czwartek, 13 maja 2021

Majowa zieleń w bukowym lesie

Wreszcie bukowy las się zazielenił. Wybraliśmy się więc do niego, alby napaść oczy tą zielenią. 
 
świeże bukowe listki
 
dla porównania listki grabu z charakterystycznym pniem w tle
 

Kolega Ed wybrał w niedzielę samotną wędrówkę od strony zalewu Bernatka do domu. Trzeba przyznać – ładnie tam nad Bernatką. 
 
majowy zalew Bernatka
 
trzciny jeszcze się nie zazieleniły
 

Zanim jeszcze zajrzał nad zalew, zrobił zdjęcia miejsca, które wielu mieszkańcom Skarżyska jest znane. To dawna strzelnica. Jak dla mnie – miejsce porażek na lekcjach PO, kiedy to trzeba było z karabinka kbks trafić do tarczy. Gdyby nie kolega, który w drodze od tarczy do naszego kochanego majora wyrywał dziurki w mojej planszy, miałabym dwóję z tego strzelania jak nic.
 
dawna strzelnica
 
Z miejsc na trasie Edwarda niewiele trafiło na zdjęcia, bo chyba sporo przedzierał się po wykrotach, a w trudnych warunkach mało kto ma ochotę na fotografowanie.
 
dąb przy drodze do Łaz
 
Zakończył trasę w bukowym lesie przy żółtym szlaku.
 
na skraju lasu
 
I to jest klamerka łącząca z drugą wycieczką, która tu właśnie się zaczęła. 
Wyruszyliśmy we wtorek żółtym szlakiem, aby poznać jego nowy przebieg.
Odcinek za Pogorzałem jest bez zmian. Bardzo przyjemny, zielony i łatwy do przejścia. Oczywiście oprócz miejsc, gdzie najwięksi miłośnicy przyrody wycinają drzewa, a potem je wywożą w nieznane. 
 
na szlaku
 
Po przejściu kładki nad obwodnicą zmierzamy skrajem asfaltowej szosy w stronę nowego leśnego odcinka szlaku. A raczej szlaków, bo prowadzi tędy nie tylko żółty, ale i niebieski oraz czerwony szlak rowerowy. 
 
szlaki zagłębiają się w las, a my z nimi
 
Droga początkowo przyjemna, ale już w okolicy niewielkiego strumyka pojawiają się przeszkody. I wcale nie chodzi mi o strumyk. Wiadomo – znów koledzy leśnicy. Tu wycinka chyba skończona, bo droga rozjechana, poniewiera się na niej całe mnóstwo gałęzi. Z trudem się przedzieramy.
 
niewielka kaskada
 
strumyk w cienistym lesie 
 
dąb przy szlaku - wypuści listki, nie wypuści?
 

Potem przekraczamy trasę dawnej kolejki i maszerujemy dalej.
I dopiero poniewczasie zaczynam żałować, że jednak nie poszliśmy tą kolejką. Taka wygodna była… 
 
tu by się szło luksusowo
 
Kolega Ed postanawia zrezygnować ze szlaku i na przełaj przedrzeć się do tej jego części, która odchodzi od cmentarz partyzanckiego. Przedzieramy się więc. Nawet nie jest źle. Ale nie, żeby zaraz luksusowo. W nagrodę trafiamy do przyjemnej części lasu ze starymi spróchniałymi drzewami. Od razu wiadomo – tak powinien wyglądać las, w którym stare i młode drzewa rosną w zgodzie, a człowiek im się nie wtrąca w to, jak żyją.
 



I znów jesteśmy na szlaku. Który prowadzi w kierunku tak zwanej drogi doktorskiej z Pogorzałego do Łaz. 
 
na żółtym szlaku
 
Mapka w naszych telefonach wskazuje, że idąc tą drogą na wschód powinniśmy dotrzeć na szczyty Skarbowej Góry. Poszliśmy. I co? Dziwnie, bo dotarcie do zaznaczonego na mapie punktu polegało na stałym schodzeniu w dół. Co to za szczyt, co jest niżej niż cała okolica? Pokręciliśmy się po lesie i wróciliśmy do drogi. 
 
droga doktorska tonie w zieleni 
 
charakterystyczny dąb przy tej drodze
 

Nią znów wracamy do Pogorzałego i na żółty szlak. A potem do domu stałymi codziennymi ścieżkami.
 
i znów na szlaku
 
znikający punkt
 

I po wycieczce.
 
Zdjęcia – Edek i ja
 

2 komentarze:

  1. Buki są piękne na wiosnę i jesienią... chociaż doceniam je też zimą gdy podkładam do kominka.

    OdpowiedzUsuń