Zmiany
obserwujemy od dłuższego czasu. Pierwsza wpadła na trop Zosia, która pokazała kilka zdjęć drewnianych konstrukcji, jakie pojawiły się w naszym lesie. Było to jakoś w kwietniu.
Czyżby drzwi do lasu?
no może...
drogowskaz w przygotowaniu
Kolejne
zmiany zaobserwowałam w maju i na początku czerwca. Na niektórych moich
ścieżkach pojawiły się kierunkowskazy i miejsca wypoczynku – ławeczki i solidne
kosze na śmieci. Te kierunkowskazy zwykle pokazywały kierunek przeciwny do
tego, w jakim chodzę, ale były.
Zauważyłam
też solidne konstrukcje przygotowane do umieszczenia tablic informacyjnych. I
brama do lasu zmieniła się ewidentnie. Teraz pojawił się na niej napis informujący
o głównym organizatorze przedsięwzięcia. Jest nim Nadleśnictwo Skarżysko, które
w tym roku obchodzi jubileusz stulecia.
Przy wyznaczonej kierunkowskazami ścieżce znajdują się dwie z pokazywanych przeze mnie mogił z czasów 2 wojny światowej. Oznaczono je tablicami, przygotowano solidne dojście. Już teraz nikt nie musi poszukiwać tych mogił – droga do nich prosta i wygodna.
Minęło
trochę czasu i na ścieżce nastąpiły kolejne zmiany. Umieszczono tu na
obsypanych kamykami podwyższeniach 20 kamiennych bloków (piaskowce) z płaskorzeźbami. Każda z
płaskorzeźb jest podpisana – to wyobrażenia kolejnych tajemnic różańca. Autorem płaskorzeźb jest pan Wojciech Tarka. Ten element ścieżki wskazuje na kolejnego jej
organizatora – parafię Matki Bożej Ostrobramskiej w Skarżysku.
pierwsza z tajemnic Części Radosnej
czwarta tajemnica Części Światła
czwarta tajemnica Części Bolesnej (ta część płaskorzeźb jest najtrudniejsza do fotografowania, bo kamienie umieszczone w gęstym liściastym lesie przy słonecznej pogodzie są pokryte plamami światła i cienia, a w dzień pochmurny giną w ciemnym miejscu)
trzecia tajemnica Części Chwalebnej
Te płaskorzeźby tworzą ścieżkę różańcową połączoną ze ścieżką historyczno - przyrodniczo - edukacyjną.
pierwsza z tajemnic Części Radosnej
czwarta tajemnica Części Światła
czwarta tajemnica Części Bolesnej (ta część płaskorzeźb jest najtrudniejsza do fotografowania, bo kamienie umieszczone w gęstym liściastym lesie przy słonecznej pogodzie są pokryte plamami światła i cienia, a w dzień pochmurny giną w ciemnym miejscu)
trzecia tajemnica Części Chwalebnej
Te płaskorzeźby tworzą ścieżkę różańcową połączoną ze ścieżką historyczno - przyrodniczo - edukacyjną.
W okolicach
kamienia z tajemnicą „Ustanowienie Eucharystii” znajduje się spora polanka z
miejscem na posiłek. Duża ilość tablic wokół stołów może sugerować, że będzie
tam można prowadzić pogadanki na tematy prezentowane na nich. Zapewne przyrodnicze lub historyczne.
A jak
wygląda sama ścieżka? Jak to ścieżka w lesie – wszystko zależy od pogody.
Prowadzi przez przyjemne leśne zakątki (głównie liściaste lub mieszane), po
deszczu bywa podmokła, a jesienią, kiedy liście nabiorą złocistych barw może
być bardzo kolorowa.
Teraz
jeszcze czekam na tablice informacyjne. Myślę, że pojawią się w najbliższych
dniach, bo na 2 lipca organizatorzy ścieżki zaplanowali jej uroczyste otwarcie
(tu link do oficjalnych zapowiedzi).
Uzupełnienie z 1 lipca 2020:
Tablice już się pojawiły. Informują o historii i walorach przyrodniczych lasów na terenie nadleśnictwa Skarżysko. Chcę zwrócić uwagę na jedną z nich - poświęconą leśniczemu Kazimierzowi Szaferowi, który był również utalentowanym fotografem utrwalającym na zdjęciach pracę leśników w okresie międzywojennym. Szafer uczestniczył w kampanii wrześniowej, w późniejszym czasie wstąpił do AK, był plutonowym podchorążym podobwodu "Morwa", dowódcą 105. Plutonu Kompanii "Jodła" (pseudonim "Grzyb"). W leśniczówce "Pleśniówka", gdzie mieszkał, znajdowały się magazyn broni i skrzynka kontaktowa AK. Aresztowany za działalność patriotyczną, był katowany dwa tygodnie w Skarżysku, a potem wywieziony do obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, pod koniec wojny został przeniesiony do obozu Hersbruck. Tam zmarł 22 marca 1945 roku. Nigdy nie zdradził swoich towarzyszy broni.
