środa, 25 czerwca 2014

O tym, jak spełniłam swoje marzenie, a jednak trochę niedosytu pozostało

Kiedyś koleżanka opowiedziała mi o ślicznej uliczce w Pradze i radziła koniecznie ją zobaczyć. Zapamiętałam tę radę, ale do uliczki nie udało mi się dotrzeć, chociaż byłam już całkiem niedaleko. Teraz trafiła się okazja, bo dostałam ponad dwie godziny w Pradze do własnej dyspozycji. Na szczęście plan miasta miałam przy sobie. No i przewodniczka potwierdziła, że to niedaleko. Więc się odważyłam.
Dołączyły do mnie dwie osoby z grupy i pomaszerowaliśmy z mapką w ręku; kompasu nie zabrałam, ale słońce świeciło i mieliśmy kompas bez problemu. Kłopoty nastąpiły, kiedy chcieliśmy coś przeczytać na planie, ale od czego są okulary – pan miał swoje i chętnie pożyczał. Pani w tym czasie rozglądał się po okolicy, żeby wypatrzyć potrzebną tabliczkę z nazwą. Z tym było gorzej, bo Czesi dosyć oszczędnie zaopatrują ulice w stosowne tabliczki. Nic to, daliśmy radę.
Wdrapaliśmy się na Hradczany po Starych Schodach Zamkowych. Co jakiś czas następowało odwracanie się tyłem do kierunku marszu i podziwianie widoków na miasto. A jak się przy tym pięknie oddech wyrównuje! Nie, żeby mi to było potrzebne, ale warto wiedzieć.

Stare Schody Zamkowe 

 morze praskich dachów
 
I wreszcie wleźliśmy na to przepiękne wzgórze, zrobili kilka fotek widoków i pomaszerowali w kierunku Złotej Uliczki, bo to o nią chodzi (jak by do tej pory kto się nie domyślił). Przed wejściem bramka na bilety, ale nieczynna. Można wchodzić dowolnie, bo pora późna się zrobiła. Na uliczce kilka osób, a domki – cudne! Takie maluśkie i kolorowe. Przyklejone do muru zamkowego, ponumerowane, z uroczymi drzwiczkami, okienkami, ozdóbkami. No, nie można inaczej pisać – jedynie zdrobnienia pasują, a i tak są za wielkie do tego maleństwa. Wszystko jak w bajce o krasnoludkach. 


Złota Uliczka





kilka szczegółów z uliczki

A przecież mieszkali tu ludzie. Jeden bardzo sławny – Franz Kafka. Szukamy jego domu. Pani pamięta, że była na nim tabliczka. A my żadnej tabliczki nie widzimy. Po trzecim przejściu uliczki postanawiamy zapytać w jedynym otwartym domku. Kiedy do niego podchodzę, widzę ją – jest tabliczka, a raczej mały pasek z informacją: „zde zil Franz Kafka”. Wchodzę do środka, bo może tam muzeum, a tu księgarnia i panienka zza lady mówi coś w stylu „ja ne wim, gde zil Kafka”. No, ręce i nogi opadają.

 w tym domku mieszkał Franz Kafka (tabliczka to ten pasek po prawej)

Opuszczamy uliczkę i zaglądamy na plac przy katedrze – coś tam remontują, więc opuszczamy szybko hradczańskie wzgórze. Tym razem po Zamkowych Schodach. Przy okazji zapuszczamy się w kilka praskich uliczek.

Zamkowe Schody


uliczki "z łukiem"

Czy to nie św. Emeryk z jeleniem? Jak to zobaczyłam, poczułam się jak na Świętym Krzyżu.

A skąd niedosyt? Z tego, że domki na Złotej uliczce już  były pozamykane i nie mogliśmy zajrzeć do środka. Więc może innym razem…
I to na razie wszystko o Pradze. Co jeszcze widziałam i jak odbyłam najdłuższą w moim życiu rozmowę w języku angielskim, opowiem może innym razem, ale może tylko pozostanie to w przekazie ustnym.

Zdjęcia znów tylko moje.

5 komentarzy:

  1. Wycieczkę do Pragi obiecuję sobie od 2 lat. Może i dobrze, że tyle zwlekam, bo teraz wiem którą ścieżkę mam do przejścia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wybierz się koniecznie na kilka dni, bo tam trzeba się spokojnie pozachwycać. A jest czym, oj jest.

      Usuń
  2. Byłem w Pradze ,niestety tylko jeden dzień z wycieczką za 50 zł z Karpacza i dobrym gadatliwym przewodnikiem. To piękne miasto... już wie,gdzie warto pójść. Nie zachwyciły mnie knedliczki,byłem też na tarasie widokowym z panoramą miasta. Robiliśmy sporo zdjęć... ale jakim aparatem i gdzie one są ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że do takich miast za pierwszym razem warto pojechać z przewodnikiem, a potem czas na samodzielne wyprawy. Można wtedy zobaczyć dużo więcej.
      Knedliczki próbowałam w Cieszynie (oczywiście czeskim). Dadzą się zjeść, ale, żeby to była miłość, też nie powiem.
      PS. Następny wpis będzie trochę kulinarny.

      Usuń
  3. Napisałam tekst i zniknął. Teraz tylko powtórzę : piękne miasto.

    OdpowiedzUsuń