A niektórzy
zapaleni turyści z własnej woli wychodzą i potrafią nawet 15 kilometrów w
niesprzyjających warunkach pokonać. I niech nikogo dziś nie dziwi, że na paru
zdjęciach widać plamę. To nie autor dał plamę, a mokrym śniegiem mu pacnęło w
obiektyw.
w lesie prószy śnieg
Janek i
Marek wyszli z domu i pomaszerowali w kierunku miejsca, które niegdyś było wsią
Skarżysko Książęce, a teraz jest częścią naszej wspanialej mieściny. Tam
spotkali Elę i już we trójkę pomaszerowali w kierunku torów kolejowych.
śnieg na betonowych płytach wzdłuż torów kolejowych - może być ślisko
Potem
przeszli kawałek zielonym szlakiem, zajrzeli do lasu, sprawdzili, jak bardzo
jest ślisko i nieprzyjemnie na głównych drogach i swoją wędrówkę zakończyli w
Grzybowej Górze.
na leśnej ścieżce
i na porządnej nowej drodze
A śnieg prószył
i prószył. Mokry był i nieprzyjemny.
piwnicę też zasypało
Mimo
trudności pogodowych zauważyli ciekawe kamienne krzyże.
krzyż w Borkach
i w Książęcym (ten ma ponad 160 lat)
W Świerczku
zatrzymali się na chwilę przy kapliczce ufundowanej przez powstańca styczniowego
Andrzeja Kocię (jej historia już była opisywana na blogu tu i tu).
kapliczka w Świerczku
A tymczasem
grupa rekonwalescentów odbywała rekonesans w skarżyskim lesie. Nabieramy sił!
pozdrowienia z trasy treningowej!
Zdjęcia – Janek i ja
Ruch to zdrowie... tak mówią.
OdpowiedzUsuńI tu bym się zgodziła. Najłatwiej się przeziębić stojąc w bezruchu😊
OdpowiedzUsuńTwardziele...
OdpowiedzUsuńOwszem. Dziś też wyruszyli, ale ma być ciepło, to sobie odpoczną. :)
Usuń