to z tej tablicy zaczerpnęłam informacje o K. Szaferze - są tu również prezentowane zdjęcia jego autorstwa
fotografia z tej tablicy
Sama ścieżka liczy 1700 metrów, czyli pół godziny wystarczy na jej przejście. Uważam jednak, że to stanowczo za mało – jeśli mamy zamiar przejść ją solidnie, z zastanowieniem, w skupieniu, nie będziemy się śpieszyć. Możemy przy okazji wypatrzyć jakieś roślinki. Na zwierzęta bym nie liczyła, bo żeby spotkać lisa czy sarnę, trzeba iść cicho. Mnie się to udało. Ale bez zdjęć. Byłam zbyt powolna.
dzwonek brzoskwiniolistny
modrzew
Uzupełnienie z 1 lipca 2020:
Tablice już się pojawiły. Informują o historii i walorach przyrodniczych lasów na terenie nadleśnictwa Skarżysko. Chcę zwrócić uwagę na jedną z nich - poświęconą leśniczemu Kazimierzowi Szaferowi, który był również utalentowanym fotografem utrwalającym na zdjęciach pracę leśników w okresie międzywojennym. Szafer uczestniczył w kampanii wrześniowej, w późniejszym czasie wstąpił do AK, był plutonowym podchorążym podobwodu "Morwa", dowódcą 105. Plutonu Kompanii "Jodła" (pseudonim "Grzyb"). W leśniczówce "Pleśniówka", gdzie mieszkał, znajdowały się magazyn broni i skrzynka kontaktowa AK. Aresztowany za działalność patriotyczną, był katowany dwa tygodnie w Skarżysku, a potem wywieziony do obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, pod koniec wojny został przeniesiony do obozu Hersbruck. Tam zmarł 22 marca 1945 roku. Nigdy nie zdradził swoich towarzyszy broni.
to z tej tablicy zaczerpnęłam informacje o K. Szaferze - są tu również prezentowane zdjęcia jego autorstwa
fotografia z tej tablicy
Sama ścieżka liczy 1700 metrów, czyli pół godziny wystarczy na jej przejście. Uważam jednak, że to stanowczo za mało – jeśli mamy zamiar przejść ją solidnie, z zastanowieniem, w skupieniu, nie będziemy się śpieszyć. Możemy przy okazji wypatrzyć jakieś roślinki. Na zwierzęta bym nie liczyła, bo żeby spotkać lisa czy sarnę, trzeba iść cicho. Mnie się to udało. Ale bez zdjęć. Byłam zbyt powolna.
dzwonek brzoskwiniolistny
modrzew
I jeszcze
sprawa organizacyjna – ścieżka zaczyna się przy końcu ulicy Grottgera, a kończy
w pobliżu siedziby nadleśnictwa. I tu dzieciaki mogą kontynuować wycieczkę, bo
teren wokół tej siedziby od dawna oferuje kolejną ścieżkę – tym razem tylko
przyrodniczą – dla uczniów.
a tak prezentuje się ścieżka w całości - plan umieszczony na jednej z tablic informacyjnych
Zdjęcia – Zosia i ja
No cóż, zagadka rozwiązana,ciekawy opis Aniu. Mnie jednak ciągle "boli serce" , kiedy widzę jak bardzo zdewastowany jest "nasz" las. Smutne, chociaż pewnie ma to swoje "polityczne" uzasadnienie...
OdpowiedzUsuńNa temat dewastacji już pisałam przy innej okazji. Sama wielokrotnie rozmawiałam z leśnikami. Określenia "las gospodarczy" nie przebijemy. Jest wycinany, pojawiają się nowe nasadzenia.
UsuńTaka ścieżka daje jednak szansę tym, co rzadko do lasu zaglądają, żeby się tam wybrać. Idąc według drogowskazu nie muszą się obawiać, że się zgubią. Może się pomodlą, może wreszcie nauczą się odróżniać świerka od jodły, może po raz pierwszy zatrzymają się przy mogile wojennej. A może ktoś z nich wróci do lasu. I dlatego warto dostrzegać nawet takie drobiazgi, bez polityki, a dla przyjemności odetchnięcia leśnym powietrzem. Tak mało go już nam zostaje.
Niech się coś dzieje... moim zdaniem jest jeszcze jedna mogiła na wysokości szpitala tylko sporo wyżej,trafiałem na niego gdy biegałem na nartach.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą,ciekawe jak długo będzie to dobro w stanie nienaruszonym.
Jest mogła w lesie przy ul. Parkingowej na wysokości dębu. W okolicy szpitala mam porządnie chodzone i trzeciej mogiły nie spotkałam.
UsuńTeż się zastanawiam jak długo ścieżce uda się ustrzec przed wandalami.
podobają mi się te zmiany
OdpowiedzUsuńSporo czasu już minęło, a tablice i kamienne płaskorzeźby nadal w dobrym stanie. Czasem spotykam tam spacerowiczów lub pielgrzymów. Teraz tylko błoto trochę utrudnia przejście niektórymi fragmentami ścieżki, cóż - jesień...
Usuń