środa, 26 listopada 2014

W Katowicach kultura rozkwita nawet jesienią


Wybrałam się do Katowic w pochmurny listopadowy weekend, aparat fotograficzny zabrałam z przyzwyczajenia, bo nie spodziewałam się, że będę coś fotografować. Wiadomo – duże miasto, tłok, ciasne ulice. Na szczęście miasto zaskoczyło mnie pozytywnie, szkoda tylko, że słonko nie chciało współpracować, więc fotki nieco ponure, zupełnie niezgodne z moim nastrojem.
Zatrzymałyśmy się z koleżankami w centrum miasta i tuż pod oknami hotelu miałyśmy Park Powstańców Śląskich, a w nim słynny pomnik projektu rzeźbiarza prof. Gustawa Zemły i architekta Wojciecha Zabłockiego. Wśród drzew zauważyłyśmy też pomnik samotnego mężczyzny – nie udało nam się zgadnąć, kto to. Wojciech Korfanty i Gustaw Morcinek okazali się strzałami nietrafionymi.

Pomnik Powstańców Śląskich 

okazuje się, że to pomnik generała Jerzego Ziętka (również autorstwa prof. Zemły)
 
Zaraz w pobliżu parku duże rondo ze słynnym „Spodkiem”, w którym akurat odbywały się Targi Książki. Można tam było kupić nowości wydawnicze i  stare książki, liczne drobiazgi czy płyty. Trafiłyśmy przy okazji na spotkanie z młodym pisarzem Jakubem Ćwiekiem, który tworzy w dziedzinie fantastyki. Cóż, pora poszukać jego książek, nie można zostawać w tyle. 

Spodek wieczorową porą 

 na Targach Książki  

wystawa prac studentów katowickiej ASP (urocze ilustracje ksiażkowe)

spotkanie z pisarzem

Sobotnie popołudnie i wieczór spędziłyśmy w siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Mieści się ona przy Rondzie Wojciecha Kilara w imponującym nowym budynku  zaprojektowanym przez Tomasza Koniora. Wokół budynku znajduje się wiele ciekawych miejsc, które teraz nie są w pełni wyeksponowane, bo ze względu na porę roku trzeba było zamknąć fontanny, ale i tak jest na czym zawiesić oko.  

siedziba NOSPR od strony głównego wejścia 

a to widok od strony amfiteatru

to fragment labiryntu przedstawiającego "Wielkie Katowice" z r. 1926 (tu na planie linia tramwajowa i pomysłowe ławki-tramwaje)
 
A we wnętrzu budynku znajduje się ogromna wspaniała sala koncertowa na 1500 osób, o której akustykę zadbała japońska firma Nagata. Ja nieudolnie próbowałam oddać na zdjęciach rozmach wnętrza, ale poległam sromotnie, zajrzyjcie na stronę NOSPR, a tam zobaczycie całe piękno tej sali i dowiecie się wiele o planowanych koncertach.


żyrandole w holach siedziby NOSPR

rzut oka na salę
Dodam, że byłam na świetnym koncercie w ramach 9. Międzynarodowego Festiwalu im. Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego, ale relacji fotograficznej jak zwykle nie mam. Autograf śpiewającego wtedy Andreasa Scholla oczywiście zdobyłam.    

Fotorelacja mojego wyrobu 

4 komentarze:

  1. Ciekawa relacja... jakoś mało ludzi w tych Katowicach?
    Labirynt mnie zaciekawił... czy można się tam zgubić ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzi mało, bo kadrowałam w stronę bez ludzi. A w labiryncie na razie się nie zgubisz, bo porastające go drzewka są niskie, ale jak podrosną, to, kto wie...

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Oj, żeby tak jeszcze trochę słonka albo malownicze chmurki na niebie...

      Usuń