środa, 30 stycznia 2019

Psa żal wypuścić na dwór


A niektórzy zapaleni turyści z własnej woli wychodzą i potrafią nawet 15 kilometrów w niesprzyjających warunkach pokonać. I niech nikogo dziś nie dziwi, że na paru zdjęciach widać plamę. To nie autor dał plamę, a mokrym śniegiem mu pacnęło w obiektyw. 

w lesie prószy śnieg 

Janek i Marek wyszli z domu i pomaszerowali w kierunku miejsca, które niegdyś było wsią Skarżysko Książęce, a teraz jest częścią naszej wspanialej mieściny. Tam spotkali Elę i już we trójkę pomaszerowali w kierunku torów kolejowych.

śnieg na betonowych płytach wzdłuż torów kolejowych - może być ślisko
 
Potem przeszli kawałek zielonym szlakiem, zajrzeli do lasu, sprawdzili, jak bardzo jest ślisko i nieprzyjemnie na głównych drogach i swoją wędrówkę zakończyli w Grzybowej Górze. 

na leśnej ścieżce

i na porządnej nowej drodze
 
A śnieg prószył i prószył. Mokry był i nieprzyjemny.

piwnicę też zasypało
 
Mimo trudności pogodowych zauważyli ciekawe kamienne krzyże.

krzyż w Borkach

i w Książęcym (ten ma ponad 160 lat) 
 
W Świerczku zatrzymali się na chwilę przy kapliczce ufundowanej przez powstańca styczniowego Andrzeja Kocię (jej historia już była opisywana na blogu tu i tu).

 kapliczka w Świerczku

A tymczasem grupa rekonwalescentów odbywała rekonesans w skarżyskim lesie. Nabieramy sił!

pozdrowienia z trasy treningowej!
 
Zdjęcia – Janek i ja

4 komentarze:

  1. Ruch to zdrowie... tak mówią.

    OdpowiedzUsuń
  2. I tu bym się zgodziła. Najłatwiej się przeziębić stojąc w bezruchu😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Owszem. Dziś też wyruszyli, ale ma być ciepło, to sobie odpoczną. :)

      Usuń