piątek, 25 września 2015

Poszłabym za tobą do samego Piekła …

Tym razem padło na Piekło Gatniki. Dawno tam nie byliśmy (4 lata), bo znajduje się jakoś tak nie po drodze.
Wreszcie jednak kolega Ed zaproponował czwartkową wyprawę do Gatników. Wysiedliśmy przy świeżo wyremontowanej szosie i pomaszerowali do lasu. Las – marzenie. Jak to w tej okolicy – suchy, sosnowy. Powietrze jak kryształ, cały czas czuliśmy, jak nasze płuca i serca lepiej pracują. Zafundowaliśmy sobie krótki pobyt sanatoryjny. 

w lesie na szlaku niebieskim

paproć w słońcu na powitanie jesieni 
 
Dotarliśmy wreszcie do Piekła. Tym razem to wieś, a na jej skraju – niespodzianka. Ni z tego ni z owego znaleźliśmy się na początku szlaku piekielnego. Właściwie to mamy mapkę tego szlaku i trochę się tego spotkania spodziewaliśmy. Ale i tak było zaskoczenie skromnością oznakowania. Okazało się, że to raptem kropka i drogowskaz do najbliższej miejscowości. Nie, żeby jaka mapka była, tablica z opisem szlaku. O, co to , to nie. Może jeszcze coś się pojawi. Bardzo by się przydało, zwłaszcza, że papierowe mapki są trudno dostępne. 

początek piekielnego szlaku na skraju wsi Piekło

Dalej pomaszerowaliśmy nowym i starym (niebieskim) szlakiem do skałek Piekło Gatniki. Bliziutko są, ładnie wyglądają. To pomnik przyrody – piaskowce jurajskie, które tworzą ciekawe kształty, można je obejść, obejrzeć. Niestety, jest to również pomnik głupoty ludzkiej – łatwa dostępność skałek „inspiruje” do bazgrania po nich. Pełno tu wyrytych czy wymalowanych napisów, a i śmieci urozmaicają kolorystykę przestrzeni między skałkami. A przecież w pobliżu są miejsca do wypoczynku, czy na ognisko, kosze na odpadki. 





skałki Piekła Gatniki 

paproć na skałkach

krzyżak ogrodowy w Piekle

No koniec marudzenia! Ruszamy dalej w drogę. Opuszczamy szlak piekielny i docieramy ścieżkami leśnymi do wsi Piekło, a za nią wchodzimy w las. I tu w niewielkiej odległości pod szlaku rowerowego natrafiamy na nowy pomnik. Został on poświęcony w roku 2012, a upamiętnia śmierć mieszkańców wsi Stadnicka Wola, Niebo, Piekło i okolic, zamordowanych przez hitlerowców 6 kwietnia 1940 roku. Miejsce zadbane, otoczone pamięcią mieszkańców. Warto tu zajrzeć, choć znajduje się w pewnym oddaleniu od szlaków.

wiekowa chata we wsi Piekło

pomnik w lesie za wsią
 
My zaś maszerujemy dalej ulubionymi ścieżkami szefa, który postanawia doprowadzić nas na brzeg Czarnej. O, wysoki i stromy to brzeg. Mamy z niego widoki na rzekę, która cała jest zawalona pniami drzew. Jak się ta rzeka między nimi przeciska? Zapewne z trudem, ale daje radę. Kilka razy udało się nam zejść do poziomu wody, ale najczęściej brzeg był zbyt stromy – zwłaszcza dla mnie. 



Czarna na zachód od Starej Wsi
 
W Starej Wsi pożegnaliśmy rzekę i poszli w stronę Czarnieckiej Góry i Stąporkowa. Znów las, powietrze i intensywny marsz. Bardzo przyjemnie. I bez pośpiechu, z jakim dobiegamy zwykle do Stąporkowa w niedziele. Teraz mieliśmy tyle busów w perspektywie, że głupio było się śpieszyć. 

las między Stara Wsią a Czarniecką Górą 

tym razem zamiast willi - chata z Czarnieckiej Góry 

Na przystanku nastąpiło tradycyjne obliczenie długości trasy – tym razem wyszło 18,6 kilometra.
Niedawno wędrowaliśmy w tych okolicach na nieco innej trasie – można porównać w tym linku.

Zdjęcia – Edek i ja

4 komentarze:

  1. Szukanie piekła za życia to lekka przesada... ale skoro tam ma być tak pięknie,to się jeszcze zastanowię ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te nasze piekła świętokrzyskie liczne są i zawsze do któregoś można zajrzeć.

      Usuń
  2. Ale za gorąco , ale za gorąco. Jeszcze bym się spiekła . =D Super zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego zapraszamy do piekła jesienią - okres lekkiego ochłodzenia. ;)

      Usuń