czwartek, 13 listopada 2025

Zajrzyjmy na kilka łódzkich podwórek

Wiosną tego roku wybrałam się na kilka dni do Łodzi. Spacerowałam do woli i zaglądałam w każdy interesujący kąt do czasu aż mnie deszcz wygonił na kwaterę. Ile relacji z tego wyjazdu przygotuję, nie wiem. Ta jest pierwsza. Nawiązuje do moich dawnych wyjazdów do Łodzi, kiedy z mamą wędrowałyśmy po Piotrkowskiej robiąc zakupy. Teraz też przeszłam tę, już zupełnie inną, ulicę zaglądając tu czy tam. 
 
Piotrkowska - Pomnik Łodzian
 
Symbolem pogody, która mi towarzyszyła podczas wyjazdu może być podwórko pod parasolkami. Znajduje się ono przy Piotrkowskiej 120, w miejscu, gdzie niegdyś działało najstarsze łódzkie kino „Gabinet Iluzji”. Jego miejsce zajął hotel „Stare Kino”. Co ciekawe, przewodniczka prowadząca grupę przez to podwórko opowiada, że znajduje się tu mural przedstawiający Charliego Chaplina. Nie znalazłam go, bo go już nie ma. Podczas mojego pobytu powstawał tam inny. 
 


Kolejne podwórko nadało ton całej mojej wycieczce do Łodzi. Mieszkaniec kamienicy przy tym podwórzu otworzył dla mnie bramę, zaprosił do oglądania, pochwalił się nowym oświetleniem, zachęcał do fotografowania. I tylko takich ludzi spotykałam w Łodzi – miłych, uczynnych, pomocnych. To im zawdzięczam udaną wycieczkę.  
 

Zaglądałam na podwórka, które wyglądały ciekawie – były przyjemne dla oka, spokojne, pełne zieleni, z uroczymi knajpkami. To, że knajpki puste, zawdzięczamy temu, że spacerowałam przed południem.
 



Na jednym z podwórek zobaczyłam ładny, ale pusty i zaniedbany obiekt. Dopiero w domu dowiedziałam się, że to budynek dawnej Galerii Atlas Sztuki, która działała przez 14 lat do roku 2017. Sam budynek zbudowany pod koniec XIX wieku służył jako hala targowa, później drukarnia, a nawet przez krótki okres jako żydowski dom modlitwy.
 

Najbardziej zachwyciło mnie podwórko, na które zajrzałam powodowana ciekawością, co też to oglądają  tam wycieczki szkolne. Kamienica już z zewnątrz rzuca się w oczy swoją piękną secesyjną formą. A podwórko – cudowne – eleganckie, oryginalne. Secesyjne detale współgrają tu z nowoczesnymi instalacjami wodnymi i rzeźbami z metalowych elementów. 
 


Podczas spaceru nie mogło zabraknąć najbardziej znanego z łódzkich podwórek. Jest nim Pasaż Róży ozdobiony przez artystkę, Joannę Rajkowską, mozaiką z luster. Wzory przypominają róże. Nazwa pasażu nawiązuje do imienia córki artystki, Róży, chorej na nowotwór oczu. Prawdopodobnie widzi ona świat właśnie w taki mozaikowy sposób. 
 



Najbardziej zaskakujący przebieg miała wizyta na podwórku kamienicy pod Gutenbergiem. Każdy, kto spacerował po Piotrkowskiej, zauważył tę bardzo kolorową i bogato zdobioną kamienicę, która była własnością łódzkiego wydawcy Jana Petresilge. Jej dekoracje odnoszą się do drukarstwa, ale zawierają dodatkowo mnóstwo efektownych, a nie do końca wyjaśnionych elementów ozdobnych, jak choćby metalowe smoki.
 
fasada kamienicy
 
rzeźba przedstawiająca Jana Gutenberga, nad nią herb drukarzy i data wynalezienia druku
 
Na podwórku spotkałam mieszkańca kamienicy, który zaprosił mnie na zwiedzanie klatki schodowej. Jak dla mnie – bomba. Mogłam podziwiać eleganckie witraże w oknach, malowane sufity i ściany. Nawet teraz, mocno zniszczone, malowidła są piękne. 
 

witraże 
 
fragment dekoracji sufitu jednego z pięter 
 
Teraz kilka drobiazgów, że tak powiem, z innej beczki. Czy zwróciliście kiedykolwiek uwagę na odbojnice chroniące wejście na kamieniczne podwórza przed zniszczeniem przez wjeżdżające wozy? Są one wykonane zazwyczaj z żeliwa, muszą być przecież solidne, choć i tak uległy zgubnemu wpływowi czasu. Ich kształty często się powtarzają. Szczególnie często spotykałam krasnale z tarczą oraz stożki zwieńczone czymś w rodzaju żeliwnego „pompona”.
 
 



Na zakończenie popatrzmy na murale, jakie można spotkać na łódzkich podwórkach lub parkingach. 
 
"Kanon urody kobiecej na przestrzeni wieków..." - mural niegdyś piękny, niszczeje coraz bardziej, napotkana mieszkanka kamienicy w podwórku powiada, że stary i dlatego zniszczony
 
najstarszy wielkoformatowy łódzki mural - "Łódź", kiedy powstał w roku 2001 był podobno największy na świecie 

w pierwszej chwili ten mural mnie przeraził, teraz wiem, że to, co uważałam za morderstwo jest tańcem
 
niezwykle prosty mural grupy Twożywo 
 
dominikański mural "Ptaki niebieskie"
 
najnowszy mural mojej ulubionej artystki NeSpoon, dla mnie wielkie przeżycie, bo to pierwszy, który zobaczyłam na własne oczy, inne jej prace znam ze zdjęć
 
Skoro zwiedzaliśmy miasto, to wypada zaprezentować miejski właz kanalizacyjny. I tu niespodzianka. Łódzki właz jest historyczny – z roku 1910, czasu gdy Łódź znajdowała się pod zaborem rosyjskim. Wypatrzyłam go na jednym z odwiedzanych podwórek. Tym z muralem "Zwykły".
 
historia leży nawet pd nogami
 
I to koniec pierwszej relacji z Łodzi. Przyznajcie, znaliście te miejsca? 
 
PS. Dwa ostatnie murale nie znajdują się przy Piotrkowskiej. 
 
Zdjęcia mojego wyrobu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz