sobota, 28 października 2017

Z Cieszyna co dzień pociągi ruszają w świat*

Wystarczy przyjść na dworzec, poczekać niedługo i już jest jakiś wygodny pociąg, który zawiezie nas po przygodę. I tak się wpada do tego Cieszyna, z dworca na peron i  w świat. 


Potem powrót i szybko na kwaterę, żeby odpocząć.
Albo pozwiedzać polską część tego miasta, bo podobno w Czeskim Cieszynie nie bardzo jest co zwiedzać. Sprawdźmy. 
Do Czeskiego Cieszyna możemy przejść przez jeden z mostów nad Olzą.

Olza - graniczna rzeka
 
Do dworca jest najbliżej z mostu, do którego prowadzi ulica 3 Maja. To przy niej znajduje się po polskiej stronie park i pomnik Mieszka I. I ten książę tak wymownie spogląda na czeską stronę, że człowiek wie – warto tam przejść.

pomnik Mieszka I

 ulica dworcowa bladym świtem
  
neorenesansowy dworzec kolejowy w Czeskim Cieszynie

naprzeciwko dworca hotel Piast
  
Jeśli wybierzemy most w pobliżu Wzgórza Zamkowego, trafimy na główną ulicę z licznymi sklepikami. Nie lubię tej ulicy. Ale ma i ona swoje ładne miejsca. Trzeba tylko wyżej podnieść głowę, nie gapić się na niezbyt urodziwe wystawy sklepowe. 


ulica Główna
 
Niedawno zbudowano trzeci cieszyński most, a raczej kładkę dla pieszych w Parku Adama Sikory. Jest zdecydowanie inny od poprzednich – nigdy nie stał na nim punkt graniczny, przechodzi się nim raczej dla relaksu niż w jakimś celu. Po czeskiej stronie zaraz jest przyjemna restauracja, Sikorak się nazywa (piwo z taką pianą, że aż miło).  


 nowy most nad Olzą

Sam park to też ciekawostka – powstał na początku dwudziestego wieku na prywatnym gruncie zakupionym za własne oszczędności przez, zdawać by się mogło, zwyczajnego księgowego, który był jednocześnie społecznikiem i pragnął stworzyć ogródek jordanowski dla dzieci. Mimo jego śmierci ogródek, a właściwie park urządzono. Nie będę przytaczać jego historii, a tej by wystarczyło na cały wpis, dodam tylko, że park przeszedł w ostatnich latach rewitalizację i naprawdę warto do niego zajrzeć. Wypada wyjaśnić, że znajduje się po czeskiej stronie, ale powstał jako park polski, o czym Czesi pamiętają.

staw w parku
 
Zabytki Czeskiego Cieszyna nie są tak stare jak te po polskiej stronie. Jest to zrozumiałe dla każdego, kto wie, że lata całe Cieszyn był jednym miastem, a obecna czeska część stanowiła dzielnicę peryferyjną, założoną pod koniec 18 wieku przez księcia Alberta Sasko-Ciszyńskiego (nazywała się Saska Kępa - Sachsenberg), która rozwinęła się dzięki powstaniu w latach sześćdziesiątych dziewiętnastego wieku wspomnianego na początku dworca kolejowego. Stąd najciekawsze budynki w tej okolicy to budowle z przełomu 19. i 20. wieków. Czyli może moja ulubiona secesja? Sprawdźmy.
Kilka ciekawych kamienic udało nam się wypatrzyć. I to tuż przy granicy. Niedaleko dworca.



kamienice w Czeskim Cieszynie


secesyjne sztukaterie


balkony


szczyty kamienic

i drzwi z nazwiskiem secesyjnego architekta
 
Tu też natknęliśmy się na dawną synagogę. To synagoga Szomre-Szabos zbudowana w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Ma niezwykły mauretański wygląd, ciekawą kolorystykę. Trudno jej nie zauważyć. Obecnie mieści się tu organizacja polonijna. 

synagoga
 
Czy są w Czeskim Cieszynie jakieś interesujące kościoły? Z nimi jest raczej średnio. Najokazalszy i nawet zabytkowy jest katolicki kościół pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Neogotycki. 

kościół

i jego wnętrze
 
Edek wypatrzył niezbyt urodziwe protestanckie budynki. Jeden z nich to dom zborowy Kościoła Braterskiego, a drugi kościół ewangelicki „Na Niwach” użytkowany obecnie przez Kościół Braterski. 

dom zborowy

kościół ewangelicki 
 
Jest też w Czeskim Cieszynie ładna stara figura świętego Jana Nepomucena. Moim zdaniem nic a nic nie ustępuje Nepomukom z północnego brzegu Olzy.

barokowa figura św. Jana Nepomucena na Alejach Masaryka 
 
Wypada wspomnieć o ratuszu. Zbudowano go w roku 1928 w stylu neorenesansu (dużo różnych "neo" znajdziemy w Czeskim Cieszynie). Zwieńczenie fasady ma bardzo charakterystyczne i kolorowe nad wyraz. Ciekawe wydaje mi się to, że ratusz powstał wraz z rynkiem po tym, jak utworzono oddzielne miasto Czeski Cieszyn.

budynek ratusza

rynek
 
Miasto ma również swój teatr, muzeum i szkoły. Jedną z nich jest Polskie Gimnazjum im. Juliusza Słowackiego (wbrew nazwie to szkoła typu licealnego).

