Ten
dźwięk radosny jest dla mnie jednym z ulubionych zwiastunów nadchodzącego
rozstania z zimą. Może jeszcze wróci, ale lasy już szykują się na wiosenne dni.
W nocy lekki mróz, resztki śniegu zalegają w cienistych zakątkach, a my ruszamy z Barczy w kierunku Barczy. Tak to jest – wysiadamy na przystanku Barcza, maszerujemy lasem, przechodzimy u podnóża góry Barcza i przechodzimy przez wieś Barcza.
grupa niezbyt liczna, ale wytrwała
A
co po drodze? Nic szczególnego. Las szary, niektóre leśne rozlewiska jeszcze
zamarznięte, inne już się rozpuszczają i ruszają w drogę jako leśne strumyki.
ot, takie drzewo
cienka lodowa skorupka
cienka lodowa skorupka
Sama
droga początkowo porządna, utwardzona zmienia się w rozjeżdżoną, na szczęście kałuże na niej nadal podmarznięte i można je bez problemu ominąć.
We
wsi Barcza z żalem oglądamy jedne z najlepszych rozległych widoków na Pasmo Masłowskie
i Łysicę. Skąd ten żal? Cóż, te widoki w
szarości pochmurnego dnia jedynie majaczą. O, gdyby tak trochę słońca!
zamiast widoków
Za
wsią przekraczamy mostek na dopływie Lubrzanki i kierujemy się w stronę Występy. Ta
droga jeszcze lepsza niż poprzednia. Wodne atrakcje przy niej typowe dla przedwiośnia.
dopływ Lubrzanki
porządna droga i czwarta wersja Barczy - Ostoja
leśne strumyki
dopływ Lubrzanki
porządna droga i czwarta wersja Barczy - Ostoja
leśne strumyki
W
końcu wyłania się na chwilę słońce. Nie na długo, ale zawsze to coś…
przydrożna kapliczka w słońcu
las na przedwiośniu (ewentualnie w czasie przerwy zimowej)
przydrożna kapliczka w słońcu
las na przedwiośniu (ewentualnie w czasie przerwy zimowej)
Nasz
niespieszny spacerek o długości ok. 12 kilometrów kończymy na przystanku w
Występie, gdzie zjawiamy się równo z busem. I po wycieczce.
jeden ze spotkanych tego dnia strumyków
Zdjęcia – ja
Fajne foty ,nawet dźwiękowe...
OdpowiedzUsuńBez dźwiękowego dziś nie mogło się obyć. :)
UsuńSzemrzący stumień ... a moze szemrany ;)
OdpowiedzUsuńPięknie i lesisto. Do fotek i zachwytów istotnie przydało by się słońce, ale z jego braku musi wystarczyć zapał i wyobraźnia.
Słońce wyjrzało po jedenastej, a my wyszliśmy na trasę przed dziewiątą. Trudno było zgrać czas. :)
UsuńNo i towarzystwo nie było szemrane. A to najważniejsze!