poniedziałek, 21 grudnia 2020

Zimowa wyprawa do kamieniołomów

Nasze okolice obfitują w kamieniołomy. Fakt – niektóre, jak ten w Henrykowie, prawie zarosły, inne są łatwiej lub trudniej dostępne.
Na przedświąteczną grudniową niedzielę Zosia wybrała dwa.
Grupa wyruszyła najpierw szlakiem zielonym z Rejowa w kierunku kamieniołomu „Oczy Ziemi”. Ten szlak ma przyjemne odcinki, ale też potrafi zmusić do pokonywania przeszkód terenowych. 
 
grupka na trasie
 
podczas typowych wycieczek tu zwykle zbliżamy się do końca trasy, a tym razem - początek
 

na szlaku przyjemnie
 
czasem trudno
 

Nasi wędrowcy nie dali się zniechęcić i spokojnie dotarli do kamieniołomu, który bardzo lubimy. 
 
udogodnienia
 
droga do kamieniołomu
 

Spokojnie czekał. Wydaje się, że w oczku wodnym przybyło wody. 
 
kiedyś to się tu trzeba było namęczyć, żeby wejść, a teraz...
 


ściany kamieniołomu


pozieleniała sadzawka na dnie wyrobiska

Kamieniołom zachęca do wypoczynku, a nawet świętowania. Tym razem odbyły się tam obchody urodzin jednej z koleżanek. Lukrowane piernikowe serca świetnie się przy tej okazji sprawdziły. 
 
Solenizantce życzymy wiele szczęścia i słodyczy.
 
Ciąg dalszy wyprawy przebiegał leśnymi drogami bez szlaku. Jak się dowiaduję, kierownictwo przejęła Ela, która bez problemu doprowadziła grupę do Kopulaka.
Kamieniołom nadal trudno dostępny, ale Zosia sobie poradziła i udało jej się zrobić kilka zdjęć, chociaż ściany z pstrego piaskowca lekko kryły się we mgle.  
 
bloki skalne zagradzające dostęp do kamieniołomu 


Kopulak i jego wszystko czerwone

Od Kopulaka trzeba było wrócić na miejsce startu. I na tym odcinku wszystko poszło nieźle. No, może czasem trzeba było się przedzierać przez chaszcze, ale to przecież sama przyjemność. 
 
zagubieni w trawie
 
I po wycieczce.
 
Tekst napisałam na podstawie relacji Zosi.
Zdjęcia – Zosia

4 komentarze:

  1. Fajne miejsca, fajna ekipa i zapewne wycieczka też fajna, a jednak brak komentarzy. Czas to zmienić :) Widzę, że koło Kopulaka jeszcze więcej błota niż jak byliśmy tam w październiku, ale od dołu nie podeszliśmy, bo praca maszyn trwała wre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem maszyn nie było. A błoto - raz mniej, raz więcej. Jak to błoto. ;)

      Usuń
  2. Oj - w końcu muszę się tam kiedyś wybrać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie. Nasze okolice obfitują w kamieniołomy.

      Usuń