niedziela, 15 grudnia 2024

Cieszyński rynek i okolice

Zwykle każdą wizytę w Cieszynie zaczynamy od spaceru po rynku. Tym razem ta wizyta zakończy moje wspomnienia z Cieszyna. Zobaczmy kilka obrazków znanych lub mniej i nie będzie to żaden przewodnik, tylko subiektywne wspomnienie z kilku spacerów po mieście.
 
Tyle razy pisałam o Cieszynie, ale właz z herbem pojawia się pierwszy raz. Zwróćcie uwagę na piastowskiego orła w koronie. Na bardzo podobnym herbie Czeskiego Cieszyna orzeł jest bez korony.
 
orzeł wieńczący jedną z latarni w mieście
 

Oto rynek – plac pełen ludzi, otoczony zabytkowymi kamienicami. Sam rynek wytyczono w XV wieku. Otaczające go kamienice nie zachowały się w  początkowym, renesansowym stanie. Sami rozumiecie – pożary, przebudowy, modernizacje… Większość kamienic ma charakter barokowy bądź jest po przebudowie na przełomie XIX i XX wieku.
 
 
secesyjny budynek poczty zbudowany przy rynku na miejscu dawnego klasztoru elżbietanek

hotel "Pod Brunatnym Jeleniem" niegdyś gościł znamienite postaci, obecnie odrestaurowany tylko na zewnątrz

Zachowały się renesansowe podcienie  i sienie kamienic. 
 


W samym środku rynku znajduje się osiemnastowieczna studnia z figurą świętego Floriana. Jest ona pozostałością dawnego wodociągu miejskiego. Sam święty wydaje się być patronem nie strażaków, a gołębi – zawsze jakiś siedzi mu na głowie. 
 

W rynku nie może zbraknąć ratusza. Jego obecny wygląd jest efektem przebudowy w latach 40. XIX wieku.
 
tak najłatwiej sfotografować ratusz, a raczej jego wieżę
 
Zajrzyjmy na parę cieszyńskich uliczek. Najważniejszą jest, rzecz jasna, ulica Głęboka – elegancki spacerowy deptak prowadzący od Wzgórza Zamkowego ku rynkowi. 
 

Jeśli zatrzymamy się przy tak zwanym dawnym Domu Niemieckim i skierujemy w niewielką uliczkę, to okaże się, że jesteśmy na placu Stary Targ.
 
 
Ten plac, właściwie nadal targowy z warzywnymi kramami i eleganckimi sklepikami, jest miejscem, gdzie można spotkać dwie Madonny.  
Jedna bardzo znana – kamienna Matka Boska z Dzieciątkiem Jezus – jest umieszczona w centrum placu na kolumnie zwieńczonej kulą. Jej oryginał powstał, jak się okazało całkiem niedawno podczas konserwacji, w drugiej połowie XIV wieku. Skoro oryginał taki stary i cenny, na placu ustawiono kopię.  Oryginał trafił do muzeum.
 
 
Drugą figurkę wypatrzyłam na narożnej kamienicy w miejscu, gdzie Stary Targ łączy się z ulicą Menniczą. Pytałam o nią pracownice sklepu, który się tam mieści, nic o figurce nie wiedzą, nawet nie są pewne, kogo ona przedstawia.  Wydaje mi się, że nakrycie głowy przypominające berecik może wprowadzać w błąd. Kolor szat i umieszczenie postaci na półksiężycu daje jasną odpowiedź – to Maryja. Znalazłam krótką wzmiankę, że figurka była ustawiona w niszy między oknami kamienicy siodlarza i rymarza, Emanuela Czerwenki. Kiedy na jej miejscu zbudowano obecną kamienicę, figurkę zachowano i umieszczono w niszy na rogu budynku. 
 

