czwartek, 9 sierpnia 2018

Świętokrzyski poranek

Pogoda dopisała. Było ciepło i słonecznie. Na szczęście cały czas towarzyszył nam lekki wietrzyk i nie odczuwaliśmy upału.

ściernisko i odrobina chmurek
 
Nasz poranny spacer zaczęliśmy w okolicy Bodzentyna, skąd szliśmy w kierunku Sieradowskiej. Droga asfaltowa, ale po obu jej stronach typowe świętokrzyskie widoczki. 

 widok na Pasmo Klonowskie

staw z widokiem na Łysogóry
 
Przed Sieradowicami spotkaliśmy duże stado krów rasy limousine. Mieliśmy dużo szczęścia, że w porę skręciły na pastwisko, bo różnie mogło być. Stado było naprawdę liczne. Najbardziej utkwiło mi w pamięci spojrzenie, jakim nas obrzucił dorodny byk. Ale cielaczki nie były aż tak dostojnie poważne i radośnie hasały. 

polna droga (często ją fotografujemy, ale nie chodzimy nią nigdy)

macho 

stado znika na zboczu
 
I teraz już wiecie, dlaczego drogę prowadzącą do podnóża Sieradowskiej Góry nazywamy „krowią”. 

oto ona - trzeba uważać na pastucha (elektrycznego)
 
Skoro już dotarliśmy do Sieradowskiej, to pora na nią wejść. Korzystamy z drogi przez pola – no, lubię ją bardzo. To najlepsze miejsce na świecie. A jakie widoki! Wystarczy się odwrócić. W dodatku na górze wiaterek jest silniejszy i chłodniejszy. Wymarzone miejsce na upał. 

 ogródeczek i niebo w Sieradowicach 

podejście 



o poranku widoki z Sieradowskiej najlepsze 
 
Potem krótki spacer lasem i schodzimy do innej części Sieradowic, gdzie mijamy mieszkańców przesiadujących na ławeczkach w cieniu. Oj, zazdrość… 

 zejście z Sieradowskiej 

widok z drogi na górę Psarską i Łysogóry
 
Opuszczamy spokojną wieś i wędrujemy polnymi ścieżkami w stronę lasu. Mam nieodparte wrażenie, że te ścieżki jeszcze nie tak dawno były mniej zarośnięte. Rozciąga się z nich widok na pola Siekierna.

pola Siekierna

niecierpek gruczołowaty 
 
W okolicy Skorucina kierujemy się w stronę Wzdołu, żeby zdążyć na bus. Szkoda, bo jeszcze by się pochodziło… Nic to, może innym razem.

cywilizacja na trasie (osoby znające okolicę wiedzą, że to bardzo charakterystyczny punkt widoczny z daleka)

zagroda w Skorucinie

pola Skorucina

We Wzdole najbardziej mnie zaskoczyło miejsce, w którym stoi figurka Jana Nepomucena. Jaki on teraz samotny! Od lat ocieniała go pomnikowa lipa, a teraz ma za plecami niebo i potężny pniak, ślad po ściętym drzewie. I już. 

samotny św. Jan Nepomucen ( w tym linku relacja ze zdjęciem z lipą)

kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP we Wzdole (Niedawno tu byliśmy. Pamiętacie?) 
 
Przeszliśmy 12,4 kilometra, ale można było więcej, tylko nastąpiło nieporozumienie na linii grupa – bus i spodziewaliśmy się busa dużo wcześniej, niż rzeczywiście przyjechał.

Zdjęcia – Edek i ja

6 komentarzy:

  1. Fajne foty z Sieradowskiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, to Edwarda. Moje z tego miejsca jakieś nijakie wyszły. Za dużo mi się mieści w kadrze. :(

      Usuń
  2. Tym ciulom co pomnikowe drzewa wycinają też bym chętnie coś uciął. Prawo mówi że ma drzewo trwać do "naturalnego rozpadu" ale jak każde prawo u nas także to można obejść.
    Wędrówka super, można wiedzieć czemu nie chodzicie tą malowniczą drogą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta droga prowadzi prosto na prywatne tereny - pastwiska i pola uprawne, my skręcamy w lewo na drogę prowadzącą do Sieradowskiej Góry.
      Zresztą, ta droga też nie jest taka naprawdę ogólnodostępna. Właściwie, to lepiej, żeby nas tam nie było.

      Usuń
  3. Stado wygląda na mięsne, rasy niepolskiej. Masz jakieś inne foty? Ciekawa jestem, co to hodują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałam - rasa limousine, mięsne. Pytałam o to pasterza (człowieka), a lepszych zdjęć brak, bo krowy szły w pewnej odległości, a raczej to my się trzymaliśmy z daleka, a potem na pastwisku poszły szybciutko w swoją stronę.

      Usuń