmy w tej
ciekawej miejscowości, której historia sięga czasów Władysława Jagiełły.
Rzućcie okiem przynajmniej na osiemnastowieczny kościół pod wezwaniem Świętych Apostołów
Piotra i Pawła. Powstał on na miejscu pierwotnej świątyni z początku 16 w., która była wielokrotnie rozbudowywana, a w roku 1767 spłonęła.
kościół parafialny w Gowarczowie
Pokonaliśmy 19,9
kilometra, a na jednej z dróg natknęliśmy się na znakowanie czerwonego szlaku,
którego nie ma na mapie. Czyżby znów „piekielny”? Została wiec jeszcze jedna
zagadka do zbadania.
Zdjęcia
– Edek i ja
Ciekawa relacja i fajne foty... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTrasa też nienudna. Pozdrawiam.
UsuńRuski Bród - Moja wieś rodzinna :)
OdpowiedzUsuńCzyli same znajome widoki, szczególnie kościół, ponieważ pierwszy dom przy nim to dom rodzinny mamy.
No, kto by to pomyślał!
UsuńAle zdjecia domu nie robiliśmy. Następnym razem będziemy go wypatrywać.
Ma Pani rację przypuszczając, że w Kacprowie pozostały resztki gospodarstw. Ja z dzieciństwa pamiętam, że na Kacprów jeździło się po kamień, będący resztkami fundamentów.
OdpowiedzUsuńTrzeba odświeżyć wspomnienia przy najbliższej wizycie i wybrać się tam. :)
Tak, to sprawa, która wymaga dokładnego przyjrzenia się, przecież to całkiem nieodległa historia i są jeszcze ludzie, którzy pamiętają tamte wydarzenia.
UsuńJa z Kacprowa, Kamień Tablica Krzyż moja robota "Pod lipą" siedlisko dziadków.Pozdrawiam parafian
UsuńDziękuję za informację - takie miejsca powinny być zadbane,żeby pamięć o nich przetrwała. A zwykle autor takich tablic pozostaje niesłusznie nieznany. Gdyby nie ta tablica, nic byśmy o tych miejscach nie wiedzieli.
UsuńMiło, autorzy i wykonawcy. Jan i Wiesław Kowalscy s Marianny i Stefana z Kacprowa. Polecamy witraż w kościele.
UsuńDo kościoła wybierzemy się na pewno. Problemem może być tylko dostanie się do wnętrza, bo zwykle kościoły są zamknięte w ciągu tygodnia.
UsuńAniu, toz to kosciol parafialny moich pradziadkow! Przyjemne okolice na wedrowki i rower.
OdpowiedzUsuńJoasiu, który - Ruski Bród czy Gowarczów?
UsuńA okolica naprawdę piękna, skoro kolega Ed wypatrzył dobre połączenie busem, to chyba tam jeszcze będziemy zaglądać.
Pomnik Żołnierzy WP "Posada" Lasy Przysuskie, Udział w witrażu Hucisko-Kacprów też...
OdpowiedzUsuńTe miejsca musimy odwiedzić.
UsuńZdjęcia w sieci,fb , fotopolska.eu
UsuńChętnie zajrzę na te strony.
Usuń