Do spaceru
przygotowałam się teoretycznie – znalazłam listę obiektów, które chcę zobaczyć
(polecam ten link, jest tam mapka z najważniejszymi informacjami), wyszukałam
informacje o nich i ruszyłam „w miasto” (to znaczy pojechałam tam pociągiem).
Na początku
mojego spaceru zachowałam się bardzo rozsądnie, do czego i was zachęcam –
weszłam do biura Informacji Turystycznej w budynku dworca. A tam otrzymałam
wydruk mapki oraz informacje o obiektach z dokładnymi adresami. Bardzo mi to
ułatwiło poruszanie się po Radomiu. Wydaje mi się, że w niedalekiej przyszłości
zostanie przygotowana specjalna ścieżka dla turystów i nowe materiały, ale moje
spacerowanie miało urok odkrywania nieznanych miejsc (Radom znam słabo, ale od
dziś lepiej).
Ruszam więc
na poszukiwania 14 symboli Radomia, czyli obiektów zrealizowanych w ramach
projektu „Piękniejsze Śródmieście – symbole naszego miasta w formie małej
architektury”. Dodam, że ta architektura jest czasem naprawdę bardzo mała, bo
obiekty są kopiami oryginałów w skali 1:1. Autorem wszystkich odlewów jest
kielecki rzeźbiarz Sławomir Micek, zaś oryginalne przedmioty dostarczyli
mieszkańcy Radomia.
Poszukiwania
zaczynam od obiektu nr 2 na liście – to aparat telefoniczny Malwa umieszczony
przy ulicy Traugutta. Sprytnie się zakamuflował – kilka minut go szukałam.
ten aparat wygląda jak pochodzący z 19. wieku, ale był produkowany w Radomskiej Wytwórni Telefonów od roku 1978
Dalej jest
łatwiej, bo maszyna do pisania Łucznik 1301 znajduje się przy jednej z kolumn
Urzędu Stanu Cywilnego.
budynek USC - uważny obserwator wypatrzy maszynę do pisania
a oto i ona
Najtrudniej
jest znaleźć puszkę farby Rafil Gr-tix e. Powinna być w parku im. T. Kościuszki
niedaleko altany. Altanę zlokalizowałam bez problemu, ale puszki farby nie.
altana (z tej strony najmniej pobazgrana)
Dopiero
przechodząca alejką radomianka wyjaśniła mi, że puszkę ukradziono. Bęcwał jakiś
wyrwał ją z murka. Na szczęście została tabliczka informacyjna i pędzel. Zwróćcie
uwagę na nazwiska wygrawerowane na trzonku pędzla. W ten sposób rzeźbiarz
uwiecznił pomysłodawców projektu, panów Macieja Stępnikowskiego i Sebastiana Pawłowskiego, którzy wymyślili
całą tę akcję i zdobyli pieniądze na jej realizację w ramach budżetu
obywatelskiego.
tego typu tabliczki mają wszystkie pokazywane tu obiekty
Parkową
alejką zdążam ku ulicy Żeromskiego, widzę już Urząd Miasta, przed którym
znajduje się jeden z najciekawszych eksponatów – rower wojskowy Łucznik typ XX
produkowany przed II wojną światową, był na wyposażeniu pododdziałów kolarzy w
Wojsku Polskim. Stoi sobie z pełnym uzbrojeniem – duża rzecz!
w stronę Urzędu Miasta
cacuszko!
Teraz można obejść bokiem budynek urzędu, aby podejść do oszklonego wejścia dla
petentów, a tam przycupnął aparat telefoniczny CB-49. Domyślam się, że dawniej
sporo takich aparatów stało na urzędniczych biurkach.
niezapomniany telefon - a ten jego dzwonek...
Ze schodów
urzędu widać budynek VI LO, a przed nim tuż za płotem umieszczono coś, co w
latach szkolnych nazywaliśmy „pegazem”, czyli
maskę przeciwgazową wz. 24. Ta była produkowana w latach międzywojennych.
brama była otwarta, więc weszłam na podwórze liceum, ale można fotografować też przez przerwy między prętami ogrodzenia)
Czy te "oczy" mogą kłamać?
