niedziela, 31 sierpnia 2014

Szkoło! Szkoło! Gdy cię wspominam … *

Nadchodzi, jak co roku, ten dzień, kiedy wszyscy mówią o szkole. I nie jest to pierwszy dzień wakacji. Dziś mogę sobie pomyśleć o nim z sympatią i z nutką tęsknoty spojrzeć na moją pierwszą szkołę. Była to Szkoła Podstawowa im. Stefana Żeromskiego w Majkowie.
Kiedy się tak teraz obok niej przechodzi, można pomyśleć – ot, typowa tysiąclatka, nic nadzwyczajnego. Ale po pierwsze, ma ta szkoła swoją historię, a po drugie – kto z młodych ludzi wie, co to takiego ta tysiąclatka?

szkoła wiosną roku 2007

Początki historii szkoły sięgają lat dwudziestych ubiegłego wieku, kiedy to w Majkowie powstała dwuklasowa Publiczna Szkoła Powszechna. 

 
tak wyglądała pierwsza szkoła w Majkowie - zdjecia otrzymałam od pana Krzysztofa Kasprzyckiego 

Kiedy mój tata uczył się w tej szkole, była to już siedmioklasowa Publiczna Szkoła Powszechna Trzeciego Stopnia (piękna i wielce dostojna nazwa, nieprawdaż?). Jego edukację mocno komplikowały warunki wojenne, szkoła ciągle nie miała porządnego budynku, ograniczano program nauczania, a kilku nauczycieli zostało zamordowanych w obozach koncentracyjnych. Pamięć o tych ludziach przetrwała długie lata i wreszcie całkiem niedawno uczczono ich w prosty sposób – na ścianie szkoły wmurowano poświeconą im tablicę. 

tablica upamiętniająca zamordowanych w czasie wojny nauczycieli szkoły w Majkowie

Po wojnie uczniowie nadal tułali się w wynajmowanych salach lekcyjnych i dopiero pod koniec lat pięćdziesiątych szkoła znalazła „siedzibę” w drewnianym baraku. Nie wydaje mi się, żeby to był jakiś szczególnie luksusowy budynek. Pamiętam go, bo uczyłam się w nim pół roku. Sala lekcyjna z piecem kaflowym w kącie, ławki z kałamarzem, paletka na korytarzu. 

barak szkolny (zdjęcie ze strony internetowej szkoły - tu link)
 
Ale w tym czasie trwała budowa nowej pięknej szkoły. Została ona oddana do użytku na początku roku 1966. To rok tysiąclecia chrztu Polski ogłoszony przez ówczesne władze rokiem Tysiąclecia Państwa Polskiego i budowane wtedy szkoły nazywano „tysiąclatkami”. Przypominam sobie hasło propagandowe tego okresu „Tysiąc szkół na tysiąclecie!”. Nie wiem, ile ich wybudowano, ale raczej plan zrealizowano. Podobne są te szkoły do siebie, różnią się wielkością dostosowaną do potrzeb miejscowości, gdzie powstawały, ale mają wiele typowych elementów jak choćby charakterystyczne okna. 

zza drzew przeziera nowa szkoła, na pierwszym planie Żarnówka - lata sześćdziesiąte XX w.


i nowa szkoła w pełnej krasie - lata sześćdziesiąte XX wieku 

My jednak nie zwracaliśmy uwagi na takie drobiazgi. Każdy z radością dźwigał z domu roślinę doniczkową, która miała ozdobić jedną z nowych sal lekcyjnych. A jakie piękne wydawały nam się łazienki z bieżącą wodą (barak miał jedynie sławojkę). Szczerze powiem, że boisko i sala gimnastyczna niespecjalnie mnie porwały – nigdy nie lubiłam lekcji wuefu, ale miło wspominam zabawy taneczne na sali gimnastycznej (wtedy jeszcze nie wiedziałam, że nie umiem tańczyć). Szkoła oferowała dużo więcej atrakcji – była tu biblioteka z całą masą książek, na lekcjach śpiewu można było posłuchać płyt z najprawdziwszego adaptera „bambino”, czasem przyjeżdżało kino, przed szkołą parkował wóz miejscowego piekarza i można było u niego kupić świeżutki chleb (nie lubiłam targać go ze sobą cały dzień z klasy do klasy) i pyszne słodkie bułki. Długo by wspominać… 

to my - pierwszaki przed szkołą; nie pytałam kolegów o zgodę na publikację wizerunku, ale przecież trochę nam się ten wizerunek przedawnił (Można zgadywać, gdzie ja się znajduję - dla ułatwienia dodam, że wtedy jeszcze nie byłam wychowawczynią)

to samo miejsce bez nas po latach wielu

zima 2011

A po latach szkoła nic się nie zestarzała. Wręcz przeciwnie. Teraz na terenie wokół niej działa Rodzinne Centrum Kultury i Wypoczynku "Nad Żarnówką". Dzieciaki mogą tu teraz szaleć na placu zabaw, korzystać ze skateparku i kilku boisk sportowych. Ba, nawet można przekąsić coś na gorąco, bo jest miejsce na ognisko czy grill. Wiem o tym, bo miałam przyjemność zapoznać się z tymi atrakcjami. 

nowy wygląd budynku w roku 2013

plac zabaw

i ognisko

Szkoło! Szkoło!
Gdy cię wspominam,
Tęsknota w serce się wgryza,
Oczy mam pełne łez!*

Ale nie są to łzy smutku, lecz łezka nostalgii i wzruszenia.

*J. Tuwim „Nad Cezarem”

zdjecia - archiwalne oraz Edek i ja

4 komentarze:

  1. Szkoła się trochę zmieniła i Ty też ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też muszę sobie zrobić taki remont facjaty. ;)

      Usuń
  2. Szkoło.szkoło... raczej,jak ten czas "zaiwania" (lub dosadniej...) - coraz szybciej zresztą ! :(
    SPiLO Mickiewicz,SP-1,TM,WSI,PŚw,UŁ i inne... - nie wiem za którą zatęsknić ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idź na całość - za wszystkimi. W zależności od nastroju. W gruncie rzeczy lata szkolne są najfajniejsze (zwłaszcza we wspomnieniach), bo i klasówki po fakcie nie takie straszne.

      Usuń