„Na królewskim
szlaku” jest nazwą ścieżki edukacyjnej, która ma swój początek we wsi Siodła.
Spotkaliśmy tę ścieżkę przy okazji wycieczki cztery lata temu (tu link), ale
ciągle nie mogliśmy się wybrać, żeby zbadać jej przebieg.
Ścieżyna króciutka,
ale akurat takiej trasy potrzebowałam. W sam raz na poranek upalnego letniego
dnia. Prowadzi naprawdę ładnymi, suchymi drogami, jest świetnie oznakowana,
doskonale opisana na tablicach informacyjnych. Ruszamy więc. W lesie cień
trochę utrudnia fotografowanie, ale za to sprzyja niespiesznemu wędrowaniu.
Zatrzymujemy się co i
raz. Ale na krótko, żeby komary nie zdążyły nas zwęszyć.
Pierwszy przystanek na ścieżce to polanka z informacjami o działaniach partyzanckich w tej okolicy.
Za kilka minut zaś docieramy do Krzyża Biskupiego, wystawionego na miejscu,
gdzie mieszkańcy Zagnańska usiłowali przebłagać biskupa Trzebickiego za to, że z
funduszy biskupa na budowę kościoła zbudowali jeno malutką kapliczkę. Efekt
pertraktacji jest znany – w Zagnańsku powstał spory kościół, a ich miejsce
upamiętnia ów krzyż odnawiany co kilkadziesiąt lat.
Ścieżka prowadzi
dalej cienistym lasem. Wreszcie teren się obniża i docieramy do tablicy
informującej o legendzie związanej z powstaniem źródła Silnicy oraz
późniejszego miasta – Kielce. Dziwna to historia, bo toczy się we śnie
królewicza Mieszka, syna Bolesława Śmiałego. Śnił on, że został napadnięty i
napojony trucizną, a na ratunek przybył mu święty Wojciech, który pastorałem
nakreślił kręty bieg strumienia, nieopodal Mieszko ujrzał źródło ożywczej wody.
Tak powstała dodająca sił Silnica.
Kolega Ed z właściwą
sobie trzeźwością umysłu uświadamia nam, że to źródło to stok, do którego
spływa woda ze zbocza góry. I dlatego
nie ma tu tak przyjemnego bulgotania, jakie tak lubimy w Burzącym Stoku.
Teraz w upalne letnie
dni ze źródła wypływa wątły strumień Silnicy, która ginie gdzieś w leśnych
ostępach.
My zaś rozglądamy się
po polanie powyżej źródła. Jedna Ania podziwia ciekawe drzewo o potężnym pniu,
druga znajduje niezwykłe formy życia na próchniejącym pniu.
Przy źródle ścieżka
właściwie się kończy, wracamy nią do miejsca, gdzie prowadzi w stronę parkingu
przy szosie w kierunku Zagnańska.
Idziemy kawałek tą szosą aż do miejsca, gdzie
zatrzymujemy się przy pomniku upamiętniającym wymarsz 4 Pułku Piechoty Legionów
AK. O tym pułku informowały dosyć obszernie tablice na podatku ścieżki
dydaktycznej.
Po krótkim odpoczynku
skręcamy w stronę kopalni Sosnowica. Wypada zajrzeć tam na chwilkę, sprawdzić,
jak się ma wyrobisko. Cóż – zarasta, poza tym ma jakby więcej napisów i malunków
na swoich ścianach.
Porządna ścieżka obok
kopalni doprowadza nas znów do Krzyża Biskupiego, skąd już nie muszę wymyślać
żadnych dróg, ot – po prostu wracamy początkowym fragmentem królewskiego szlaku.
Jeszcze mała mapka
zaczerpnięta z opisu ścieżki edukacyjnej, uzupełniona o odcinek, który
przeszliśmy bez szlaku.
PS Jeśli
zastanawiacie się, dlaczego ścieżka została nazwana królewskim szlakiem, to
odpowiem za jej twórcami – nazwa związana jest z dawnym Traktem Królewskim
Solec – Kielce, wzdłuż fragmentu którego ścieżka prowadzi. Owym traktem
podróżował król Jan Kazimierz w towarzystwie biskupa Trzebickiego. I już
wszystko jasne – prawda?
Zdjęcia
– Edek i ja
Kamieniołomy bronią się same... w każdym kadrze jest coś fascynującego ,mimo że nie ożywionego - ale może się tak tylko wydaje ?
OdpowiedzUsuńI jeszcze te czerwone ściany! Jest klimat.
Usuń
OdpowiedzUsuńW wędrówkach sprawa jest niekiedy dość trudna,
dotrzeć do ukrytego w gąszczach potoku źródła.
Pozdrawiam Was - " Ob. Wieś "
Dziękujemy i pozdrawiamy.
UsuńBardzo interesująco wygląda ten śluzowiec. Nam dotychczas jeszcze nie udało się dotrzeć do krzyża. Jakoś tak zawsze było nam do niego nie po drodze.
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak u nas ze źródłem. Trzeba było specjalnej wyprawy, żeby do niego dotrzeć.
Usuń