Stoi u mnie
na stole kubek z ćmielowskiej porcelany. Przed wyruszeniem na wycieczki szykuję
w nim herbatę do termosu. A nie jest to jakiś tam pospolity kubeczek, o nie.
Zobaczcie:
poniedziałek, 22 kwietnia 2019
środa, 17 kwietnia 2019
Nie da się dwa razy przejść dokładnie tej samej trasy
Nie
wierzycie? Porównajcie ten opis trasy z dawnym (tu link). W grudniu 2013
r. testowaliśmy przebieg ścieżki dydaktycznej z Karczówki do kamieniołomu
Grabina.
Wtedy już
na starcie mieliśmy wkurzająco długi i nieprzyjemny marsz po ulicach Kielc. Teraz
zasiedliśmy w autobusie, który podobno miał nas zawieść w pobliże Karczówki. I
zawiózł, a potem jeszcze wiózł nas i wiózł przez osiedle aż dostarczył nas za
Karczówkę. Trochę nas to zdziwiło, nie powiem. Wzgórze Karczówki widzieliśmy
nawet z bliska, ale nie było sensu się tam wdrapywać, skoro zgodnie z planem
mieliśmy właśnie w tej okolicy z niego zejść.
Doczłapaliśmy
do pamiętanej z dawnej wyprawy kapliczki ustawionej na miejscu, gdzie Hilary Mala
wydobył słynne trzy bryły galeny ołowianej i weszliśmy na zaplanowaną ścieżkę.
kapliczka gwarków
poniedziałek, 15 kwietnia 2019
Wycieczkowe meandry
Któregoś
dnia poskarżyłam się kolegom, że brak mi pomysłów na nową trasę wycieczki. Po
krótkim namyśle Andrzej zaproponował start w Zagnańsku. Zaakceptowałam, ale
nadal nie wiedziałam, co dalej. Kontynuację wymyślił Edek – miało to być
przejście drogami leśnymi do Kostomłotów. Podobno wiele lat temu tak
chodziliśmy. Nie pamiętałam jednej z owych dróg, ale pomysł przyjęłam, dodałam
co nieco od siebie i w niedzielę radośnie wyruszyliśmy na trasę.
takie drogi o tej porze roku lubimy najbardziej
czwartek, 11 kwietnia 2019
Pochmurne oblicze wiosny
Mieliśmy
nadzieję, że zapowiadane na środę zachmurzenie okaże się niewielkie, może nawet
malownicze. Jednak rzeczywistość była zdecydowanie mniej przyjemna –
zachmurzenie całkowite, a do tego zimny wiatr.
Mimo
wszystko wyruszamy na trasę w Krajnie Zagórzu. Początek jest fatalny –
powietrze przesycone gryzącym dymem wydobywającym się z komina jednego z domów
– trudno oddychać. Szybko więc wdrapujemy się na Wymyśloną. Czasem tylko
zatrzymujemy się, żeby rzucić okiem na Łysogóry i Pasmo Klonowskie na
horyzoncie.
widoki z podejścia na Wymyśloną w stronę Krajna Zagórza z Górą Psarską i Miejską w oddali
niedziela, 7 kwietnia 2019
I znów jazzowa wycieczka
Owszem,
była jakaś inna zaplanowana, ale…
Pogoda się
nagle popsuła, pojawiły się zapowiedzi deszczu w planowanej okolicy. Stąd
poranna decyzja o improwizacji. Solówki też były.
Naszą
improwizację zaczynamy na stacji w Berezowie, skąd znanymi od lat ścieżkami
ruszamy na północ, czyli w stronę domu. No, bo gdyby zaczęło padać…
ruszamy
czwartek, 4 kwietnia 2019
Radomski spacer na orientację
Do spaceru
przygotowałam się teoretycznie – znalazłam listę obiektów, które chcę zobaczyć
(polecam ten link, jest tam mapka z najważniejszymi informacjami), wyszukałam
informacje o nich i ruszyłam „w miasto” (to znaczy pojechałam tam pociągiem).
Na początku
mojego spaceru zachowałam się bardzo rozsądnie, do czego i was zachęcam –
weszłam do biura Informacji Turystycznej w budynku dworca. A tam otrzymałam
wydruk mapki oraz informacje o obiektach z dokładnymi adresami. Bardzo mi to
ułatwiło poruszanie się po Radomiu. Wydaje mi się, że w niedalekiej przyszłości
zostanie przygotowana specjalna ścieżka dla turystów i nowe materiały, ale moje
spacerowanie miało urok odkrywania nieznanych miejsc (Radom znam słabo, ale od
dziś lepiej).
Ruszam więc
na poszukiwania 14 symboli Radomia, czyli obiektów zrealizowanych w ramach
projektu „Piękniejsze Śródmieście – symbole naszego miasta w formie małej
architektury”. Dodam, że ta architektura jest czasem naprawdę bardzo mała, bo
obiekty są kopiami oryginałów w skali 1:1. Autorem wszystkich odlewów jest
kielecki rzeźbiarz Sławomir Micek, zaś oryginalne przedmioty dostarczyli
mieszkańcy Radomia.
Poszukiwania
zaczynam od obiektu nr 2 na liście – to aparat telefoniczny Malwa umieszczony
przy ulicy Traugutta. Sprytnie się zakamuflował – kilka minut go szukałam.
poniedziałek, 1 kwietnia 2019
Wycieczka na specjalną okazję
Główną
organizatorką wszelkich atrakcji wycieczkowych była Irena, która obchodziła
jubileusz dziesięciolecia wędrówek z naszą grupą.
O doskonałą
pogodę zadbała Magda, dotychczas znana nam jedynie z bloga „Maga... w kajaku i na piechotę”.
Świetny z niej meteorolog i kompan wycieczkowy, co przeczy pogłoskom, jakoby
zawieranie znajomości przez Internet było niebezpieczne.
Trasę
przygotował nieoceniony kolega Ed.
I nie
zapominajmy o naszych kierowcach – Angelice i Marku, którzy z fasonem
dostarczyli nas na start i metę.
na polnej drodze
Subskrybuj:
Posty (Atom)