W naszym
rejonie uroczyście wspomina się rocznice powstania styczniowego. Uroczystości
trwają 3 dni i odbywają się kolejno w kilku miejscowościach.
Wiem, że
jesteśmy już mocno spóźnieni z relacją, wszystkie media pokazały z
najdrobniejszymi szczegółami całe uroczystości. Trudno.
Ale ja
dopiero teraz otrzymałam przesyłkę ze zdjęciami naszego kolegi – Mieczysława,
który uczestniczył w tegorocznych obchodach.
Wszystko
zaczęło się 21 stycznia na rynku w Szydłowcu.
historycznie i współcześnie
kwiaty przed tablicą upamiętniającą szydłowieckiego proboszcza - księdza Aleksandra Malanowicza, który wspierał powstańców
Następnego dnia
odbył się XXIV Marsz Szlakiem Powstańców Styczniowych. Jego uczestnicy
corocznie przemierzają trasę z Suchedniowa do Bodzentyna. Startują zawsze przy
krzyżu, spod którego 154 lata temu wyruszyli suchedniowscy powstańcy. Przed wyruszeniem na trasę marszu jego uczestnicy biorą udział w nabożeństwie w suchedniowskim kościele pod wezwaniem świetego Andrzeja Apostoła.
fronton kościoła
uczestnicy marszu przy powstańczym krzyżu
przemarsz ulicami miasta
Po drodze
przechodzą przez Michniów i Wzdół Rządowy.
pamiątkowe zdjecie w Michniowie
Marsz
kończy się tradycyjnie w Bodzentynie, gdzie do jego uczestników dołącza Pułk Żuawów Śmierci z Buska-Zdroju.
Żuawi na czele kolumny
Młodzieżowa
Orkiestra Dęta Ochotniczej Straży Pożarnej w Bodzentynie
Ostatni
dzień obchodów rocznicy powstania ma miejsce w Wąchocku, gdzie stacjonował
dyktator powstania generał Marian Langiewicz.
w tym dworku stacjonował Marian Langiewicz
tablica pamiątkowa
w oczekiwaniu na rozpoczęcie uroczystości
pomnik generała Langiewicza
przed wąchockim klasztorem
historyczne pamiątki z Muzeum Pamięci Walki o Niepodległość Narodu w wąchockim klasztorze cystersów
przed klasztorem
Kolejne uroczystości znów za rok.
Zdjęcia – Mietek i ja
Mieciu pięknie utrwalił na fotach ten marsz... opis też niczego sobie.
OdpowiedzUsuńI miał dużo samozaparcia, bo chyba niewielu uczestników brało udział w całych trzydniowych obchodach.
UsuńPamięć i to w atrakcyjnej oprawie. Gdzie jak gdzie, ale tam pamiątek po powstaniu nie może braknąć.
OdpowiedzUsuńZbierając zdjęcia kolegi uświadomiłam sobie, że my już wile razy wędrowaliśmy tymi szlakami. Gdyby zebrać materiał, który się nagromadził przez lata, to powstałby wpis w kilku odcinkach.
Usuńbym nie narzekał...
UsuńTo na kolejną rocznicę. Może zdążę ogarnąć.
UsuńW naszych stronach nie spotkałem się nigdy z obchodami powstania styczniowego...
OdpowiedzUsuńBo ono u nas nie wybuchło tylko w "Kongresówce", u nas najwyżej groby tych co do Powstania poszli, lub pamiątki po tych którzy je wspierali.
UsuńMy za to mamy tradycje Legionów, Sokoła i Drużyn Bartoszowych.
U nas już drugie pokolenie - pan Daniel Woś z Suchedniowa - organizuje ten marsz, o którym pisałam. Jego ojciec zaczynał od skromnego przemarszu, a teraz impreza się rozrosła, prowadzenie przejął syn i tradycja obchodów się utrwala.
UsuńZ tym, że nasze tereny to ziemie ogarnięte prze powstanie. Co cmentarz, to mogiła powstańca.
W lesie w okolicy Wąchocka jest nawet Polana Langiewicza, gdzie powstańcy się zatrzymali.
Ale taki skromny pamiątkowy kamień jest i miłośnicy historii pamiętają
Usuńhttp://tmnz.pl/10-wiadomosci/142-154-rocznica-wybuchu-powstania-styczniowego
O ciekawostka! Nie miałem Pojęcia o jego istnieniu. Teraz trzeba by poszperać w "mądrych książkach" czy ktoś z Nowego Żmigrodu lub okolic do Powstania poszedł?
UsuńZajrzałam - kamień skromny, ale pamięć się liczy.
UsuńWiem że to inny temat, ale ku pamięci. Pisząc przewodnik po Głównym Szlaku Świętokrzyskim (Compass 2016) odwiedziłem po kilku latach Janowice wiosną 2016 r. Wiadomo, pewnie jak komu, rodzinna wieś płk. Piwnika "Ponurego". Zdębiałem gdy okazało się, że niewielka izba pamięci została przez jego spadkobierców zlikwidowana a dom zamknięto na przysłowiowe cztery spusty. Pamiątki, podobno, przekazano do Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku (sic). Daleko to od Skarżyska ale może warto się wiosną wybrać i zobaczyć czy jeszcze coś tam pozostało. Smutno gdy władze wojewódzkie nie dbają o takie sprawy o kręgu AK nie wspominając. Wymówka, że to własność prywatna, jak dla mnie marna. Nie jest to kurort gdzie działka kosztuje krocie. Gdyby zorganizowano zbiórkę na wykupienie myślę, że by nie było problemów z zebraniem pieniędzy. Rola "Ponurego" w świętokrzyskim okręgu AK trudna do przecenienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i po raz kolejny gratuluję pomysłu i konsekwencji w prowadzeniu bloga. Wielu ciekawych rzeczy można się z niego dowiedzieć, bo często perełeczki leżą przy bocznych ścieżkach. Sam często korzystam z podpowiedzi na kolejne wędrówki, z Warszawy nie jest tak daleko.
Mnie raczej zdumiewa postawa rodziny! Choć i u nas często spotykam pamiątki po AK i WiN w antykwariatach.
UsuńDo odwiedzenia tego domu zbieraliśmy się ładnych parę lat. Zajrzeliśmy tam w ubiegłym roku (http://swietokrzyskiewloczegi.blogspot.com/2016/07/woczegi-na-tropie.html) - dom jeszcze stoi, ale nawet tablica pamiątkowa w ogródku zarosła.
UsuńBez dbałości ludzi samo miejsce nie zachowa pamięci.
A co do naszych ścieżek - tak długo już chodzimy, że dla wlanej rozrywki wyszukujemy coraz nowe ścieżki, żeby nie włóczyć się ciągle po tych samych drogach. No i przy okazji zawsze coś ciekawego się znajdzie.
Brawo Wy! Dziekuje za relacje i caloksztalt!:-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy.
UsuńPoza tym Miecio jeszcze nie wie, ale chyba go weźmiemy na etat reportera nadającego relacje z ważnych wydarzeń w okolicy. Oczywiście z pensją - uścisk dłoni szefa.