W mroźny niedzielny poranek koledzy wyruszyli na trasę
niebieskim szlakiem. Rano słońce jeszcze się ociągało ze wstaniem, stąd pola i
niebo nad nimi szare.
Szlak prowadzi przez Nietulisko Małe. Za wsią można zauważyć
niewielką wychodnię skalną. Trzeba do niej odejść nieco od drogi. Niebrzydka
jest, to raczej warto.
W samej wsi i przy drodze koledzy spotkali kilka kamiennych
figurek i krzyży.
Wśród pól już pojawiają się pierwsze zwiastuny wiosny. Mróz
im niestraszny, może przegonią zimę?
W Nietulisku Dużym przy szlaku można spotkać pozostałości dziewiętnastowiecznej
walcowni. Tym razem zwiedzania całości obiektu nie było w planie, stąd tylko rzut
oka na fragmenty układu wodnego walcowni. Dodam, że na skutek powodzi w roku
1903 rzeka Świslina zmieniła swój bieg i teraz zarówno jaz jak i most wydają się bezsensowne z daleka od
wody.
Jeszcze tylko mały spacer przez wieś z jej kapliczkami i już
można opuścić szlak.
Kolega Ed wybrał drogę skrajem lasu, a potem lasem w
kierunku Krynek.
Po przekroczeniu szosy niestrudzeni turyści pomaszerowali na
stację w Stawie Kunowskim przechodząc kładką nad Kamienną.
Zatrzymali się na chwilę
przy pomnikowym dębie w pobliżu stacji. Na stronie gminy Brody znalazłam informację, że ów dąb ma imię - to dąb "Siłacz". Miło nam zaliczyć kolejny okaz do grupy znajomych, z którymi jesteśmy po imieniu.
Koniec wycieczki nastąpił na stacji w Stawie Kunowskim.
Trasa liczyła ok. 13 kilometrów i jeśli kto lubi chodzenie asfaltowymi drogami,
to była całkiem przyjemna.
Zdjęcia – Edek
Wiosenne fotki... a jaz uroczy.
OdpowiedzUsuńOko widzi wiosnę, a kości czują mróz. Taka to aura lutowa tego roku. Ten jaz jest naprawdę wart odwiedzin, a rzadko się do niego zagląda, bo jest mocno oddalony od głównej części walcowni.
Usuń