czwartek, 16 sierpnia 2018

Czas relaksu


Wybieram trasę niedługą (pojawiły się kontrowersje co do jej rzeczywistej długości, więc nie wchodzimy w szczegóły) i przyjemną.
Startujemy wczesnym porankiem z Mostek. I od razu spacer brzegiem tutejszego zalewu. Z atrakcji – widoki i aromat przeróżnych potraw z grilla (wędkarze właśnie szykują śniadanie).

zalew w Mostkach

wtorek, 14 sierpnia 2018

Nie kochałem tak nic, jak moją wioskę kocham*


„Mój strumyk, moje zarośla, tyle pamiątek na każdym kroku, każdy krzaczek, każdy wybój, każda grudka ziemi mnie tak znajoma, przez lat czternaście deptana…”* zostały na tym samym miejscu, ale już nie takie, nie te. „Wszystko przeminęło w czasie, odpłynęło z wodą”**, ale pewnie pamięta małego Stefka Żeromskiego. Nad tym samym strumykiem (to najpewniej Lubrzanka, która w tej okolicy tworzy przełom między Radostową a Dąbrówką) rosną już nowe krzaczki, postawiono mostek dla spragnionych romantyczności turystów.

Lubrzanka pod Ciekotami

poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Cztery wzgórza kolejno zdobywane w niedzielę


Upał chwilowo zelżał, warto więc było wyruszyć z domu. Skutkiem upałów panujących ostatnio było moje rozleniwienie, zaplanowałam więc trasę bez planowania, czyli zaproponowałam kolegom moje ulubione przejście z Tumlina do Tumlina.
Rano obserwowaliśmy ciekawe zjawisko na horyzoncie – góry były częściowo zasnute mgłą jak dymem. Pozostała okolica była zalana słońcem.
Na szczęście na naszej trasie rośnie las, więc świetnie nam się wędrowało w cieniu i leśnym chłodzie. 

 poranny widok z Tumlina na południe

czwartek, 9 sierpnia 2018

Świętokrzyski poranek

Pogoda dopisała. Było ciepło i słonecznie. Na szczęście cały czas towarzyszył nam lekki wietrzyk i nie odczuwaliśmy upału.

ściernisko i odrobina chmurek

niedziela, 5 sierpnia 2018

Festiwal w sam raz dla Włóczęgów

Już sama nazwa brzmi obiecująco – Festiwal Wędrowania. W dodatku dziesiąty, a my dopiero pierwszy raz na nim. Nic to, lepiej późno niż wcale.
Festiwal trwa dwa dni. Decydujemy się na udział w imprezach pierwszego dnia w Ciekotach. Drugi dzień w Kapkazach zamierzamy opuścić. 

Ciekoty oczekują gości 

czwartek, 2 sierpnia 2018

Nie poddajemy się

W mocno ciepły czwartkowy poranek wyruszamy na wycieczkę bez planu. W gruncie rzeczy jakiś tam plan był, ale warunki pogodowe spowodowały, że spora jego część poszła do lamusa, a pojawiły się inne atrakcje.
Zupełnie nie spodziewałam się, że koleżanki zaproponują wyprawę do rezerwatu w Barczy. W tej sytuacji i ja coś zaproponowałam – przejście po lesie bez mapy (nie miałam przy sobie tego fragmentu) jedynie na pamięć z pomocą kompasu. Zgodziły się.
Początek łatwy – szlak plus znana ścieżka i mamy pierwszy fragment rezerwatu – jeziorko Baryła po wyrobisku kopalni piaskowca kwarcytowego.

 woda w Baryle zielona - zasługa leśnej zieleni