Na początku roku zajrzeliśmy nad Kamienną. W niedzielę przyszła pora na Kamionkę, z którą spotkaliśmy się przy mostku na początku zalewu w Rejowie.
To malownicze miejsce znajduje się we władaniu przyrody – da się
zauważyć tamę zbudowaną przez bobry, a z przybrzeżnych zarośli na nasz widok
poderwały się dwie czaple – biała i siwa.
Z kładki dla pieszych można spojrzeć na zalew. Szkoda, że słońce jeszcze nie wyjrzało - okolica szara.
Wody w zalewie jakby mniej niż zwykle, dlatego schodzimy ze
ścieżki na sam jego brzeg. Bardzo to przyjemny spacer na granicy lasu i wody.
Po dotarciu do zagrodzonego terenu ośrodka przechodzimy na
ulicę, ale zauważywszy gościnnie otwartą bramę nie możemy się oprzeć pokusie
rzucenia okiem na zalew z tego brzegu. Dodatkowo motywuje nas to, że akurat wyjrzało
słońce.
Warto też zauważyć pomnikowy klon pospolity. Staruszek liczy sobie już 250 lat, ale trzyma się nieźle,
Nasz spacer ma jeszcze jeden cel. To zalew Piachy, o którym
coraz głośniej w mediach z powodu zapowiadanej przebudowy zbiornika.
Nie
wiadomo, kiedy się zacznie, ale na wszelki wypadek zaglądamy tam na chwilę,
żeby spotkać się z Piachami, które niedługo odejdą w przeszłość.
Teren wokół wody jest, zdaje się, ulubionym miejscem
motocyklistów, którzy zostawili mnóstwo śladów swoich szaleństw. My też
zostawiamy odciski stóp w piasku i kierujemy się ku ulicy Reja, gdzie spotykamy
starą i bardzo, ale to bardzo zaniedbaną figurę św. Jana Nepomucena z roku
1908. Szaty świętego obłażą z farby, brak mu prawej dłoni i części krzyża,
twarz zarasta wstrętny liszaj mchu. Stoi tak, biedak, w milczeniu i
osamotnieniu i już pewnie przestał czekać na troskliwą rękę konserwatora, który
go odczyści, uzupełni braki i pozwoli spokojnie patrzeć w przyszłość.
Na tym kończę relację ze spaceru, nie zamieszczam mapki
trasy, bo wydaje się zbędna. My zaczęliśmy nasz spacer na przystanku kolejowym
Suchedniów Północny i dotarli pieszo do swoich domów. Żaden wyczyn. Ale na
Rejów warto zajrzeć. Tras tam można wybrać wiele różnych.
Zdjęcia – Edek i ja
I tak mała kałuża stała się Zalewem co się zowie...
OdpowiedzUsuńWcale nie taka mała.
Usuń