Nawet nie
wiedziałam, że znam. I nie spodziewałam się, że leży on tak blisko. Do czasu,
gdy podczas spaceru po lesie, gdzie niedawno trwał wyrąb, znalazłam plantację
dorodnej cytryny mocnej.
I pewnie amatorzy owego luksusowego owocu wspominając tę plantację, powtarzają inny fragment wiersza: „Tam był mi raj, pókiś ty ze mną była!”
Czemuż jednak porzucili
ślady swej uczty na wieczną rzeczy pamiątkę dla biednego lasu?
*A. Mickiewicz (naśladownictwo Goethego)
„Wezwanie do Neapolu”
Widać,że segregacja działa... szkło osobno i runo leśne osobno. :)
OdpowiedzUsuńA ile sobie trudu zadano, żeby tak pięknie to ułożyć!
UsuńA jednak kultura poszła w las...:)
OdpowiedzUsuńI żadne ustawy śmieciowe nie pomogą.
UsuńMi się przypomniał inny klasyk: "Oooo, nasi tu byli!"
OdpowiedzUsuńO, byli, byli. Dodam, że w pobliżu leżała całkiem przyzwoita kurtka - impreza musiała być gorąca.
UsuńI znów mi się przesunął stary wpis na początek bloga. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego tak się dzieje.
OdpowiedzUsuńMoże czuł się niedopieszczony ?
OdpowiedzUsuńA diabli go wiedzą. Już mnie ta komputerowa nowoczesność lekko wkurza. Ale nic na nią nie mogę poradzić.
Usuń