czwartek, 7 listopada 2024

Nowe drogi wokół Miedzianki

Zwykle nasze wycieczki na Miedziankę łączą się z trasami na południe i południowy wschód od niej. Tym razem postanowiłam przejść drogami na zachód i południowy zachód od tej góry. Czy eksperyment się udał, sami sprawdzicie. 
 

Nie rozpoczęliśmy wycieczki od wspinaczki na Miedziankę. Rano panował lekki mróz, skały mogły być śliskie i mokre z tego powodu. Daliśmy im szansę obeschnąć w słońcu i górę zostawiliśmy sobie na koniec. Ominęliśmy ją idąc szosą na południe od niej.
 
u podnóża Miedzianki
 
Na skrzyżowaniu dróg mogliśmy wejść na dobrze nam znaną trasę żółtego szlaku, którą zwykle chadzamy w stronę lasu. 
 
charakterystyczny krzyż
 
szlakiem na południe
 
widok ze szlaku na Miedziankę

Tym razem jednak dużo wcześniej skręciliśmy w polną drogę na zachód. Prowadzi ona przy granicy nowego obiektu w tej okolicy, jakim jest tor samochodowy MG Rally Park. Wcześniej rozmawiałam z jego właścicielem, który stanowczo zabrania wchodzenia na teren obiektu, bo może to być niebezpieczne. Trzymaliśmy się więc jego granicy. No i żadne auta akurat nie trenowały. Ale ostrzegam potencjalnych naśladowców naszej trasy – nie wchodźcie na tor. Nie jest on jeszcze zaznaczony na mapie, ale idąc da się go bez trudu zauważyć. 
 
droga na zachód
 
na pierwszym planie jeden z zakrętów toru, w tle Miedzianka
 

Za torem przekraczamy szosę do Zajączkowa i maszerujemy dalej polnymi drogami. Tam w cieniu na skraju lasu czai się odrobina zimy.
 
zamarznięte krople
 
szron
 

A dalej już złota polska jesień. W lesie snuje się między drzewami jesienna mgła.
 


Docieramy wreszcie do polnej drogi, która na mapie nosi nazwę Parkowa. Rewelacyjna! W dodatku z widokiem na Miedziankę.
 

Za szybko by nas ona doprowadziła do szosy, skręcamy więc w las, gdzie drogi nadal wygodne i suche. W słońcu na granicy z polami można zrobić postój śniadaniowy, żeby się pokrzepić przed zdobywaniem szczytu.
 

W końcu spotykamy żółty szlak, a ten już nieubłaganie prowadzi ku Miedziance.
 

Przejście tej góry od zachodu wydaje się trudniejsze niż od wschodu. A może my starsi i mniej sprawni…
 

Najpierw spotkanie z jaskinią, do której można zajrzeć przez zakratowane wejście.
 
dawniej ten otwór kusił śmiałków, teraz bezpiecznie zamknięty
 
zamknięty, a i tak jakiś ... nawrzucał śmieci przez kratę
 
Potem pierwsza grań Miedzianki. Tu widoki na zachód. Morze jesiennego lasu wokół nas. 
 



tu byliśmy

Potem ostrożnie schodzimy, żeby się wspiąć na drugą, szczytową grań. Ela jako pierwsza zdobywa szczyt. Potem dołączają pozostali.
 
na szczycie
 

Trzeciej grani nie mamy odwagi zdobywać. Łatwiej tędy schodzić niż wchodzić. Schodzimy więc na północną stronę Miedzianki i ścieżką omijamy trzecią grań, a potem schodzimy z góry.
 
schodzimy ostrożnie
 
rzut oka za siebie

Przed nami Muzealna Izba Górnictwa Kruszcowego, którą już zwiedzaliśmy (tu link). Zatrzymujemy się tylko na chwilę, żeby sfotografować tablicę upamiętniającą braci Łaszczyńskich.  
 
na tablicy zarys Miedzianki
 
wspomnienie dawnej kopalni
 

I po wycieczce. Moim zadaniem była bardzo udana. Nowe drogi świetne.
 

 
Zdjęcia mojego autorstwa

4 komentarze:

  1. Kiedyś na Miedziankę dowoził bus a samo wejście to był pryszcz... a potem ścieżkami do Chęcin a nawet dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby aż na Miedziankę, to nie pamiętam takich luksusów. Ale z Zajączkowa się szło. Albo od pociągu z Wiernej Rzeki lub Rykoszyna. No i te ścieżki w stronę Grząbów Bolmińskich i Chęcin to był standard. I właśnie dlatego tym razem na zachód, bo tak nigdy nie chadzaliśmy.

      Usuń
  2. Pani Aniu, trasy, widoki i zdjęcia jak zawsze piękne. Mam jednocześnie prośbę i propozycję. Możliwe byłoby podsumowanie trasy, na przykład długość, trudność w jakiejś założonej skali, a także użyteczność dla rowerów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przemyślałam sprawę. Wszystko, z wyjątkiem tej skali, jest możliwe. A to dlatego, że stopień trudności trasy jest pojęciem subiektywnym. Jeśli przyjąć, że nasza grupa ma średnią wiekową ok. 60, to można uznać, że dla osób młodszych każda nasza trasa jest łatwa. I to już błąd, bo my chodzimy od lat i mamy zaprawę, a ktoś młodszy pierwszy raz na trasie może nie dać rady. Będę oceniać trudność subiektywnie.
      Ta trasa miała ok. 8 kilometrów spaceru porządnymi drogami polnymi i leśnymi. rower spokojnie da radę. Tu i z dziećmi można się wybrać. Tylko w okolicy toru trzymać za rękę.
      Przejście Miedzianki wymaga sprytu i pomysłowości w pokonywaniu skalistej części trasy poza szlakiem. Kijki raczej przeszkadzają, ale przydają się na stromych podejściach i zejścia na początku i końcu trasy. Z tym, że ten odcinek nie jest obowiązkowy. My go pokonujemy od lat na własne ryzyko i dla własnej przyjemności. Jest łagodna ścieżka u podnóża obu grzęd szczytowych.
      Rower na Miedziance w żadnym wypadku. Chociaż jestem w stanie wyobrazić sobie wariata, który na jednośladzie pokona odcinek górski szlakiem.
      Myślę, że można się wybrać z rowerem, zostawić go na parkingu przy izbie muzealnej, pokonać górską trasę i wrócić na parking dołem, a potem rowerem na tutejsze drogi.

      Usuń