poniedziałek, 30 listopada 2015

Komedia omyłek

Ta wycieczka mogła się właściwie nie odbyć. Gdyby się odbyła, to powinna się nie udać, a przynajmniej zepsuć humor uczestnikom.
Ale nic z tych rzeczy.
A omyłek nie brakowało. Najpierw szefowi się busy niedzielne pomyliły z sobotnimi. Nic to, się pojechało innym. Dojechaliśmy do Gozdu.

nic nie widać, czyli poranek w okolicach Gozdu 

sobota, 28 listopada 2015

Szalone popołudnie, czyli wyścig z czasem

Jak myślicie, kto wygrał?
Odpowiedź na końcu relacji.
Zapowiadało się słoneczne popołudnie, trzeba je więc wykorzystać do maksimum, czyli do zmroku około 16. Wyruszyliśmy do Powroźnika, bo mapa zapowiadała przejście szlakiem do Krynicy w 2 godziny 20 minut. Powinniśmy zdążyć przed zmrokiem.
Wysiadamy w Powroźniku, a tam naokoło złocą się modrzewie, zielenią świerki. Nic, tylko wędrować. Zwiedzamy zabytkową cerkiew (więcej o niej w innej relacji) i wyruszamy na szlak punktualnie o czternastej

długie cienie na polach Powroźnika

piątek, 27 listopada 2015

Krynica – śladami Nikifora

Co można napisać o kimś, o kim niewiele wiadomo? Żył, tworzył, pozostawił po sobie…
Nawet nie wiedział, jak się naprawdę nazywa. Mówił o sobie Nikifor (a może Netyfor? Niewyraźnie przecież podobno mówił). W roku 1962 sąd uznał, że nazywa się Krynicki, a wiele lat po śmierci Nikifora – w roku 2003 ten sam sąd orzekł, że jego prawdziwym nazwiskiem było Epifaniusz Drowniak.
Tablica na ścianie krynickiej cerkwi głosi:
„21 maja 1895 r. w Krynicy Wsi urodził się
w tej cerkwi p. w. św. św. Piotra i Pawła został ochrzczony 22 maja
do 1947 r. należał do Bractwa Cerkiewnego
ta cerkiew była akademią sztuki dla „Nikifora” Epifaniusza Drowniaka
stąd w 1947 r. trzykrotnie wysiedlany w ramach akcji „Wisła”
powracał do ukochanej Krynicy,
w 1962 r. urzędowo nazwano go Nikifor Krynicki”

cerkiew w Krynicy Wsi (tablica pamiątkowa po lewej stronie od wejścia - jak widać zakaz wstępu i nie mogę jej zaprezentować, tekst spisałam ze zdjęcia z blogu jala - tu link)

środa, 25 listopada 2015

Inauguracja sezonu zimowego

W kalendarzu jeszcze jesień, ale na dworze prawdziwy mróz, na drzewach śnieg, na kałużach i stawach lód. Pora więc zainaugurować sezon zimowy.
Startujemy w Miedzierzy, gdzie kierowca busa radzi przystanek koło kościoła.No, ma chłopak rację. Bardzo ładny ten kościół. Stach przypomina, że stary, drewniany kościół z Miedzierzy przeniesiono do Radkowic, gdzie oglądaliśmy go w ubiegłym roku (tu link). Na początku dwudziestego wieku wybudowano nowy, murowany w stylu neorenesansowym. Niestety, zamknięty, ale i tak wart obejrzenia.

kościół p.w. Matki Bożej Częstochowskiej w Miedzierzy 

wtorek, 24 listopada 2015

Krynica-Zdrój – sakralnie


Podczas spacerów po Krynicy-Zdroju miałam możliwość obejrzenia kilku niebrzydkich obiektów sakralnych. Nie mogę napisać kościołów, bo to świątynie nie tylko katolickie. Wiem, że są i protestanckie, ale nie trafiłam do nich.  
Na początek chciałabym pokazać najstarszy kościół zdrojowy – to drewniany, kryty gontem kościółek Przemienienia Pańskiego, który zbudowano w roku 1863 na zboczu Góry Parkowej w pobliżu Deptaka. Przy kościółku znajduje się ciekawy drewniany krzyż upamiętniający zwycięstwo w bitwie pod Grunwaldem.


poniedziałek, 23 listopada 2015

Wycieczka pod psem

Ale to dobry pies. Bezimienny, a bardzo opiekuńczy. Wypatrzył nas na początku niedzielnej trasy w Wygodzie. Wybraliśmy tam ścieżkę bez perspektyw – no, by się nie doszło do szlaku. A piesek dyskretnie nam pokazał, w którą ścieżkę powinniśmy skręcić. 

nasz piesek przydrożny

sobota, 21 listopada 2015

Krynica-Zdrój – moje ulubione uzdrowisko

Pamiętam swój pierwszy pobyt w Krynicy. Nie mogłam zrozumieć tych wszystkich ludzi, którzy powolnym krokiem spacerowali popijając wodę z dziwnych naczynek. O smaku i zapachu tej wody nie wspomnę. 

uzdrowisko w roku 2002 (do tego roku miasto nazywało się tylko Krynica, ale już słyszało się o planach dodania drugiego członu nazwy)