poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Łysogóry skryte we mgle

W tej sytuacji mogłabym już zakończyć wpis. Skoro mgła, to ani widoków ani zdjęć.
Na szczęście nie było tak źle. Podczas niedzielnej wycieczki z Bielin do Bodzentyna udało nam się parę rzeczy zobaczyć.
Na początku zafascynowały nas drewniane kapliczki w Bielinach, które pochodzą z 19. wieku i mają konstrukcję sumikowo-łątkową (w tym linku wyjaśnienie owego pojęcia). Nie są łatwe do fotografowania, bo usytuowane są przy dosyć ruchliwej ulicy, a i tło nie zawsze najbardziej sprzyja fotografii, ale same kapliczki są bardzo ładne i warto je pokazać. W każdej z nich umieszczona jest kolorowa figura patrona kapliczki. 

kapliczka św. Jana Nepomucena 

kapliczka Najświętszej Marii Panny 

barokowa figura NMP wykonana z piaskowca  

kapliczka św. Rozalii

kapliczka św. Barbary
  
Bardzo ciekawy jest również kościół parafialny w Bielinach – obiekt  późnobarokowy z klasycystyczną fasadą. Kościół góruje nad wsią, a u jego podnóża można zobaczyć pomnik nawiązujący do wojennej historii wsi.

siedemnastowieczny kościół p.w.w św. Józefa Oblubieńca NMP

upamiętnienie mieszkańców Bielin zamordowanych w czasie II wojny światowej 
 
I niby Bieliny to wieś nie taka znów duża, ale zabytków mają po uszy. Wystarczy wybrać się w stronę cmentarza, a po drodze mijamy drewniany dworek – dom rodzinny Józefa Ozgi-Michalskiego. Zaś na cmentarzu kilka zabytkowych nagrobków, ciekawe stare krzyże. Mały spacer po bielińskim cmentarzu jest lekcją historii tej miejscowości i jej mieszkańców. Warto zajrzeć. 

Świętokrzyski Szlak Literacki - dworek Józefa Ozgi-Michalskiego 

grób rodziców pisarza

najstarsza na cmentarzu płyta nagrobna pochodząca z grobu rodzinnego dziedziców Napękowa - Paszkowskich; na niej nazwiska Katarzyny z Karczewskich Paszkowskiej i jej wnuka Feliksa Paszkowskiego (rok 1825)

nagrobek księdza kanonika Karola Żurkowskiego wykonany przez jednego z kunowskich kamieniarzy, a ufundowany przez krewnego księdza - biskupa Juszyńskiego

Historia - zacna rzecz, ale każdemu łakomczuchowi Bieliny najbardziej kojarzą się z …? Truskawkami, oczywiście! No to kilka widoczków z nadzieją na przyszłe plony.

Łysogóry we mgle, truskawki w planie

pola Bielin

pola Podłysicy
 
Łysogóry coraz bliżej i coraz mniej widoczne. Zamiast gór – pola u ich podnóża w Kakoninie. 

na szlaku czerwonym do Kakonina 

pola Kakonina  

zabytkowa chałupa w Kakoninie 
  
I wreszcie znaleźliśmy się w samym sercu gór, niektórzy to tak się do tego serca spieszyli, że mało nóg nie pogubili w tym biegu radosnym pod górę. A w górach spokój i mgła. Tajemniczo i nie cicho, bo duża grupa turystów się trafiła (w tym jedna wkurzona i pyskata). W tej sytuacji proponuję kilka spokojnych migawek z Łysogór.


stopniowy rozkład 

na szlaku

cel przed nami

śródleśny potok 
 
Jak na mglisty dzień, to i tak sporo widoków. A to jeszcze nie wszystkie. Teraz nasz stały kącik „bobrowa robota”. Tym razem efekty w okolicach Woli Szczygiełkowej. Zaczynam podejrzewać, że ktoś zrzuca bobry na spadochronach w różne dosyć odlegle okolice, no bo, skąd ich tyle wszędzie?

rozlewisko Czarnej Wody
 
Na zakończenie jeszcze Bodzentyn i okolice. Tyle razy pokazywaliśmy, ale i tym razem coś nowego się znajdzie. 

dom w Dąbrowie Dolnej (może leśniczówka?)

drewniana figura Chrystusa na starym krzyżu w Bodzentynie 

kościół p.w. Ducha Świętego

umieszczona w pobliżu tego kościoła replika fragmentu grobu Józefa Szermentowskiego z cmentarza w Montmorency koło Paryża 
 
Dla formalności dodam, że trasa niedzielna nie była długa – 16,9 kilometra.

Zdjęcia – Edek, Janek i ja

6 komentarzy:

  1. Mgła dodała uroku zdjęciom... takie "utrudnienia" szczególnie lubi p.Janusz Buczkowski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię. I koniecznie się wybiorę na wystawę zdjęć pana Buczkowskiego.

      Usuń
  2. Fajna trasa, widoki piękne (mgła jest jak woal panny młodej, nie odbiera urody dodaje niezwykłošci).
    Ale te kapliczki - powaliłaś mmnie. U nas na Pogórzu i w Beskidach takich nie ma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te kapliczki to i u nas rzadkość. A tu w jednej wsi aż cztery! I jakie zadbane!

      Usuń
  3. Fajna monografia Bielin. Wieś zacna, a zwykle przejeżdżam nią tylko samochodem, albo rowerem. A w sezonie truskawkowym kupuję truskawki tylko tam, bezpośrenio od hodowców; są najlepsze na świecie!
    Co do bobrów też mam wrażenie, że są już na każdej świętokrzyskiej rzece i rzeczce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ja się przyznam, że pierwszy raz w życiu byłam w Bielinach. Zawsze się maszeruje szlakiem czerwonym i nawet człowiek widzi ten niebieski do Bielin, ale nie zwraca na niego uwagi. A warto tam zajrzeć.

      Usuń