sobota, 12 grudnia 2020

Ach, gdzie są niegdysiejsze śniegi!

Ten cytat z wiersza Francoisa Villona w komentarzu Beskidnicka zainspirował mnie do wyprawy w poszukiwaniu owych dawno minionych śniegów. Spędziłam miłą godzinkę nad rodzinnymi albumami i oto on – niegdysiejszy śnieg w różnej postaci.
Na początek jako element pejzażu. Ten pejzaż dziś już zapewne inny. 
 
zdjęcie leżało w albumie bez opisu, ale przypuszczam, że ma około 90 lat 
 
pocztówka z roku 1947
 
 ta z lat 60.
 
Ale cóż to? Przez zaśnieżone pole jakieś niespełna sto lat temu przemyka samotny człowiek. Przyjrzyjcie się, co ma w ręku.
 

Tak, to myśliwy. Nie czai się na ambonie, a dzielnie wędruje po zamarzniętym śniegu. Przynajmniej nie marznie.
Po zakończeniu polowania pamiątkowa fotka – warto zarzucić ciepłe palto, a i zjeść coś by wypadało. No i obowiązkowo mała rozgrzewka…
 

Czyż nie malownicza grupka? A te kaszkiety... Wydaje mi się, że jeden z panów nosi maciejówkę.

W ładny zimowy dzień można wyskoczyć na chwilę na dwór i sprawdzić, czy piesek przy budzie nie marznie. Raczej nie. I cieszy się z towarzystwa i chwili swobody. Mama mówiła, jak się psina wabiła, ale zapomniałam, a teraz nie ma kogo spytać.
 
starsze siostry wpadły odwiedzić rodzinę na wsi
 
Zimowy spacer też sprawia przyjemność. A śnieg głęboki, zwłaszcza dla dzieci. Widać, że nie marzną porządnie opatulone. 
 
przedwojenny śnieg 
 
A tu już inny spacer. Jakieś dwadzieścia kilka lat później – dziewczynka z poprzedniego zdjęcia brnie przez śnieg ze swoimi dziećmi. Wierzcie mi, wiejska droga w tamtym czasie jeszcze nie była utwardzona, zrobiono to już w latach mojego dzieciństwa. 
 
na drodze w Majkowie
 
ta sama droga 40 lat później (nowe słupy elektryczne, no i "wyrósł" żółty dom)
 

Popatrzmy na zimowe zabawy w latach szkolnych mojej mamy. Panienki lubiły wyskoczyć na śnieg w lżejszej odzieży. Och, te fartuszki z białymi kołnierzykami…
 

Niby takie układne dziewczyny, ale poswawolić też się zdarzało. Zastanawiałam się, dlaczego poniższe zdjęcie takie krzywe. Popatrzcie na jego centralny obiekt u góry. Fotograf w ostatniej chwili musiał się uchylić przed śnieżką, która mu leciała prosto w obiektyw. Dziś, po latach pozostaje nadzieja, że jednak nie trafiła. 
 

Zimą warto wybrać się do kurortu. W naszej rodzinie lubimy Krynicę. Udało mi się wygrzebać zdjęcia z roku 1955 i 2000. Zima w obu przypadkach śnieżna. 
 

 

 
pensjonat Wisła (teraz już tak nie wygląda)
 
na Jaworzynie Krynickiej  
 
A jak wyglądały zimy w moich szkolnych latach? Zwyczajnie. Śnieg był. Mróz malował wzory na oknach, a ubranie się w kożuch już prawie wychodziło z mody, ale jeszcze było na czasie. 
 
Śnieg sypie i zaciera ostrość obrazu.
 
No i nasypało.
 

O, właśnie – moda zimą. Na zakończenie proponuję obejrzenie kilku zimowych kreacji dla pań i panów. Możemy się tylko domyślać, z jakich lat te stroje.
 
eleganckie futro z karakułów - prawdopodobne koniec lat 20.
 
tak zwana jesionka z kołnierzem z lisa - lata 30. (pamiętam takie lisy z czasów mojego dzieciństwa - panicznie się bałam, że lis ożyje i mnie ugryzie)
 

elegant z lat 30. 
 
przypuszczam, że to lata 40.
 
to prawdopodobnie też
 

ta jesionka wygląda mi na lata 50.
 
kożuch z lat 70.
 

Ty, Echo, co głos wracasz skory,
Gdy pomknie nad strumienia biegi,
Mów, gdzie są Piękne dawney pory?…
Ach, gdzie są niegdysiejsze śniegi! *
Ach…
 
I tak zostałam pomocnicą Echa, a zdjęcia wybrałam z domowego archiwum.
 
droga do przeszłości - koniec 20. wieku
 
*F. Villon w tłumaczeniu Boya „Ballada o paniach minionego czasu”   

10 komentarzy:

  1. Świetnie tak powspominać. Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie tak powspominać. Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki miałam wczoraj miły wieczór! Jedyna niedogodność, to konieczność włażenia na drabinkę, bo zdjęcia leżą na najwyższych półkach. :)

      Usuń
  3. Jak ja bardzo tęsknię za taką zimą.

    OdpowiedzUsuń
  4. A zdjęcia przepiękne, nie można oderwać oczu. Fotografia cyfrowa moim zdaniem bezpowrotnie zabiła klimat fotografii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu wszystko skanowałam. Czyli jednak nowoczesna technologia się przydała. Ale wróciło wiele wspomnień z dzieciństwa. Wszędzie było daleko, często brakowało wody, prąd wysiadał, bo śnieg zerwał druty, ale pięknie było. Spokojnie. I nawet, jak tęsknię za tamtym czasem, to się cieszę, że był.

      Usuń
  5. Miło mi że mój komentarz stał się inspiracją do niebanalnego postu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Od razu mi wpadł do głowy pomysł odpowiedzi na pytanie, ale uznałam, że odpowiedź musi być nieco większa niż zwykły komentarz.

      Usuń
  6. Wspaniałe zdjęcia i zapewne jeszcze piękniejsze wspomnienia. Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duża cześć wspomnień z opowieści rodzinnych. Warto rozmawiać z dziadkami i babciami, żeby je zachować i przekazać dalej.

      Usuń