poniedziałek, 6 lipca 2020

Leśna i sielska niedziela

Pogoda dopisała, frekwencja również. Tym razem ja wymyśliłam trasę.
Zaczęliśmy w lesie na zboczu góry Piekło w okolicy Mirowa. Las głównie sosnowy, a w nim ukryte wśród zieleni skałki – piaskowce środkowo-jurajskie. 


Podobno jest tu planowany rezerwat, ale na razie skałki radzą sobie same. Ich wychodnie pojawiają się w różnych miejscach w niewielkiej odległości od ścieżki, łatwo do nich dotrzeć. 

 nasza grupka w rozsypce poszukuje skałek



skałki coraz mocniej pozieleniałe

Niektórzy zajrzą i od razu trudno im się powstrzymać od rycia w skale napisów przeróżnych. No cóż…



Po wyjściu z lasu wybraliśmy się na skraj Rogowa, żeby przejść polnymi drogami. Oczyma wyobraźni widziałam dwie wersje – optymistyczna przedstawiała kolorowe pola, zboża, maki, chabry, w pesymistycznej wyłaniały się ugory i szarość. 
Jak było?
Pola okazały się naprawdę bogate. Zboża już prawie dojrzałe. Maki przekwitły, ale chabry i inne kwiaty dodają barw. 

żniwa tuż, tuż

kolorowo


 pola i linia elektryczna 

 niby zwykły ziemniak, a jaki ładny kwiat 

dziurawiec zwyczajny

lucerna nerkowata

wyka

rumianek pospolity
 
Zaplanowałam przyjemną pętelkę polnymi drogami. Drogi zupełnie nienudne – w większości porządne i przyjemne do wędrowania. 

ruszamy w nieznane

 przed nami zagajnik
 
 dużo nas, prawie jak dawniej...

Jedna tylko dała nam w kość. Na mapie wyglądała nieźle, ale w terenie okazała się raczej nieuczęszczana. Trawy tam po pas. Z trudem się przedarliśmy. 

 dobrze, że trawy suche

 iłżeckie wiatraki na horyzoncie

Ta droga doprowadziła nas na niewielkie wzgórze wśród pól. Takie nawet z widokami. Na co? Na pola, rzecz jasna.

 ot, taki sobie pagórek

 widok z niego na południowy zachód
 
I jeszcze jedną ciekawostkę miały dla nas te pola. Napotkaliśmy tam całkiem przyzwoite głazy narzutowe. Leżały sobie nonszalancko przy drodze i wygrzewały w słońcu obłe grzbiety.


głazy narzutowe
 
W drodze do domu zatrzymaliśmy się jeszcze na kilka minut przy pomnikowych dębach szypułkowych rosnących przy szosie do Mirowa. 

 


Jest ich tam dziesięć, mają około 150 lat. Nie są identyczne – różnią się wysokością i obwodem pnia, większość rośnie po jednej stronie drogi, ale dwa lub trzy wychylają się  z drugiej strony. Jeszcze rok temu można tu było usiąść przy drewnianym stoliku. Teraz ze stolika ostały się nędzne resztki.




I tak minęła nam niedzielna wycieczka. Licznik wskazał 13,5 kilometra. Wniosek – to była trasa dla przyjemności, nie wyczynu.

Zdjęcia – Edek, Janek i ja

7 komentarzy:

  1. Kierowniczka jak coś wymyśli to się patrzy... kolorowe pola no i linia 110kV koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia linii robione specjalnie z dedykacją dla kolegi jala. :)

      Usuń
  2. Brawo za świetną trasę :) Nie miałem pojęcia, że w tych okolicach można zobaczyć takie ładne panoramki. O tej porze roku wędrówka polami to sama przyjemność. Rzepak, maki, czy chabry, w których kolorach się mienią dodają uroku nawet najmniej przyjaznej okolicy. Na skałki wybieramy się już od dawna, ale długi dojazd z przesiadką jakoś zawsze nas zniechęca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do skałek mamy identyczny problem - od nas nie dociera tam żaden transport. Pojechaliśmy autami.
      Pola w tej okolicy rzeczywiście efektowne. Znamy już pola pobliskiego Bieszkowa, niedaleko Iłży też są ładne, to można się było spodziewać, że i tu się nie zawiedziemy. Z tym, że pola na południe od Mirowa nie zachwycają, bo tam przepływa Iłżanka z licznymi okresowymi dopływami. Skutek - raczej ugory.

      Usuń
  3. I znów komentarz od kolegi:

    Dodam że jest to linia 110 kV. Starachowice- Rożki.
    Starszą jest linia 110 kV. Starachowice-Mościce k/Tarnowa, budowana przed 1939 r. Jej odcinek można oglądać w Słupi Nowej, krzyżuje się ona ze szlakiem na Łysą Górę, pracowała wtedy na napięciu 150 kV.
    Obecnie takich słupów o konstrukcji bramowo-krzyżowej, już się nie buduje. Więc jest w pewnym sensie na tym terenie "zabytkiem".

    Pozdrawiam: Wiesiek

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładne tereny i ciekawostek pełne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem. Samą mnie zaskoczyły, bo tak tylko z mapy wyszukane. Spojrzałam, gdzie nie byliśmy, a uda się sprawnie dojechać i wrócić. I wszystko się udało.

      Usuń