poniedziałek, 4 marca 2019

Przez las po drogach i bezdrożach

Na mapie nasza droga wyglądała prosto – jak narysowana linijką. I taka mogła być, gdyby przyroda żyła z linijką, a nie uwzględniała zmian pogody  i pór roku. Trasa została wybrana z powodu zapowiadanych na popołudnie opadów deszczu.
Warto było wędrować niedaleko od domu.
Wysiedliśmy, jak to ostatni często bywa, na przystanku w Płaczkowie. Tym razem pomaszerowaliśmy do Mroczkowa, gdzie skierowaliśmy się na wschód.

dopływ Kamiennej za Mroczkowem

 nad rzeką - ruiny młyna i ślady ludzkiego barbarzyństwa

Na początku kolega Ed z obawy, że wycieczka będzie za krotka lekko „udziwniał” i trochę oddalaliśmy się od drogi. Skutek – przedzieraliśmy się przez leśne bezdroża. 

porządna leśna droga 

na bezdrożach 

W końcu jednak wyszliśmy na przyzwoitą drogę, ba nawet asfaltową, która oddaliła nas nieco na północ. Przy tej drodze mieliśmy niewielki odpoczynek, który kierownik wykorzystał, by poszukać niewielkiej kapliczki przydrożnej. Znalazł. 

w lesie tak sobie

 przydrożny okaz

kapliczka przy drodze do wsi Barwinek 
 
Po tym odpoczynku maszerowaliśmy porządną drogą na południowy wschód. Było nieźle.


Przy szosie Bliżyn – Ubyszów mieliśmy śniadanie na skraju lasu, a potem pomaszerowaliśmy ścieżkami szlaku rowerowego.

na postoju

a w pobliżu takie sąsiedztwo, które Edek określił "niezaakceptowana brzoza"  

narada przed wyruszeniem w dalszą drogę

Niestety, szlak z rowerowego zmienił się w kajakowy i przyszło omijać solidne kałuże i znów przedzierać się przez chaszcze. 

 na szlaku rowerowym

poza szlakiem 

Tak klucząc i omijając przeszkody dotarliśmy w pobliże Białej Góry, a z niej zeszliśmy do Zagórza. 

na Białej Górze
 
Tu już koniec przygód terenowych – weszliśmy na asfalt, który doprowadził nas na Brzask do miejsca rozstrzelania przez Niemców 760 osób. Egzekucja miała miejsce 29 czerwca 1940 roku i była największą masową egzekucją na Kielecczyźnie. W zbiorowej mogile leżą mieszkańcy kilku świętokrzyskich miast – członkowie organizacji podziemnych, ofiary eksterminacji polskiej inteligencji w ramach tak zwanej Akcji AB. 


 pomnik na Brzasku

I cóż powiedzieć dziś o mogile na Brzasku? W listopadzie czytałam na portalu ProSkarżysko (tu link) o zniszczeniu terenu wokół mogiły i jej samej przez dziki. Tamten tekst i zapewnienia radnego Starostwa Powiatowego nic nie zmieniły w sytuacji. Jest nawet gorzej. 



 
ślady buchtowania dzików na mogile

Ostatni odcinek trasy okazał się marszem ulicami miasta (nie było czym dojechać pod dom). 


Całość wycieczki wyliczyliśmy na 19,5 kilometra, z czego chyba z połowa to asfaltowa dżungla. A deszczu nie było…

Ważna informacja "z ostatniej chwili":
Dzięki interwencji redaktora Pawła Wełpy z portalu ProSkarzysko zaczęły się zmiany na mogile w Brzasku. Zajrzyjcie do artykułu - tu link
Bardzo się cieszę, że zadbano o mogiłę.

Zdjęcia – Edek, Janek i ja

2 komentarze:

  1. Całkiem przyzwoity dystans. Ten okaz przydrożny to rewelacja, bym go fotnął nawet od spodu!

    Że też żaden myśliwy nie wpadł na pomysł by uzasadnić odstrzał dzików tym że niszczą miejsca pamięci narodowej. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okaz przydrożny był w sporej odległości od drogi, ja bym raczej nie podchodziła. Nigdy nie wiadomo, jakie pieski biegają po terenie.
      Pomysł z dzikami przewrotny. Na naszych terenach jest ich naprawdę dużo. Ale odstrzelony dzik nie jest taki przyjemny dla oka, jak żywy.

      Usuń