niedziela, 8 czerwca 2014

Nierozważna i romantyczna


Właściwie na początku wydawało mi się, że tytuł mógłby brzmieć tak, jak w literackim oryginale, ale potem diabli wzięli rozwagę i poszło …
Romantycznie zaplanowałam trasę, która doprowadzi do zalewu w Mostkach, bo tam teraz pięknie jest (szczegóły pod koniec wpisu). Z rozwagą przemyślałam różne warianty i wybrałam najlepszy. 
Ale już na starcie zaczęłam wprowadzać zmiany. Najpierw postanowiłam wydłużyć trasę i zarządziłam start w Michniowie koło pomnika Leśników. Świetny pomysł, bo lasem się szło nieźle, kałuże nie były specjalnie dokuczliwe. A i widok na budowę mauzoleum w Michniowie mocno nas zaskoczył. Od marca przybyło tu ładnych parę ton betonu.

 pomnik Leśników poległych i pomordowanych podczas II wojny światowej

rozbudowa Mauzoleum Wsi Polskiej

jedna z żabek, które koncertowały w bajorku przy drodze

Kamień Michniowski znaleźliśmy bez problemu, ostre słonce i cień nie sprzyjały fotografowaniu, ale my i tak coś tam pstryknęliśmy. A potem się poszło w kierunku Burzącego Stoku. Najpierw było ładnie, potem się zrobiło bardzo mokro, musieliśmy się przedzierać przez krzaki, na czym ucierpiała moja bluzka – mogę teraz świecić solidną dziurą prawie w centrum. A sam stok to już obraz nędzy i rozpaczy – teren polanki rozjeżdżony przez jakiś ciężki sprzęt, altanka nad źródłem pochylona. A tak niedawno była nowiutka … 

Kamień Michniowski 

 dwa liścienie i pęd z listkami buka 

 pomoc koleżeńska przy przekraczaniu odpływu Burzącego Stoku

opłakany stan obudowy źródła

No to uciekamy do gajówki Opal, a dalej wędrujemy nową drogą, którą sama wypatrzyłam na mapie.  Prowadzi nią szlak rowerowy, więc nie spodziewam się trudności. I tak jest – ładnie i sucho. Ale w pobliżu Dobrej Dróży szlak skręca do wsi, a mapa pokazuje ścieżkę brzegiem lasu. No to się ją wybiera, choć widać, że w pobliżu ścieżki są narysowane gęsto podłużne kreseczki – miejsce podmokłe. Kto by się tam takimi paroma kreskami przejmował? No, nie ja. I baaaardzo nierozważnie zarządzam wejście na ścieżkę. Za kilka minut kreski staja się rzeczywistością w postaci naprawdę mokrego terenu. Na razie skaczemy z kępy na kępę i jakoś to idzie, chociaż gubimy Edwarda. Po paru minutach się znalazł. Ścieżka właściwie też się znalazła, ale nasza radość nie trwała długo, bo w obniżeniu terenu zamieniła się w najprawdziwsze rdzawe rozlewisko. Szłam pierwsza, to się wpakowałam w głębinę i nalało mi się do butów górą, panowie ominęli najgorsze miejsca, ale i tak buty im przemiękły. W końcu jakoś się wykaraskaliśmy i weszli do lasu, a potem do mostu na Żarnówce, ale na przyszłość będę pamiętać, że należy polubić asfalt i iść szlakiem przez wieś, a nie eksperymentować.

 solidna, sucha droga na szlaku rowerowym

siedmiopalecznik błotny na dowód, że było mokro

I wreszcie na koniec nagroda – zalew w Mostkach jest pokryty w wielu miejscach kwitnącymi nenufarami! Na to czekałam. Nie było z nami dziedzica Toliboskiego, ale i tak było romantycznie.  Poza tym oprócz grzybieni białych (to nenufary właśnie) w jednym kąciku wypatrzyliśmy również żółciutkie grążele. Tak więc w mokrych butach i skarpetkach, spryskani błotem po kolana, nadgryzieni przez komary w końcu jednak mieliśmy coś przyjemnego dla oka i ducha. 
Nie należy więc spisywać wycieczki na straty przed jej zakończeniem. 

most pontonowy na zalewie

 grzybień biały

 grążel żółty

 dzwonek rozpierzchły w poblizu zalewu
 
Dla statystyki – z powodu „udziwnień” trasa wydłużyła się do 17,4 km.

PS. Januszowi dziękuję za to, że ze dwa lata temu przeprowadził wycieczkę nad ten zalew, kiedy grzybienie jeszcze nie kwitły, ale myśl o obejrzeniu pełni kwitnienia zakiełkowała i przyniosła dziś efekty.  

Zdjęcia - Edek i ja

4 komentarze:

  1. Fajna niedzielna trasa... a na dodatek trochę atrakcji i klimat fotograficzny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I, o czym nie wspomniałam, spotkaliśmy na Opalu psa, który nie był agresywny. Takie urocze, spokojne zwierzę.
      A po wyjściu z lasu naskoczyły na nas trzy ujadające burki - groźnie się zrobiło.
      Zaś trasa - prawie nic nowego.

      Usuń
  2. Na widok leśnych dróg mięknie moje serce. Wywołują wspomnienia z dzieciństwa.
    Żabka cudowna, taka zieleniutka. A Ty, krokiem tanecznym, pokonałaś leśny strumień. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten - tak, ale lądowania w rdzawce nie miał kto uwiecznić.

      Usuń