Oto ścieżka. Jej brzegi porastają kwiaty późnej wiosny.
Przejdźmy nią do ogrodu.
To wiejski ogródek. Zwyczajny, jak sprzed lat. Jak u babci
czy mamy. Są i teraz takie.
Może przy starych domach – drewnianych, krytych papą czy
dachówką. A czasem nieszczęsnym eternitem. Takim na wieczność, jak sama
nazwa wskazuje.
Płot przy takim domu nie najnowszy. Powiedzmy szczerze –
raczej stary. Drewniany. Czasem chyli się ku ziemi, bo gospodarze już nie maja
chęci czy siły, żeby go naprawiać.
A przy nim kolorowo od kwiatów. Wesoło i
swojsko.
naparstnice
Obok warzywnik i niewielki sad. O tej porze dojrzewają
truskawki, zaraz wyjrzą porzeczki i agrest. Na jabłka jeszcze za wcześnie.
A po podwórzu kreci się drób. Pisklęta dorastają. Kury,
kaczki i gęsi drepcą zaaferowane w swoich sprawach. Jedynie dostojny indor nie
zwraca uwagi na pospolity drobiazg, obnosi się dumnie ze swym bogatym
upierzeniem.
Czasem w zakątku ogrodu dojrzymy kilka niewielkich domków –
to ule. Pszczoły zbierają pyłek z kwiatów, ale czasem nawet te pracowite owady
potrafią się zbuntować. To wtedy, gdy nowa królowa chce założyć własny rój i
wyrusza z nim na poszukiwanie lepszego miejsca. Dobrze, gdy pszczelarz zdąży z
interwencją i umieści buntowniczki w pustym ulu.
Ogród lubi też gości – to dla nich gospodarze ustawiają
budki lęgowe. Ale ptactwo potrafi przechytrzyć najlepszego gospodarza i zamieszkać
nie w budce, a w… Sami zobaczycie. Najważniejsze, żeby uniknąć spotkania z patrolującym
ogród „kotem ogrodnika”.
Żegnamy wiejski ogród, w następnym wpisie zapraszam w pola i
na łąki.
Zdjęcia – Teresa i ja
Nasze klimaty... zapraszamy Panie do nas.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Kusząca propozycja.
UsuńWsi spokojna, wsi wesola... Tylko w Polsce takie klimaty Dziekuje i pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńJeszcze się ostały.
UsuńPozdrawiam.