Staszek
zatęsknił do swoich rodzinnych stron i zaproponował wycieczkę w te okolice. Świetny
pomysł – dawno już tam nie byliśmy.
polna dróżka
Dosyć
liczna grupa wyruszyła ze stacji kolejowej Ruda Wielka w kierunku cmentarza
wojennego. To niewielki, ale ciekawy cmentarz z czasów pierwszej wojny
światowej. My nazywamy go cmentarzem w Helenowie, bo tak naprawdę to najbliżej
do niego z Helenowa, ale w Internecie można spotkać informacje o cmentarzu w
Rudzie Wielkiej.
las, w którym znajduje się cmentarz wojenny
Założono go w roku 1915, a pochowani są tam żołnierze wszystkich walczących
w tej okolicy armii. Trudno to teraz stwierdzić, bo nie zachowały się żadne krzyże
z tabliczkami, ba same mogiły to ledwie zarys. Na prawie pustym terenie
widać jedynie dwa nagrobne kamienie z coraz mniej czytelnymi napisami w języku
niemieckim.
Kilka lat
temu cmentarz był odnowiony, ale bramy
cmentarnej brak (podobno utrzymała się ledwo dwa dni od założenia).
ślady mogił
kamienne płyty
Niewątpliwą
ciekawostką cmentarza jest kamienna rotunda umieszczona w pobliżu ogrodzenia. Wykonano
ją z piaskowca szydłowieckiego. Co ciekawe, jest
ona wzorowana na rotundzie w Mauzoleum Teodoryka Wielkiego w okolicach Rawenny (tu link do informacji o Mauzoleum w Rawennie).
Jest oczywiście skromniejsza, ale można zauważyć pewne podobieństwo. Obie
rotundy są nakryte kopułami.
mauzoleum w Helenowie
Staszek
poprowadził dalej grupę w kierunku wsi Krogulcza Mokra.
Tu kolejne
spotkanie z historią. Tym razem odwiedzamy mogiłę powstańców styczniowych,
którzy zmarli z ran odniesionych w bitwie w Kowali. Ich upamiętnienie było
możliwe dopiero w latach dwudziestych ubiegłego wieku.
Na
ogrodzonym terenie wokół mogiły pojawiła się też tablica pamięci ofiar z czasów
2 wojny światowej.
pomnik w Krogulczy
W pobliżu
mogiły znajduje się stara kapliczka z drewnianą poczerniałą figurą św. Jana
Nepomucena.
polna droga
przydrożna kapliczka
A nieco
dalej można odpocząć przy pomnikowym dębie. To Czwartak, nazwany tak z racji
swojego rozdzielającego się na cztery odnogi pnia. Jak głosi tablica przy dębie podobno
w czasie okupacji hitlerowskiej podjęto próbę ścięcia go. Na szczęście (choć
może nie całkiem przypadkiem) robotnicy mieli okrutnie tępe piły, które nie
dały sobie rady z potężnym dębem.
Czwartak w porównaniu z innymi drzewami
i w towarzystwie kolegów
to nie stoisko z termosami, a postój - każdy z własną herbatą
Miejsce
zakończenia wycieczki też ma swoją historię. To stacja kolejowa w Rożkach. Tu
we wrześniu 1942 miała miejsce wymiana strzałów między grupą konspiratorów AK a
niemiecką żandarmerią. Polacy jechali do Końskich, aby wykonać wyrok na zdrajcy.
Prawdopodobnie sami padli ofiarą donosu, bo Niemcy wiedzieli, którym wagonem
jadą i ostrzelali tylko ich.
To starcie
skutkowało krwawymi represjami w Radomiu i okolicy, a zakończyły się one
masowymi egzekucjami. Jedną z nich wykonano właśnie w Rożkach, gdzie powieszono
12 osób. Miało to miejsce 11 lub 12 października 1942 roku. Ofiary owej
egzekucji upamiętnia pomnik w pobliżu stacji. Więcej o historii tych wydarzeń znajdziecie w tym linku.
pomnik w Rożkach
I tak w
Rożkach zakończyła się mazowiecka wycieczka. Trasa liczyła 16,8 kilometra.
na leśnym odcinku trasy
mapka z trasą, która mogła tak przebiegać w zimowy dzień z uwzględnieniem tego, żeby nie łazić dwa razy tą samą drogą i nie chodzić leśnymi ścieżkami, które o tej porze roku mogą być trudne do przebycia; latem można poprowadzić inaczej
W tym
czasie dwuosobowa grupa skarżyska wędrowała leśnymi drogami w okolicy miasta.
