środa, 13 stycznia 2021

Bogatki na uczcie

Zleciały się do karmnika. Dobrały się do ziaren i słoniny. A kolega Ed tylko na nie czyha z aparatem. Szkody żadnej im nie wyrządza, a uwiecznia ich zwinność i apetyt.
 
warto sprawdzić, czy nie ma konkurencji w pobliżu
 
można zaczynać jedzenie 

słoninki jakby mniej, ale podzielić się trzeba

kolejka z zachowaniem dystansu społecznego

Jedno zdjęcie niby takie niewinne, przyrodnicze, a mnie nasunęło skojarzenia historyczne i literackie. Oto ono:
 
te pazurki wbite w słoninę, to już raczej pazury, taka tu zawziętość
 
Z czym wam się kojarzy? Bo mnie przywodzi na myśl cytat  z powieści, której nigdy nie przeczytałam, ale ten cytat jakoś mi się po głowie pałętał. Koleżanka podpowiedziała jego dokładną treść: „Polska to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki (…) i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą powiedzieliśmy sobie, że z tego sukna musi się i nam tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło…”*
I to tyle na razie o sikorkach. Może jeszcze przylecą... 

*H. Sienkiewicz „Potop” 
 
Zdjęcia – Edek

 

6 komentarzy:

  1. U mnie w karmniku większa różnorodność gatunkowa. Modraszki i bogatki oczywiście królują w zestawieniu, ale i sosnówki jak i czubatki dosyć często się pojawiają. Poza tym przylatują zięby, dzwońce, szczygły. Do natrętnych gości należą bez wątpienia sroki i sójki. Ci grabieżcy z uporem maniaka próbują ukraść niemal cały kawał słoniny. Ze skrzydlatych rarytasów zdarzają się jery, czy dzięcioły zielone. Ot taki plus mieszkania w bliskim sąsiedztwie lasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdziwe bogactwo. W pokazywanej "stołówce" też grasują grabieżcy i czasem sikorki nie mają co jeść.
      Ciekawa sprawa z dzięciołem zielonym. Od lat chodzę po naszym lesie i często go dawniej słyszałam (charakterystyczny śmiech), a od jakiegoś czasu nikt się w lesie nie śmieje. Może zmieniły miejsce pobytu.

      Usuń
  2. Ja odpuściłem sobie karmnik, bo przy dwóch kotach było zbyt duże ryzyko dla ptaków - lepiej ich tu nie wabić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takiej sytuacji stanowczo wykazałem się troską o ptaki. Ale, ale. Ostatnio nic nie piszesz o Aurze. Co u psiny?

      Usuń
    2. Żyje, ale spacer na "Marcinkę" to już szczyt jej możliwości. Generalnie większość czasu leży i wzdycha, albo poluje jak wyjeść karmę z kocich misek, tak by nie obsłuchać ode mnie. ;)

      Usuń
    3. Tak, psy się szybciej starzeją niż ludzie. Dobrze, że się trzyma.

      Usuń