Beza jest
niedużym pieskiem. Uroczy z niej psi słodziak, jak samo imię wskazuje. Lubi
spacery. I zawsze jest czujna. Jak to pies – świat poznaje głównie przy pomocy
węchu, ale wyobraźmy sobie, że patrzymy na otoczenie jej oczami znajdującymi
się dosyć blisko ziemi.
Ruszamy z
Bezą na poznawanie wiosennego świata pełnego kuszących zapachów i nowych kształtów.
Podczas
tego spaceru wypatrzyła zapewne pąki knieci błotnej, znanej jako kaczeniec.
Raczej nie wskoczyła do wody, żeby zawrzeć bliższą znajomość.
Minęło
kilka dni i Beza mogła zauważyć zmiany – kaczeńce się rozwinęły. Wiosna w
pełni.
A jak było
wczesną wiosną? O, wtedy pojawiły się skromne kwiatuszki – najpierw podbiał,
potem wysypały się zawilce, za nimi fiołki. Przylaszczek pilnowała jak
prawdziwy pies myśliwski, który wystawia zdobycz.
fiołki po deszczu
Nie minęło
dużo czasu, a w lesie wychynęły pierwsze nieśmiałe białe pąki szczawiku
zajęczego. Potem już śmielej się rozwinęły w słońcu.
Na
niekoszonych trawnikach zażółciły się mlecze (oj, pies nie musi wiedzieć, że to
mniszek lekarski), a potem wyskoczyły stokrotki. Te rosną tak nisko, że łatwo
trącić je nosem.
A w maju na
łące zakwitły niezapominajki. Można do nich podbiec po mięciutkiej trawie. Jakaż
to miła odmiana dla łap po zimnym i twardym śniegu!
Beza może
też zajrzeć do ogrodu. O, tu nie wolno szaleć po grządkach, ale można się przywitać z nowymi wiosennymi gośćmi.
Teraz Beza
została królową tulipanów – tyle ich zakwitło.
I wszystkie
czerwone. Ale czy pies potrafi to docenić? Podobno jednak nie.
Możemy
przypuszczać, co Beza widziała, ale
nie wiemy, jak ona to postrzega.
Jak
czytałam, pies rozróżnia mniej kolorów niż człowiek. Czerwone tulipany widzi
jako czarne lub brązowe. Najlepiej podobno rozróżnia barwę żółtą i niebieską, a
zieleń to dla niego szarość.
Czyli
wiosna Bezy jest szara, ale przecież jednak radosna. Ileż to spacerów, ciepła i
radości!
Zdjęcia – Teresa, Zosia i ja
Relax, odpoczynek, mile wspomnienia po niedawnych, i tych starszych spacerach... a to wszystko dzieki Wam, dziewczyny. Z Wami normalne, banalne, przecietne rzeczy i zjawiska staja si e niezwyklymi, odkrywczymi... Jestem pelna zachwytu i podziwu dla reki, ktora pisze te niesamowite historie, oka, ktore zawsze wybierze te najlepsze fotograficzne ujecia i glowy, ktora skoordynuje i polaczy to wszystko w jedna calosc. A teraz jeszcze Beza do towarzystwa...super, bardzo dziekuje i žycze milego wieczoru. Ania
OdpowiedzUsuńJeszcze będą kolejne spacery. Może coś na blog się znów wyszuka, a Beza nic a nic się nie starzeje.
UsuńMiłych wiosennych dni, Aniu.
Tulipanów też dużo i to czerwonych...
OdpowiedzUsuńTak - bardzo ładna grządka.
Usuń