Zaprzyjaźnieni
blogerzy z bloga Poszukiwacze Przygód zaprezentowali niedawno opis wycieczki w
okolicach Kunowa, podczas której dotarli do trudno dostępnego, ale wartego
obejrzenia wodospadu. Wtedy była zima, a wodospad zamienił się w naturalny
lodospad i wyglądał naprawdę świetnie. Żeby to sprawdzić, zajrzyjcie do opisu
wyprawy – tu link.
Poszukiwacze udzielili mi kilku wartościowych wskazówek dotyczących lokalizacji obiektu.
Wodospad jest również oznaczony na mapach Google. Przekazałam te dane koledze
Edwardowi. Ten, oczywiście, uznał, że musi znaleźć własną drogę do wodospadu.
Znalazł, jak sądzę. Dowody na to mamy w postaci zdjęć, które mi podrzucił. Zdjęcia
są podpisane, usłyszałam też krótki ustny opis wrażeń z trasy.
Koledzy
wyruszyli na poszukiwania z Kunowa. Dotarli do wąwozu ze strumykiem, na którym
w dalszym biegu znajduje się wodospad.
Przejście
wąwozu nie było łatwe, jak wynika ze zdjęć. Jego dno zagradzały pnie, podłoże
niepewne, czasem stromizny.
Na
strumieniu tworzą się niewielkie
kaskady, ale to jeszcze nie poszukiwany obiekt.
Wreszcie do
niego dotarli.
Woda spływa po progu skalnym, którego wysokość kolega Ed bardzo
precyzyjnie pokazał mi w lesie – „o, do wysokości tych gałęzi”. No to już
wiemy. Tak zapewne jest. Dla lepszego zobrazowania wysokości, z jakiej spływa
woda, ustawił do zdjęcia sztafaż. Tak więc przy pomocy twierdzeń geometrycznych
możecie obliczyć wszelkie dane.
Po
dokładnym, choć ostrożnym z powodu trudności terenowych, obejrzeniu okolicy
wodospadu panowie wyruszyli w dalszą drogę w dół wąwozu.
Teren był
nadal trudny.
Ale nawet
najdłuższy wąwóz kiedyś się kończy. Tak było i teraz. Koledzy znaleźli się na
otwartym ternie, w słońcu, na trawie – sama rozkosz.
Do Kunowa
wrócili idąc wąwozami Sroczy i Prosięcy Dół. Zawsze lubiłam ich lessowe ściany.
Teraz chyba one jednak coraz mocniej zarastają trawami. A jak tam pachnie
berberysem! Nie wiem, czy kolegom pachniało…
Podjęto
również próbę dotarcia do nieczynnego kamieniołomu. Nie udało się do niego
dostać od góry, bo pionowa ściana, w dodatku zarośnięta, uniemożliwiła ów
wyczyn.
Na
zakończenie jeszcze kilka widoków na Kunów i Ostrowiec.
PS Mapki
trasy nie będzie. Skoro opisu nie dostałam, to o mapce nie mam co marzyć.
Zdjęcia – Edek
Fajna sprawa... ciekawe miejsce.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe. Ale widać, że niełatwe. To dodatkowo podnosi ich wartość.
UsuńTakie tereny bardzo lubię - wąwozy, jary, strumienie. Tyle że to też ulubione miejsca komarów.
OdpowiedzUsuńTeż lubię, ale ten konkretny to chyba szczególnie trudny jest. Warto się czasem pomęczyć dla ciekawych wrażeń i wspomnień.
UsuńWspaniale, że ekipie udało się dotrzeć do wodospadu i to jeszcze od autorskiej strony. Widzę, że poruszanie się po tym wąwozie bywa równie trudne zimą, co i latem.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, było niełatwo, ale zapewne ciekawie. Może i mnie uda się kiedyś tam dotrzeć. Dziękuję za podpowiedzi.
UsuńPS w tym tygodniu zajrzeliśmy do jeszcze jednego pokazanego przez Was miejsca.
Jak miło :) Już lecę zobaczyć relację.
Usuń