Trasa liczyła 10,3 kilometra i chyba już zachęciła zatwardziałych
rekonwalescentów do wyruszenia na dłuższe trasy.
las na żółtym szlaku
i u nas ostało się trochę śniegu
A na
zakończenie dwa samotne drzewa z dwóch niedzielnych wędrówek.
mazowiecka brzoza
świętokrzyski samotnik
Stasiu to wytrawny kierownik... brawo.
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do opinii. I będę się tego trzymać w przyszłości. Niech rozwija skrzydła.
UsuńRotunda była niedawno remontowana. Cmentarz jest na pewno w granicach Rudy Wielkiej.
OdpowiedzUsuńInaczej to Gmina Orońsko opiekowałaby się nekropolią
http://www.wierzbica.pl/ugwierzbica/?p=27758
Przy okazji Krogulczy podzielę się kolejną "opowieścią przydrożnych kapliczek"
https://drive.google.com/open?id=1FYEqHjzlWqQKRBHG6EYWOEwG8aOEkFA_
Wspomnianą figurę Matki Boskiej udało mi się nawet kiedyś zobaczyć, bo zaintrygowało mnie oznaczenie na mapie (nie jednej z resztą) na środku pola
https://photos.app.goo.gl/tYWvoedmwYiAYhU4A
Czyli rzeczywiście świeżutko po remoncie i oczyszczeniu terenu. W 2015 roku kamienne nagrobki ledwo wystawały z trawy. A rotunda naprawdę zasługuje na szczególne traktowanie, bo stanowi dużą rzadkość.
OdpowiedzUsuńOpowieść o kapliczce znów urocza. Zapisałam na dysk i może kiedyś się ją wykorzysta
dla ubarwienia trasy.
Co do kapliczki, to nie mam pewności, czy koledzy ją spotkali,. W każdym razie jej zdjęcia nie dostałam od nich, czyli raczej nie dotarli do niej. Będzie do zapamiętania na przyszłość.
Raczej nie dotarli do kapliczki, bo ona totalnie w polu jest - poza ścieżką i poza zasięgiem oczu.
UsuńJa tam byłem w lipcu 2016, to chyba jeszcze przez niepokoszone pole przeszedłem do niej, na azymut - od Czwartaka (a dokładnie od końca alejki dębowo-lipowej).
Na mapie satelitarnej ją teraz nawet widać https://goo.gl/maps/QDiXRuSoagA2
Na mapce dołączonej do wpisu ta kapliczka jest oznaczona krzyżem (w okolicy narysowanych kropek najdalej na zachód).
Wtedy musiałem jeszcze potwierdzić jej prawdopodobne istnienie na innych mapach, zapewne na mapie topograficznej.
Mapka trasy jest zrobiona na wyczucie, bo przecież nie byłam i znaczyłam trasę na podstawie zdjęć.
UsuńŚwietna trasa, brawo dla wędrowców, mnóstwo ciekawostek naszli, a i dla spacerowiczek/rekonwalescentek brawa... Na zachętę ;)
OdpowiedzUsuńSpacerowiczka trochę tej niedzielnej trasy żałuje, ale nie załamuje się i jest gotowa do wyruszenia w teren.
UsuńJa kiedyś za młodu byłem na tym cmentarzu w Rudzie Wielkiej i było wiele krzyży żeliwnych z nazwiskami ,rosyjskimi ,"polskimi" , niemieckimi , na pewno są Austriacy pochowani bo często powiewawały tam małe flagi austriackie .Jestem z tych terenów
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciekawy komentarz. warto wiedzieć, jak dane miejsce wyglądało dawniej. Przecież to się zmienia, napisy nieczytelne. W przypadku cmentarzy z czasów 1 wojny światowej często zdarza się, że pochowani są razem żołnierze różnych walczących armii. A najgorsze jest to, że zdarza się w każdej z tych armii znaleźć nazwiska Polaków, którzy walczyli w szeregach wrogich armii i ginęli w bratobójczej walce.
Usuń