Kiedy
kolega Ed poprosił mnie o przesłanie mu mapki okolic Kozłowa, zastanowiłam się,
po cóż on się tam wybiera.
Przyszło
sprawdzić.
Okazuje się, że Kozłów jako wieś został wspomniany przez Jana Długosza już w roku 1347. Przez wieki zmieniali się jego możni właściciele, a i wieś nie pozostawała bez zmian. Co więc warto w tak starej wsi obejrzeć?
Już na mapie dobrze widoczny
jest zaznaczony na czerwono, czyli zabytkowy, kościół. Zbudowano go w roku 1515
w stylu późnogotyckim. Wiele przeszedł ten obiekt – w czasie reformacji był
zborem, w 17 wieku przeszedł rozbudowę. Od tego czasu to już kościół barokowy z elementami gotyku.
Najtragiczniejszy dla niego okazał się
rok 1927, kiedy to we wsi rozszalał się pożar, który zniszczył dużą jej część,
w tym kościół, dzwonnicę, organistówkę i plebanię. Zaraz w następnym roku
rozpoczęła się odbudowa świątyni, która trwała do wybuchu wojny.
Warto
zwiedzić wnętrze kozłowskiego kościoła, w którym znajdują się cenne zbytki, ale skoro Edwardowi nie udało
się wejść do środka, to może nie ma o czym pisać. Zamiast tego wybierzmy się z nim na kozłowski cmentarz.
We wsi ma
swoje źródło niewielka rzeczka – Lipnica, lewobrzeżny dopływ Białej Nidy. Sześć
lat temu zyskało ono solidną murowaną obudowę. W ciepłe dni można przyjemnie
odpocząć nad wodą. W grudniu chyba bym raczej nie siadała na ośnieżonej ławeczce.
Jest
jeszcze w Kozłowie jedno miejsce, do którego zaglądają turyści. To ośrodek
Kozłów Park, gdzie można wypoczywać w domkach nad malowniczymi stawami.
Ed nie tylko
spacerował po Kozłowie. Zrobił też całkiem przyzwoity marsz przez okoliczne
lasy.
I po
wycieczce.
Zdjęcia – Edek
Ajajajaj... urokliwe miejsce
OdpowiedzUsuńOwszem, przyjemne dla oka i do wędrowania.
Usuń