 Muzeum Cieszyńskie

budynek teatru

budynek polskiego gimnazjum

Do Czeskiego Cieszyna można też wybrać się do klubu jazzowego, który mieści się tuż przy granicy w neoklasycystycznym budynku dawnej strzelnicy. 

dawna strzelnica

Przy okazji spacerów po Czeskim Cieszynie można zauważyć i inne budynki. Podobno jest tu dużo moderny, ale tego tematu jeszcze nie zgłębialiśmy – musi zostać na kolejny wypad w te okolice.

najstarszy dom Czeskiego Cieszyna  

zabytkowa remiza strażacka

Czy to już koniec ględzenia na temat czeskiego Cieszyna? Ależ skąd? A gdzie pomniki? No to będą bez większych opisów.

jak dla mnie pomnik raczej dziwny, podpis nie wymaga wyjaśnień  

pomnik poległych w walkach I wojny światowej

pomnik żołnierzy II wojny światowej

A na zakończenie jeszcze tylko krótka wizyta na cmentarzu komunalnym.


cmentarz komunalny
 
I refleksja końcowa – nie spodziewałam się, że tyle miejsc do pokazania i opisania znajdę w Czeskim Cieszynie. Rozumiem, że nie jest to klasa polskiej części miasta, ale warto i tu zajrzeć. 

PS Zdaję sobie sprawę, że w tej relacji brakuje jednego miejsca – biblioteki, w której pracował Jaromir Nohavica. Jeszcze tam nie dotarliśmy.

Zdjęcia – Edek i ja

*J. Nohavica „Dokąd się śpiewa”

7 komentarzy:

  1. Pamiętam tylko rynek... skąd miasta mają tyle zabytków? w odróżnieniu od S-ka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie mam pojęcia. Tam widocznie zamożniejsi ludzie mieszkali. I budowali dla siebie. A co u nas miał budować carski dyrektor kolei?

      Usuń
    2. Jeszcze jedno - Ty pamiętasz rynek, a wielu naszych rodaków przypomina sobie raczej te sklepiki z głównej ulicy. ;)

      Usuń
  2. A pamiętacie oficjalne i potoczne nazwy mostów na Olzie? Ten którym szlo się tam nazywano "mostem przyjaźni" (potocznie i oficjalnie) a ten powrotny "mostem wytrzeźwień" - miał (moze nadal ma?) na sobie ławeczki, by utrudzeni wędrowcy mogli spocząć ;).

    Przemycałem tamtędy wiatrówkę pod płaszczem, na celnicy drepcąc wymownie i pachnąc piwem (a kibelki były po polskiej stronie) - poszło bezproblemowo, nawet podtrzymywanie jej ręką w kieszeni, wyglądało autentycznie ;).

    Ps. Nie zwróciłem wcześniej uwagi że dworzec w CC to neorenesans, zapamiętam, bo warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Most przyjaźni - znam, ale o moście wytrzeźwień pierwsze słyszę. Na ławeczki nie zwróciłam uwagi. A przecież my nim przechodzimy po kilka razy na pociąg i z pociągu. Mam usprawiedliwienie - rano spieszymy się na pociąg, a po południu głód nas goni na obiad, bo czeskie obiady raczej mało pociągające.
      Ja tam przekraczałam granicę pierwszy raz już bez paszportu - na dowód, taki plastikowy. Kolega miał podobną do niego legitymację PTTK. Namawialiśmy go, żeby ją pokazał zamiast dowodu, żeby sprawdzić czujność pograniczników. Nie odważył się i do dziś nie wiem, czy byli czujni.
      Ale kontrole celne widywałam już w czasach swobodnego przekraczania granicy - nasi celnicy sprawdzali za mostem wytrzeźwień plecaki turystów.

      Usuń
  3. Lubię Czeski Cieszyn i ogóle Czechy. Jest w mirę czysto i bardziej cywilizacyjnie. Jak wspomniano - miasto mniejsze, młodsze od polskiego Cieszyna, a wystarczy iść na dworzec i co chwilkę ruszają pociągi w różne strony kraju. a u nas?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... My często z łezką w oku wspominamy, jak to się z Cieszyna albo do Cieszyna pociągiem jechało, jakie tam doskonale skomunikowane pociągi bez czekania na przesiadki. A te perony wygodne dla wsiadających i wysiadających - nie trzeba skakać na łeb na szyję ze stopni wagonu. Musimy się sporo od Czechów uczyć.

      Usuń