Od liceum
przemieszczam się w stronę ulicy Żeromskiego idąc uliczką Focha, a tu na murku
pod sporym drzewem dwie ciekawostki. Jedna z nich to ustawiona w pobliżu dawnej
szkoły odzieżowej maszyna do szycia Łucznik.
hałaśliwy był ten łucznik...
Na tym
samym murku zobaczymy też parę damskich pantofli z Radoskóru. Wyglądają na
noszone, na pudelku odczytamy informacje o ich cenie i rozmiarze.
niestety, pantofle i ich otoczenie mocno ucierpiały od sąsiedztwa mieszkańców drzewa
I znów
jestem na Żeromskiego, a tu obiekt najtrudniejszy do sfotografowania –
umieszczone na płycie na poziomie chodnika
pudełko serka homogenizowanego. No, duże to ono nie jest. A położyć się
na ulicy, żeby zrobić zdjęcie, nie wypada.
Wracam na
ul. Focha i maszeruję w stronę Placu Jagiellońskiego, gdzie znajduje się Teatr
Powszechny im. Jana Kochanowskiego.
budynek teatru
Obeszłam
ten plac w kółko. Aż w końcu znalazłam wagę domową WD-2. Sprytnie jest
umieszczona na murku, mało kto ją zauważa – wiele osób przechodziło koło niej,
pytałam ich o nią, nie widzieli.
tej wagi nie znałam, podobno jej szalka była wykonana z fajansu włocławskiego
Z daleka
widać fontannę, a przy niej na murku trzeci kultowy radomski telefon – Bratek.
Pamiętam, jak trudno go było zdobyć. Był to aparat z możliwością powieszenia na
ścianie lub postawienia na stoliku. No, hit!
telefon przy fontannie
i solo
Przechodzę
na ulicę Malczewskiego. Tam przed budynkiem Resursy Obywatelskiej umieszczono
odlew pistoletu Vis. Ma on przypominać o zamachu na Niemców, który miał miejsce
w tej okolicy w czasie II wojny światowej.
budynek Resursy Obywatelskiej
Vis na murku po lewej
Już prawie
koniec poszukiwań. Idę ulica Szewską. Cała zastawiona autami. I dlatego trudno
zauważyć kozaki Sofix umieszczone przy ścianie jednej z kamienic. Ale i one nie
schowały się przede mną.
pamiętam szał na te buty, ale nigdy mi się nie podobały
Został mi
jeszcze ostatni obiekt. To numer 1 na liście – rower wyścigowy szosowy Łucznik.
Sprytnie go zawieszono na czymś w rodzaju kolumny przy wejściu do Miejskiego Ośrodka
Sportu i Rekreacji przy ulicy Narutowicza.
rower produkowany w latach międzywojennych w Fabryce Broni w Radomiu
Znalazłam
wszystkie obiekty! Gdybym szła dokładnie z poleceniami listy, spacer liczyłby
ok. 5 kilometrów, ale ja go sobie wydłużyłam.
I na
zakończenie – Łucznik, rzeźba – symbol Zakładów Metalowych (dawna Fabryka Broni, ale w PRL taka nazwa by nie przeszła), z których, jak
zauważyliście, pochodzi wiele z przedstawionych tu produktów.
Łucznik - rzeźba Aleksandra Śliwy i Wiesława Jelonka
Zdjęcia – mojego wyrobu
:)
OdpowiedzUsuńAle do rowerów już nie zdążyłam ...
UsuńAle atrakcje!
OdpowiedzUsuńNo ten rower bojowy to cos dla mnie! ;)
Niestety - rower bardzo solidnie przymocowany. ;)
UsuńOglądałam go z panem, który akurat podjechał na własnym jednośladzie. Tu go wręcz nie można było oderwać od podziwiania, musiałam czekać, żeby zrobić zdjęcie. Żartowaliśmy, że zostawi swój i zamieni na ten bojowy - taki rewelacyjny.