Dawno już w Sielpi nie byłam, a tą trasą, którą wymyśliłam
na niedzielę, nigdy nie szłam. Brak na niej spektakularnych ciekawostek, ale
jest przyjemna i nietrudna.
Startujemy o poranku nad zalewem. Słońce jeszcze nie wyjrzało
zza chmur, nad wodą lekka mgiełka.