Od pewnego
czasu narastało w grupie pragnienie wycieczki w okolice Bodzentyna. No to się
tam wybraliśmy. Niewykluczone, że niedługo znów tam wrócimy, bo co jakiś czas
słychać było westchnienia – ale by tu było pięknie, kiedy zieleń będzie
bardziej intensywna. Faktycznie – będzie. Znamy te okolice i widzieliśmy je w
różnych wersjach.
pola Śniadki Trzeciej
Naszą
wersję wczesnowiosenną zaczynamy w Bodzentynie, skąd wędrujemy na północny
wschód. Wiem to dopiero dzisiaj, bo wczoraj szef narzucił takie tempo, że mapę
zdążyłam wyjąć dopiero gdzieś w połowie trasy, kiedy zdecydowałam, że już muszę
zrezygnować z iluzji wspólnej wycieczki i iść własnym tempem.
przydrożny krzyż na skraju Bodzentyna
pola na zboczu Sieradowskiej Góry
W okolicach
niewielkiego stawu wchodzimy na polne ścieżki przecinające kilka rzeczek –
Sieradowiankę i jej dopływy.
pola Śniadki Pierwszej
pola w pobliżu Sieradowianki
widok na południe od Śniadki
Jestem w
grupce wolniejszej. Kilkakrotnie stajemy przed dylematem – tu skręcili czy
poszli inną drogą. Zwykle wybieramy właściwe rozwiązanie i udaje nam się złapać
kontakt (głównie wzrokowy) z czołówką.
pola Śniadki Trzeciej widziane ze wsi
Gdzieś w
okolicy podejścia na wzgórze w Śniadce Trzeciej grupa jakimś cudem zbiera się w
całość. Wspólnie podziwiamy widoki na pola i wiatraki na horyzoncie.
ale tłum!
stare i nowe
widok na szerzawskie pola
podejście na wzgórze wysokości 332 m n.p.m.
Pojawiają się nawet wspomnienia, jakie to kiedyś z tego wzgórza bywały widoki na pola
Izwoli i Szerzaw. Może by i teraz były, ale trzeba zejść niżej poza linię
zarośli – nie do wykonania. Osobnik, który się na to odważy już nie dogoni
grupy.
widok ze wzgórza na pola Śniadki Trzeciej
jednak Ziemia jest okrągła
Po zdobyciu
wzgórza szybkim marszem pokonujemy drogę z widokami na Góry Świętokrzyskie od
Pasma Klonowskiego aż po Jeleniowskie. Wiem, bo mimo wszystko czasem się
zatrzymywałam, żeby napaść oczy widokami. Ale z powodu ostrego słońca zdjęcia
możliwe raczej w kierunku przeciwnym – na pola na północ od drogi.
okolice Bronkowic
pofalowane pola Brogowca
Udało mi
się spotkać grupę dopiero na postoju śniadaniowym przy stołach turystycznych na
Sieradowskiej Górze. Po miłej pogawędce znów ruszyliśmy z kopyta – teraz
leśnymi ścieżkami i drogami.
leśna droga na Sieradowskiej Górze
pierwsze przylaszczki tego roku
Gdzieś w
okolicy platformy widokowej grupa opuściła las, żeby podziwiać widoki na
okolice, a ja zrobiłam sobie malutki odpoczynek z Elą. Ot, przeszłyśmy
kawałeczek trasy spacerowym krokiem.
krzyż upamiętniający zgrupowanie partyzanckie Jędrusie
widok na Łysogóry z Sieradowskiej
Przy
zejściu z Sieradowskiej zostałam wyprzedzona przez naszych wyczynowców i już
resztę trasy odbyłam w samotności. Co
nie znaczy, że miałam czas na jakieś dłuższe podziwianie widoków na okolice
Siekierna. Ot, szybki rzut oka i potem kołki w zęby i marsz na doganianie. Bez
nadziei na dogonienie.
pola z widokiem na Pasmo Klonowskie
pola Siekierna
Kiedy
dotarłam na krótki postój połączony prawdopodobnie z naradą sztabową w okolicy
leśniczówki Kamionka, to właśnie się skończył i mogłam samodzielnie wypić łyk
herbaty i podjąć decyzję, że idę w kierunku Ścięgni, bo to najkrótsza droga do
przystanku busa w Kamieńcu.
Okazało
się, że kierownictwo również wybrało ten wariant trasy, więc miałam możliwość
podziwiania niewielkich figurek w oddali na drodze przez wieś.
pola Ścięgni
okolice Kamieńca
Złośliwców
pełnych nadziei na to, że się spóźniłam na bus, informuję, że jednak zdążyłam. Ba, nawet
trochę czekałam z całą grupą (a było ich ośmioro). Przeszliśmy w różnym tempie
17,1 kilometra.
mapka trasy
Zdjęcia – Edek, Janek i ja
Piękne tereny... Sam bym się osobiście pozachwycał.
OdpowiedzUsuńA zostawiać kogoś z tyłu, nie ładnie.
Miałam słaby dzień. Widocznie przesilenie wiosenne albo nadmiar zachwytów nad widokami.
OdpowiedzUsuń