Skoro jesteśmy przy ulicy Menniczej, zastanówmy się, skąd ta nazwa. Otóż, przy tej ulicy znajdowała się mennica Piastów Śląskich założona przez księcia Mieszka I. Po wygaśnięciu dynastii straciła znaczenie, a w późniejszych latach na jej fundamentach zbudowano nową kamienicę. Była ona własnością barona Bludowskiego, obecnie mieści się w niej Książnica Cieszyńska ze zbiorami najcenniejszych na Śląsku rękopisów i inkunabułów. 
 
 
Jeszcze jedna kamieniczka wpadła mi w oko podczas spaceru po mieście. Znajduje się ona przy ulicy Szerokiej 7, została zbudowana na przełomie XVIII i XIX wieku. Jednym z jej właścicieli był Lazar Nożyce, fryzjer damski, który miał tu swój zakład na początku XX wieku. 
 

Bywając w Cieszynie zawsze zaglądamy do Parku Pokoju, zdarzało nam się tu nawet bywać na koncertach plenerowych. Park powstał na miejscu dawnego ogrodu na tyłach pałacu hrabiego Larischa. To chyba o nim śpiewa Jaromir Nohavica w słynnej piosence „Cieszyńska”. Obecnie w pałacu mieści się cieszyńskie muzeum, jest też kawiarnia z ulubionym deserem cesarza Franciszka Józefa – strudlem jabłkowym.
 

Ogrody zaś zajmowały miejsce dawnej fosy okalającej mury miejskie Cieszyna. Nazwa parku upamiętnia podpisany tu tak zwany „pokój cieszyński”. Kończył on w roku 1779 wojnę sukcesyjną między Austrią a Prusami. Teraz to miejsce ciche i spokojne, z okazałymi drzewami, lapidarium i pomnikiem księdza Leopolda Jana Szersznika, który wielce się zasłużył dla Cieszyna. Jako nadzorca szkół walczył o wprowadzenie polskich podręczników. Sam gromadził cenne księgi. To jego zbiory są dumą biblioteki pokazywanej wcześniej. Ich udostępnienie w roku 1782 dało początek cieszyńskiemu muzeum.   
 
pomnik księdza Leopolda Jana Szersznika  
 
lapidarium - zbiór dawnych cieszyńskich pomników
 

Moją opowieść o zakątkach Cieszyna zakończę ciekawostką kulinarną, jaką niewątpliwie jest cieszyńska kanapka ze śledziem. Oryginalną należy kupować jedynie w sklepach PSS „Społem”, bo w tej spółdzielni są codziennie rano świeżutko przygotowywane. Można je zjeść na miejscu lub zabrać na kwaterę. Trzeba się tylko pośpieszyć, ponieważ kanapki szybko znikają ze sklepowych lodówek. Występują i inne warianty smakowe kanapek, ale te ze śledziem są najbardziej cieszyńskie z cieszyńskich. 
Dlaczego akurat śledź? Otóż historia jest związana z innym kultowym produktem Cieszyna – wafelkami „Prince polo” (czasem w okolicy fabryki Olza roznosi się cudowny zapach czekolady, którą polewa się wafelki – niezapomniane wrażenie). W czasach PRL-u eksportowano te wafelki m.in. do Islandii, gdzie stały się ulubioną słodką przekąską Islandczyków. Ci zaś zaproponowali w ramach wymiany towarowej to, co sami mieli najlepszego – śledzie. Skąd to wiem? Ze strony PSS „Społem”. Zajrzyjcie tam, a dowiecie się, kto wymyślił kanapkę na ciemnym pieczywie  i czy pracownicy spółdzielni płaczą przy obieraniu cebuli na kanapki.
 

I to już zdecydowany koniec relacji. Nie wszystko, co widzieliśmy, zaprezentowałam. Nie wszystko też zwiedziliśmy. Warto znów zajrzeć do Cieszyna. I to nie na jeden dzień. My tam bywamy od lat i wciąż mamy niedosyt. 
 

Zdjęcia – Edek i ja

2 komentarze:

  1. Podcienia super... reszta też niczego sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Cieszynie można spacerować i w cieniu i w słońcu. Szkoda, że to tak daleko od nas.

      Usuń