poniedziałek, 4 grudnia 2017

Wycieczkę sponsorowała literka „ś”

„ś” jak … śnieg, oczywiście. Bo światła nie było zbyt wiele, a nawet mgła zasnuwała okolicę.
Wysiedliśmy z busa w Leśnej i pomaszerowali na północ w kierunku lasu. To wychodzi 5 kilometrów marszu. I gdyby nie śnieg, to zostalibyśmy spowici przez szarość. A tak mieliśmy zamglone wprawdzie, ale jednak zimowe widoki na okolicę. 

trochę śniegu plus różne odcienie szarości
 
No, dobrze – Sieradowska Góra była jedynie sporych rozmiarów ciemną plamą, ale była widoczna. Stanowiła szare tło dla pól poprószonych lekko śniegiem. 

śnieg na polach Parceli i plama Sieradowskiej

droga do Siekierna Przedgrabia
  
W Siekiernie zatrzymaliśmy się na krótką chwilę nad stawem, a potem już tylko kawałek do lasu. Rozglądamy się po okolicy, żeby jeszcze "złapać" resztki zamglonych widoków.


staw w Siekiernie

okolice Siekierna

kaczki właśnie odleciały z małego stawu i poruszyły wodę 

zimowe zapasy ptaków
 
W lesie mgła nie stanowiła problemu. Szaro było, ale na drzewach i drodze rozłożyło się sporo śniegu. 

na drodze z Siekierna do Wąchocka
 
Fakt, droga trochę nierówna, bo rozjeżdżona. Ale przynajmniej nie zapadaliśmy się w głęboki śnieg, jaki widać było głębiej w lesie. 

las przy drodze
 
Poza tym przy drodze (czerwony szlak rowerowy) napotkaliśmy kilka niebrzydkich rozlewisk.
Najpierw zaskoczyła nas rzeczka Kocina, która przecina szlak. Przed mostkiem ładnie się rozlała, rozlewisko częściowo zamarzło.


rozlewisko Kociny 

Maszerowaliśmy dalej wśród ośnieżonych drzew. I tylko w pamięci gdzieś migały obrazki z wiosennych wycieczek ta drogą – no, wtedy to były tu zupełnie inne widoki. Ale czy lepsze?

zima

 wiosna

i dzielne turystki
 
Droga skręciła na północ i zza drzew wyłoniła się Żarnówka. Teraz, kiedy drzewa bezlistne, rzeka była dobrze widoczna i udało nam się kilka razy do niej podejść. 



rozlewisko Żarnówki przy drodze do Kaczki 
 
Mieliśmy też prawdziwy moment grozy na trasie. 
Akurat odeszłam z drogi w kierunku rzeki i za plecami usłyszałam huk jakby wystrzału. Odwróciłam się i zobaczyłam, że z drzew obsypuje się śnieg. Zapadła cisza. Pomyślałam – nic się nie stało. Jakież było moje dziwienie, gdy wróciłam do drogi: Ela stała spokojnie obok drzewa, które właśnie pękło z hukiem parę metrów od niej i upadło w stronę drogi. Zatrzymały je drzewa po przeciwnej stronie. Szybko stamtąd odeszliśmy, może teraz już to drzewo leży w poprzek drogi. Kto wie…

 trzasnęło jak zapałka

Dotarliśmy do wsi Kaczka, gdzie zwykle „witały” nas niezbyt przyjazne bernardyny. Teraz właściciel zastąpił je małymi kundelkami, ale podobnie jak tamtych psów, nie pilnuje i tych hałaśliwych maluchów, które biegają beztrosko po ulicy. 

zamiast piesków trochę klimatu z Dzikiego Zachodu
 
Za wsią jeszcze jedno spotkanie z Żarnówką. Tym razem okazało się, że ktoś ogrodził rzekę płotem. Zdjęcia robiliśmy przez „oczka” w siatce. 

 znów Żarnówka

Ale rzeka nie z takimi przeszkodami sobie potrafi poradzić i dzielnie płynie w stronę zalewu w Mostkach. 

Żarnówka przed mostem w Dobrej Dróży
 
Tak, to ten sam zalew, nad którym byliśmy niedawno. Wygląda jednak inaczej.Zimowo. I w lesie nad zalewem ścieżki ładnie ośnieżone, ale przyjemne dla piechurów.


leśna droga


 zalew w Mostkach

I na zakończenie luksusowa niespodzianka – nie musieliśmy czekać na bus, zabrało nas zaprzyjaźnione auto. W ten sposób wycieczka zakończyła się po przejściu 17 kilometrów.
A na przyszłość życzymy sobie więcej wycieczek sponsorowanych przez literkę „s” jak .. SŁOŃCE!

Zdjęcia – Edek i ja

6 komentarzy:

  1. Mglisto ale foty super...

    OdpowiedzUsuń
  2. Słońce czasami trzeba mieć w sercu, bo na to nieboskłonne trudno liczyć.
    Ale wędrówka fajna.
    To drzewo mnie zastanawia. Na pewno nie pękło z mrozu, musiało być już nadjedzone przez grzyby i padło pod ciężarem okiśći lub silniejszego podmuchu, choć pewnie jedno i drugie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drzewo nie było grube, ale wysokie i może ciężar śniegu na gałęziach spowodował pękniecie. Pień wyglądał na zdrowy, na wszelki wypadek za blisko nie podchodziliśmy, żeby nie ryzykować.
      W każdym razie huk był mocny. Niezapomniane wrażenie.
      A słońcem z serca będziemy ogrzewać zziębnięte dłonie. :)

      Usuń
  3. Ja czekam na słońce, śnieg i lekki mrozik - mam nadzieje że jeszcze w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czekamy, bo to zestaw idealny, ale na razie łapiemy, co jest. :)

      Usuń