Stare
są w tych okolicach góry – wiadomo. Ale ostatecznie nie dla wszystkich. Niektórzy
z nas byli na nich pierwszy raz w życiu, czyli były nowe dla nich. Tak więc
wszystko jest względne.
Zaczęliśmy
naszą wędrówkę od Podzamcza Chęcińskiego. Tu stary dwór starosty chęcińskiego,
ale pięknie odnowiony. To jaki? Stary czy nowy?
nad stawem w Podzamczu
dwór w Podzamczu Chęcińskim zupełnie jak nowy, a swoje lata ma
wyremontowany budynek obok dworu
Brama Sobieskiego w jesiennej scenerii
lustrzane odbicie dworu
W
pobliżu nowy kompleks Centrum Nauki Leonardo da Vinci. Niestety, teraz ma
zmianę ekspozycji i chwilowo nieczynny. Niezależnie od tego można przeprowadzić
różne eksperymenty na obiektach wokół Centrum. A raczej można by było, gdyby
tak potwornie nie wiało. W zgrabiałych
od zimna dłoniach utrzymałam z trudem aparat, żeby zrobić kilka zdjęć, a potem
się poddałam. Trzeba tu zajrzeć w cieplejszym dniu.
pawilon Centrum Nauki Leonardo da Vinci
aparatura do przeprowadzenia doświadczenia "nurek Kartezjusza"
Wycofujemy
się więc na z góry upatrzone pozycje, czyli ścieżką w kierunku rezerwatu
Rzepka. Otacza nas jesień i trudno się oprzeć jej powabom.
trochę jesieni na trasie
skupisko galasów na liściach dębu
owoce tarniny
ligustr pospolity
leśny wąwozik
Po drodze mamy widok na bez wątpienia stare ruiny na Górze Zamkowej. Nie
zaglądaliśmy, ale byłam tam latem i wiem, że ruiny odnowione, udostępniono
drugą wieżę do zwiedzania, na górę prowadzi ładna i nietrudna ścieżka.
zamek chęciński widziany od strony południa
stare i nowe
A
co na zboczu Rzepki? O, tutaj mamy nasz najnowszy obiekt, czyli Europejskie
Centrum Edukacji Geologicznej Uniwersytetu Warszawskiego – obiekt tak nowy, że
jeszcze nawet nieotwarty oficjalnie. 14 października ubiegłego roku wbudowano
kamień węgielny pod jego budowę, a dziś możemy podziwiać pawilony o pięknym
nowoczesnym wyglądzie. To pięć budynków połączonych przeszklonymi przejściami.
Mnóstwo tu szkła i kamienia, na dachach pojawiły się baterie solarne i
rośliny. Wszystko otoczone blokami
skalnymi, da się zauważyć coś w rodzaju plenerowych sal wykładowych czy boiska
albo amfiteatru. Będą tu prowadzone
zajęcia dla studentów, konferencje i sama nie wiem, co jeszcze.
Rzepka tuż tuż
budynki Centrum wpisują się w krajobraz
widok z góry na kompleks Centrum
hol pawilonu
nieczynny kamieniołom Rzepka
Po
obejściu terenu Centrum wspinamy się ścieżką na grzbiet Rzepki, gdzie możemy
rzucić okiem z góry na okolicę, a potem schodzimy w stronę chęcińskiego
cmentarza. Ten datowany na rok 1842 cmentarz ma sporo starych nagrobków, ale w
tej chwili przechodzi renowację – są budowane nowe alejki, niektóre stare groby
odnowiono.
ścieżka na grzbiet góry
miejsce postoju i jednocześnie świetny punkt widokowy
mogiła powstańców styczniowych
stare nagrobki
fragment cmentarnej bramy
Z
cmentarza mam zamiar iść w kierunku wsi Gościniec, ale zapomniałam, po co noszę
kompas, co nie jest niczym nowym. Skutek – kompletne pomieszanie zmysłów i
planów. Zamiast do wsi wchodzimy na górę Sosnówkę. Nie jest to jakaś
szczególnie atrakcyjna góra i pewnie dlatego raczej ją omijamy bokiem. Tym
razem zeszliśmy z niej w stronę wsi Skiby, gdzie trochę się błąkaliśmy, żeby wyjść
za opłotki. Janek wypatrzył odpowiednie przejście, gospodarz się zgodził na
przemarsz grupy i potem już bez problemu znaleźliśmy się u podnóża Zelejowej.
ku Zelejowej
Zaglądamy
tu dosyć często, bo góra mimo zarastania ciągle jest atrakcyjna, fajnie się po
nie chodzi, czasem czołga, a czasem skacze. I roślinki tu inne niż w naszych
okolicach. Gorzej z widokami, bo te już schowane za drzewami, ale i tak
kamieniołom i efektowne kamienne ściany nadal cieszą oczy.
kamieniołom na Zelejowej widziany od dołu i z góry
skalna ścieżka przed nami
pokonywanie Zelejowej
skała wspinaczkowa
Trochę
nas przejście Zelejowej spowolniło, bo to góra, która nie lubi pośpiechu. Z
tego powodu musieliśmy narzucić szybsze tempo na ostatnim odcinku w stronę
przystanku busa. Trasa nie była długa (15,4 kilometra), ale urozmaicona i
przede wszystkim bardzo wietrzna, a wietrzysko zimne i dokuczliwe. I dlatego
lepiej było wrócić wcześniej do domu, a nie marznąć na dłuższej wycieczce.
Zdjęcia – Edek, Janek
i ja
Centrum geologiczne ,fajna sprawa... fotki jesienne mila dla oka.
OdpowiedzUsuńJesień tak tylko zajrzała na chwilkę i już ustąpiła pola zimie. Może jeszcze wróci.
Usuń